lipca 19, 2019

Misfits, sezon 1



Nigdy nie zdarzyło mi się obejrzeć serialu, kiedy był na topie. Głowy sobie urwać nie dam, ale wydaje mi się, że było to w czasach, gdzie królował także Skins, który widziałam chyba z trzy razy i chętnie zrobiłabym sobie re-watch, zwłaszcza dwóch pierwszych sezonów. Gdy wyhaczyłam Misfits na Netflix, włączył mi się tryb nadrabiacza i stwierdziłam, że zobaczę, co ludzie widzą w tym serialu. Niestety nie była to miłość ani od pierwszego, ani od drugiego, ani nawet od trzeciego wejrzenia.

Pięciu outsiderów pracujących na rzecz społeczności lokalnej zostaje zaskoczonych przez niecodzienną burzę, po której odkrywają u siebie wyjątkowe moce. Ostra jak brzytwa Kelly (Lauren Socha) nagle zaczyna słyszeć myśli innych ludzi; okryty złą sławą sportowiec Curtis (Nathan Stewart Jarrett) odkrywa, że ma umiejętność zawrócenia czasu, gdy czegoś żałuje; imprezowiczka Alisha (Antonia Thomas) może pobudzać ludzi do seksualnej gorączki za sprawą dotknięcia skóry. Nieśmiały Simon (Iwan Rheon) potrafi się zrobić niewidocznym, gdy czuje się ignorowany. Jedynie mądrala Nathan (Robert Sheehan) wydaje się być "nienaruszonym" przez burzę. Wszyscy po kolei odkrywają, jakim cierpieniem może być posiadanie super mocy, których nigdy nie chcieli. - opis wydawcy,




Powyższy opis nastawia mnie na serial może nie o superbohaterach, ale na coś fajnego, z pompą. Może też na humor i atmosferę Kumpli, którzy też opowiadają o brytyjskich nastolatkach. Niestety nie pykło, bo już od pierwszych odcinków czuję lekki zawód. Spodziewałam się kompletnie czegoś innego i srogo się zawiodłam na otrzymanej treści.

Samych supermocy prawie nie ma. Wydają się one raczej tematem w tle, choć opis sugeruje zupełnie coś innego. Poza tym mówiąc u supermocach spodziewam się czegoś kompletnie innego, ale może to być spowodowane tym, co dostajemy na co dzień i superbohaterami ostatnich 5 lat. Więc wyobrażenia są zupełnie inne. Za to duża ilość scen erotycznych i rozwiązłość głównych bohaterów zniechęca i zniesmacza. Nie mogę przetrawić też kompletnie języka Kelly. Słysząc ją mam wrażenie, że trafiłam do najbiedniejszej gangsterskiej dzielnicy Anglii i słyszę typowo rynsztokowy język. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. 

Nie udało mi się też obejrzeć serialu "na raz" - było to raczej dawkowanie, a pomiędzy odcinkami zdarzały się ogromne przerwy, ale jak powiedziałam A, powiem też B i zapewne skończę ten serial. Liczę na to, że po słabym pierwszym sezonie drugi ruszy z pompą, ale nie nastawiam się na zbyt wiele. 

Tytuł: Wyklęci
Tytuł oryginału: Misfits
Sezon: 1
Odcinków: 6
Czas trwania odcinka: 45 minut
Stacja: E4

4 komentarze:

  1. Mam dokładnie to samo xD
    Z książkami też - czytam je tak z rok, dwa lata po ustaniu szału.
    A ten serial kocham <3
    Ale oglądałam go od... trzeciego sezonu? Kurde, nie pamiętam. Pokazał mi go mój chłopak i wtedy on juz obejrzał sezon albo dwa, ale potem jest cud miód <3
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napawasz mnie nadzieją, bo ja mam z nim strasznyyyy problem, kompletnie nie rozumiem tego szału, jaki był na niego. Ale cóż, czekam na ten trzeci sezon, może ruszy :)

      Usuń
  2. A mi się swego czasu bardzo podobał ten serial. Ogółem postać Kelly jest odpychająca, ale to też pewnie przez wzgląd na sam klimat serialu :) Muszę do tego wrócić i obejrzeć drugi sezon!

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger