stycznia 31, 2020

Smocza Straż - Brandon Mull | Wracamy do Baśnioboru! ❤️

Po bardzo udanym Baśnioborze i paru innych dobrych strzałach, nazwisko Mull na stałe zagościło w kanonie moich lektur i zawsze z radością czaje się na nową książkę. Przez długi czas Smocza Straż była poza moim zasięgiem i z niejakim żalem wspominałam o niej, czekając, kiedy w końcu będę mogła znów wrócić do tego świata. 

Brandon Mull przyznaje w wywiadach, że od zawsze chciał zostać pisarzem, jednak utrzymywał to marzenie w sekrecie – nie chciał, by bliscy martwili się ewentualnym niepowodzeniem bądź uznali go za wariata. Swoją wyobraźnię wykorzystywał w trakcie zabaw z rodzeństwem i przyjaciółmi. Niektóre pomysły dojrzewały w jego głowie przez lata, zanim ostatecznie zdecydował się przenieść je na papier.

Po pokonaniu demonów następuje pozorny pokój. Tymczasem król smoków ma dość zamknięcia w azylu, podburza do walki swoich poddanych i chce przejąć władzę nad światem. Najpierw jednak musi zdobyć władzę we własnym więzieniu, w czym konsekwentnie będzie próbować mu przeszkodzić Kendra i Seth.

I wiecie co? Początek był niesamowicie ciężki. Trudno mi było znów wczuć się w losy małoletnich bohaterów i podobnie jak za pierwszym razem ich wiek nieco mnie irytował. Początek przypomina nieco letnie wakacje - powiewa nuda, a irytacja bohaterów jest niemalże namacalna i aż pragnie się, aby akcja ruszyła z kopyta.

Niestety pierwsze tomy serii maja to do siebie, ze w ten świat musza nas wprowadzić. I choć Baśniobór jest prawie jak niegdyś Narnia - krainą, do której wraca się z przyjemnością, a jego bohaterowie są najlepszymi przyjaciółmi, na rozwiniecie akcje musieliśmy chwilę poczekać. Ale było warto!

Seth jest nieco bardziej rozbrykany, niż zapamiętałam, zdaje się nie zwracać uwagi na swoje otoczenie, najważniejsza dla niego jest dobra zabawa, co niekiedy doprowadza do niebezpiecznych sytuacji. Ale z nich wszystkich jest tez najodważniejszy i nie boi się robić rzeczy, które innych przerażają. Bądź co bądź wciąż jest dzieckiem.

Kendra z kolei jest tą dojrzalszą, mądrzejszą, ale tez starszą i ma nieco inne priorytety niż brat. Jesteśmy świadkami jej pierwszego zauroczenia i powolnej zmiany z nastolatki w młoda kobietę. Chyba w tej serii lubię ją nieco bardziej, niż w pierwotnym Baśnioborze, ale też jej rozterki są mi nieco bliższe.

Generalnie, niezły wstęp. Pierwsza cześć książki trochę się ciągnie, ale gdy niż wpadniemy we właściwą akcje, szybko załapujemy rytm i z niecierpliwością czekam, aż zabiorę się za kolejne tomy!

Tytuł: Smocza Straż
Tytuł oryginału: The Dragonwatch
Autor: Brandon Mull
Seria: Smocza Straż (tom 1)
Stron: 385
Format: mobi
Wydawnictwo: W.A.B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger