czerwca 19, 2019

Idealna, ale bardzo nudna | Żona idealna, sezon 1



Serial ten wydawał się kultowym i wielokrotnie widziałam jakieś urywki w telewizji, ale nigdy nie czułam się zainteresowana. Tak na dobrą sprawę zainteresowanie całym tym żargonem prawniczym, rozprawami i całą tą prawniczą kulturą zaczęło się za sprawą książek Jodi Picoult, kiedy to uświadomiłam sobie, że w praktycznie każdej jej książce dzieje się rozprawa sądowa! Pamiętam też świetny film "Sędzia", a potem przyszła pora na seriale prawnicze i tu też mogę wymienić parę z nich, choć jestem stosunkowo "młoda" w tej kwestii. Po "Drop Dead Diva" miałam parę seriali przerwy, jednak szybko stwierdziłam, że chcę z powrotem poczuć ten klimat.

Problem polega jednak na tym, że w "Żonie idealnej" akcji stricte na sali sądowej jest niewiele... Mam wrażenie, że samego prawa jest tam niewiele i może jest to jeden z powodów, dla którego pierwszy sezon nie porwał mnie tak mocno, jakbym sobie tego życzyła.

Sfrustrowana i skompromitowana Alicja Florrick po latach wraca do zawodu prawnika. Do tej pory szczęśliwa żona prokuratora, gospodyni i kura domowa wychowująca dzieci, z dnia na dzień musi się zmierzyć z nową rzeczywistością. Na jaw wychodzi bowiem seks afera i korupcja jej męża, Petera Florricka. Choć nie pracowała przez tyle lat (jeśli dobrze ogarnęłam, około piętnastu - tyle ma starsze dziecko), bez problemu powraca na salę sądową, dołącza do prestiżowej kancelarii i szybko staje się szanowaną i lubianą współpracownicą.

I to mnie trochę śmieszy. Fakt, że po ponad dekadzie jest w stanie bez problemu wrócić do pracy, czuje się w niej jak ryba w wodzie i pamięta wszystko! Jakoś ciężko mi w to uwierzyć i zaakceptować fakt, że nie zapomniała nic z żargonu prawniczego, obcowania na sali i wieki temu przerabianych spraw, które przywołuje jak gdyby nigdy nic...

Lwia część akcji pierwszego sezonu to próba wydostawania Petera z więzienia i udowodnienie jego niewinności, próba zaakceptowania rzeczywistości przez Alicję i jej dzieci. Plus dla twórców, że relacja małżeńska wydaje się naturalna i skoro on ją zdradza ona traci zaufanie i nie idzie za nim ślepo w ogień, tylko podchodzi z dystansem do całej sytuacji. Drugi plus za całkiem fajny zwrot akcji w finałowym odcinku, kompletnie jednak przewidywalny.

Bo taki wydaje się być serial - przewidywalny, bardzo stateczny, bez wielkiego wow! Dla mnie - jako idealny serial w tle, na który co jakiś czas zerkasz niewiele tracąc. Zakończenie na tyle zacne, że odpalę drugi sezon, ale czy dotrwam do końca? - póki co nie wiem.

Tytuł: Żona idealna
Tytuł oryginały: The good wife 
Sezon: 1
Liczba odcinków: 23
Czas trwania odcinka: 43 minuty
Stacja: CBS
Lata emisji: 2009-2010

2 komentarze:

  1. Nie lubię nudnych i przewidywalnych seriali, mam za dużo o wiele ciekawszych przed sobą, z którymi chcę się zapoznać. Dlatego mimo że ta produkcja nawet mnie ciekawiła po opisach i zwiastunach, chyba sobie odpuszczę.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten serial jest spoko, jak po prostu nie wiem, co chcę oglądać, bo nawet, jak nie patrzę i nie słucham, to wiem, o co chodzi :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger