Chcąc i nie chcąc, większość czytanych przeze mnie książek należy do jakiejś serii. Mam taką niepisaną zasadę, że nie znoszę zostawiać zaczętych serii (seriali również) i przez lata nauczyłam się, że należy dawać szansę nawet tym gorszym, bo każda z nich miewa czasami gorsze dni (albo sezony). Z reguły udaje mi się doprowadzić sprawę do końca, ale przyznam szczerze, że odkąd mam czytnik, liczba zaczętych przeze mnie serii drastycznie wzrosła.
Zazwyczaj (znaczy w sumie kiedyś) zaczętą serię czytałam hurtem bądź była przetykana innymi książkami (fajnie to widać na mojej liście :D). Obecnie wygląda to z goła inaczej i czasami przeczytam pierwszy tom, zostawię, a potem ciężko mi już do tego wrócić. Także przedstawiam Wam listę mych zaczętych serii (zapewne będzie miała x części). Być może da mi to jakiegoś kopa do działania i uda mi się ją sukcesywnie zmniejszać. Albo Wy mnie zachęcicie :D
1. Kroniki Jaaru - Adam Faber = 2659 stron
2/5
2/5
Póki co przeczytałam pierwszy tom, który spodobał mi się średnio, ale zaintrygował na tyle, że chcę sięgnąć po resztę. Byłam mega zdziwiona faktem, że serię te napisał polski autor! Moje pierwsze wyobrażenie mówiło mi, że to trylogia, niestety się pomyliłam, bo obecnie czekamy na piątą część!
2. Erik Winter - Ake Edwardson = 5440 stron
1/12
1/12
Jak wyżej - pierwszy tom za mną. Był... sama nie wiem o czym, bo strasznie się polubiłam w trakcie jego czytania i w ogóle nie widziałam, o co tam chodziło i gdzie rozgrywa się akcja! Mocno mnie to zniechęciło, ale skoro seria ma w tym momencie 12 tomów, to mam szczerą nadzieję, że potem jest lepiej!
3. Kroniki Buckshaw - Alan Bradley = 2850 stron
3/8
3/8
Flawią de Luce zachwyciłam się gdzieś w gimnazjum/liceum, nie jestem pewna. Niestety w momencie kiedy przestałam chodzić do biblioteki przestałam mieć do nich dostęp, a szkoda! Flawia jest cudowną dziewczynką i chętnie bym serię skończyła :D. Póki co za mną trzy tomy, w widziałam, że w oryginale wyszedł już dziewiąty. Może skuszę się po angielsku? :D
Seria zaczęta WIEKI temu, ale gdzieś mi się zagubiła i totalnie o niej zapomniałam. W momencie, w którym kupiłam czytnik obiecałam sobie, że dokończę wszystkie te zaczęte serie, a Drakowie są chyba ostatnią z nich. Zaczęłam ostatni tom, który jednak nie zachwyca mnie już tak bardzo, jak w momencie czytania pierwszego tomu. Kończona z czystego sentymentu i chęci zobaczenia, jak kończy się ta historia.
Zaczęłam w ogóle po chińsku, bo od trzeciego tomu (choć nie czuć tego jakoś, że to początek). Choć seria mnie nie porwała i kompletnie nie rozumiem fenomenu Wiedźmina, chętnie zapoznam się z jego dalszymi losami. Za pierwszym podejściem wciągnęłam się mega i przeczytałam całkiem duży kawał, zanim ogarnęłam, że to nie początek. Za drugim razem już nie tak bardzo...
6. Septimus Heap - Angie Sage = 3396 stron
1/6
1/6
Utknęłam na drugim tomie ze względu na koszmarny format ebooka, ale już to ogarnęłam i z ogromną radością wracam do świata Septimusa Heapa. Totalnie moje klimaty! Tylko jakoś nie potrafię się wciągnąć, bo co rusz zaczynam inną książkę :)
No kto nie kocha smoków! Pierwszy tom przeczytałam w jeden dzień, zakochując się w historii. Drugi wprowadził chaos i mętlik w głowie, na długo zniechęcając mnie do serii. Wciąż mam nadzieję wrócić i dokończyć :). Jedyne, co mnie przeraża to objętość tej serii, bo jest naprawdę potężna!
Z serią tą jest ten problem, że każdy tom pisze inna osoba, a co za tym idzie jej poziom nie do końca będzie wyrównany. Pierwszy tom pisał mój ukochany Brandon Mull, a jednak miałam z nią problem i bardzo powoli idzie mi czytanie ich, choć są to książeczki dość cienkie. Napaliłam się na nią jak szczerbaty na suchar, ale póki co to było jak takie uderzenie w mur :D
Dobrze się czytało, ale szczerze? Praktycznie nic nie pamiętam z tych książek i mgliście sobie przypominam jakieś pojedyncze sceny. Mimo to do Nocnych Łowców mam jakiś dziwny sentyment :). Od taka seria do przeczytania i do zapomnienia, ale dziwnie wbija się w pamięć.
10. Dziedzictwo - Christopher Paolini = 2611 stron
2/5
2/5
No proszę was - smoki! Eragon swego czasu był prawdziwym objawieniem, a ja czytałam go chyba z 3 razy, drugi tom chyba z dwa, bo ubzdurałam sobie, że przed przeczytaniem następnego muszę sobie przypomnieć pierwszy :D Saphira zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych smoków i koniecznie muszę tą serię skończyć!
Za nami "już" 10 serii i ledwie 83 pozycje. Chyba załatwiłam sobie robotę do końca życia. Z wyżej wymienionej stawki do tej pory przeczytałam 21 pozycji, więc wygląda to dosyć marnie, ale nie dajmy się zwariować, wciąż wierzę, że kiedyś uda mi się to zakończyć!
A jak u Was, znacie i kochacie któreś z tych serii, czy może widzicie je pierwszy raz na oczy? Podzielcie się!
Tak czytać serie nie w pełni jest ciężko. Masz szczęście, że wydawnictwo nie przerywa ich publikowania gdzieś w połowie. Albo co gorsza w ostatnich częściach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Na takie na szczęście jeszcze nie trafiłam, ale podejrzewam, że kiedyś trafię :D
UsuńNiestety nic nie czytałam z Twoich propozycji. :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na coś skuszę :)
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Może kiedyś :)
UsuńNie wiedziałam, że wyszło aż tyle części Księżniczki wampirów, ja po pierwszym tomie już odpuściłam resztę, choć nie wspominam tej pierwszej części źle. Co do wampirów - ostatnio dość sentymentalnie wróciłam sobie do lektury Domu nocy.
OdpowiedzUsuńCo do Darów anioła - przeczytałam sześć części tego podstawowego pierwotnego cyklu (pierwotnie miała być trylogia, ale niech będzie) i Diabelskie maszyny (bardzo spoko) - a nowszych już nie czytam :)
No ja właśnie męczę się z tą ostatnią - głupio tak to już zostawić :D Ja wspominam bardzo dobrze, ale i w bardzo dobrym czasie na nią trafiłam :D
UsuńZa dary mocno trzymam kciuki. Nie pożałujesz słowo!
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, bo męczy mnie ta seria strasznie :)
UsuńKroniki Buckshaw - pamiętam, że czytałam już dość dawno temu pierwszy tom, ale kompletnie nie przypadło mi do gustu. Z kolei uwielbiam "Eragona" <3 Choć obawiam się, że gdybym spróbowała przeczytać to teraz, zraziłabym się. Niemniej miłe wspomnienia pozostają :)
OdpowiedzUsuńNo ja nie mogę wrócić, mimo, że smoki kocham całym serduchem :D Buckshaw pokochałam za ten nietuzinkowy humor :D
Usuń