Chwaliłam się w zeszłym roku, że w 2021 chciałabym przeczytać wszystkie książki wydane przez Maas w Polsce! Kiedy to piszę mamy kwiecień, a ja przeczytałam, uwaga, dwie! Wróżę sukces! Pierwszy tom wciągnął mnie tak mocno, że chodziłam z nim wszędzie i nie potrafiłam odłożyć. Z drugim miałam już problem, bo nie mogłam skończyć, ale to raczej wina mojego lenistwa i braku chęci, bo jak już brałam książkę to strony same leciały. Nie wiem, co tu się zadziało, ale przez tą książkę się płynie!
Nie lubię tak długo czytać książek, bo zaciera mi się wówczas fabuła. Ale właśnie w fabule tu był największy problem, bo mimo, iż książka ma prawie 500 stron, to przez jej pierwszą połowę miałam wrażenie, że nic się tam kompletnie nie dzieje... I owszem, może objętość jest, ale treści było to stosunkowo niewiele i mimo, że jestem na świeżo, praktycznie nie pamiętam początku, a całość mogłabym streścić... w dwóch, może trzech zdaniach?
Podobała mi się relacja Celeany z innymi postaciami - z Chaolem, z Dorianem, a zwłaszcza z Nahemią, no i uwielbiam Strzałę! Ale jako zadeklarowana psiara nie mogłabym powiedzieć nic innego. Nie do końca podoba mi się, jak niektóre z tych relacji się zakończyły, ale jestem ciekawa, co spotka mnie w następnym tomie.
Zakończenie - no przepraszam, ale co tu się zadziało?! Trochę sie czuję tak, jakby całe napięcie zostało upchnięte w te ostatnie... 50? stron. Ja żyję dla takich zakończeń, moi drodzy i teraz nie wiem, czy zrobić sobie kilka książek przerwy, pobyć wśród innych gatunków, czy od razu rzucić się w wir kolejnej przygody z Celeaną? No tak się nie robi. Mam o tyle fajnie, że czytam serię w momencie, w którym wszystkie tomy są dostępne, bo jakbym miała czekać w takim napięciu rok na kolejny? No nieeeee...
Ja nadal trzymam za ciebie kciuki i czekam na Dwory w twoim wydaniu :D Może zmotywujesz mnie do przeczytania tej serii
OdpowiedzUsuńDaj mi jakiś... rok? Póki co sukcesywnie wracam do Tronu, a fantastyka stanowi większość moich książek w tym roku, więc jest szansa :D
UsuńCieszę się, że książka tak bardzo ci się spodobała. Ja czytałam pierwszy tom i dla mnie była to taka męka, że nie mam zamiaru sięgać już po żadną książkę Maas (czytałam jeszcze jedną, i tamta też mi się nie podobała). Gustuję w zupełnie innej fantastyce.
OdpowiedzUsuńWidzę właśnie, że Maas to raczej dosyć sprzeczne recenzje i albo się kocha, albo nienawidzi. Ja bardzo lubię taki typ fantastyki, do tej poważnej jeszcze nie dorosłam :D. Ale coraz bardziej się przekonuje do gatunku i coś czuję, że niedługo zagłębie się w coś poważniejszego!
UsuńMatko, pamiętam, jak czytałam to lata temu i w połowie "Korony w mroku" przeczytałam ostatnią stronę. TAKI SPOILER. Obecnie, gdy ktoś poznaje się z Maas, to bardzo duże szanse, że już co nieco sobie zaspoilerował. Ale wtedy? Maas dopiero pisała "Dziedzictwo ognia" i to był potężny szok.
OdpowiedzUsuńO jezu, nie wyobrażam sobie tego! Obecnie tyle się już powiedziało na ten temat, że ciężko nie być świadomym. Ale pamiętaj, jakie emocje towarzyszyły na blogach czytaniu ostatniego tomu :)
Usuń