września 22, 2019

Arrow, sezon 2


Arrow leci szybko i dość przyjemnie, przez co zaczynam się zastanawiać, dlaczego tak długo zajęło mi zabranie się za ten serial! Powiem tak: jest lepiej!!

Po śmierci Tommy'ego, zarówno Oliver, jak i Laurel długo nie mogą dojść do siebie, jedno z nich znika, drugie popada w depresję i sięga po używki. Jednocześnie w Starling City dochodzi do dziwnych incydentów z udziałem narkotyku Vertigo, o którym wszyscy myśleli, że zażegnali kryzys. Na scenę wkracza nowy, a może stary wróg, cień przeszłości, który zagraża Oliverowi. I czym jest Mirakuru, magicznie brzmiące słowo?

Jedno, co trzeba przyznać, że przestali nazywać alter ego Olivera kapturem, a przeszli na tytułową nazwę Arrowa, co niestety w tłumaczeniu wciąż mi zgrzyta i ta Strzała po prostu kole w uszy. Drugi sezon Arrowa jest po prostu dobry, choć, o ile w pierwszym mi przeszkadzały, w drugim retrospekcje nabierają trochę głębszego znaczenia, a w finale sezonu wkraczają na totalnie nową głębie i każą się mocniej zastanowić nad przeszłością Queena. 

Co jest lepsze? Przede wszystkim sama postać Olivera. O ile w pierwszym sezonie działała mi na nerwy, o tyle tutaj daje się go lubić, wziął się za siebie, a i chyba gra aktorska się polepszyła, bo w końcu na jego twarzy mogę dostrzec jakieś emocje i nawet trochę radości, a nie tylko tą poker face i wieczny gniew "jaki to ja nie jestem". Oliver jest postacią, która bardzo dużo przeżywa w tym sezonie - wróg, którego się nie spodziewał, powrót znajomej, o której myślał, że zginęła, śmierć bliskiej osoby, porwania... jest multum sytuacji, przy których spokojnie może polecieć nam parę łez (nie u mnie, nie zżyłam się).


Jak już mówiłam, kocham Felicity, choć totalnie nie rozumiem dlaczego informatyczna w każdej sytuacji jest odstawiona i biega w absurdalnie wysokich szpilkach! Choć fakt, że wdraża się w świat Olivera i czynnie im pomaga sprawia, że lubię ją tylko bardziej! Za to w tym sezonie trochę kuleje Laurel, która w pierwszej połowie jest taką trochę ciapą, która nie może wziąć się w garść, za to pod koniec? Dajesz czadu, laska!

Trochę ciężej współpracuje mi się z damską częścią Queenów - Moira... cóż. Nie polubiłyśmy się, choć jest pewna sytuacja, w której pokazuje swój charakter i udowadnia, że rodzina naprawdę jest dla niej najważniejsza - w tym momencie chyba lubię ja najbardziej. Thea jest za to trochę taką rozpieszczoną panienką, choć w serialu można dojrzeć jej całkiem dużą przemianę. Za to lubiany przeze mnie Roy został wykluczony na większość sezonu, więc za to duży minus!

Generalnie serial bardzo fajnie się rozwija i ciężko skupić mi się na innych produkcjach, bo ciągle wracam. Zakończenie miazga, takie zdecydowanie lubię!

Tytuł: Arrow
Tytuł oryginału: Arrow
Sezon: 2
Odcinków: 23
Czas trwania odcinka: 45 minut
Stacja: The CW

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger