lutego 07, 2020

Daybreak sezon 1 | Przekolorowane post-apo



Daybreak przykuł moja uwagę już od momentu ukazania się zapowiedzi i nawet nie złocę, ile razy ja widziałam. Dodatkowo podziałał fakt, iż aktor odkrywający główna role grał także młodego Deana Winchestera (Supernatural) i nie mogłam się nadziwić, jak ten chłopak wyrósł! To jedno z moich dziwnych natręctw - zapamiętuje twarze dość łatwo i gdy któraś się skojarzy, nie spocznę, póki nie dowiem się skąd ja ja znam! Czasem wystarczy uśmiech albo wyraz oczu, coś charakterystycznego. Ale, ale, odbiegam od tematu.

Fabuła Daybreak krąży w okol bandu nastolatków, którzy starają się przetrwać czasy po apokalipsie, w trakcie której wszyscy dorośli zamienili się w ghule bądź zniknęli z powierzchni ziemi i nagle na świecie nie pozostał nikt poniżej 18 roku życia. Nikt rozumny, ma się rozumieć. Skupiamy się na liceum, do którego uczęszczał główny bohater. Josh uwielbia apokalipsę, bo dzięki niej w końcu stał się kimś. Jest samotnikiem, który zdaje się doskonale radzić w nowym świecie, podczas gdy za czasów szkoły był zwykła fajtłapą i popychadłem. Reszta nastolatków podzieliła się na grupy, bardzo podobne do tych, w których trzymały się w szkole.


Daybreak ma nietypową oprawę graficzna, ponoć nawiązująca do Mad Maxa, ale nie mogę się z tym zgodzić, gdyż nigdy tego nie filmu nie widziałam. Przynajmniej nie w całości, jakieś fragmenty. Josh co jakiś czas zwraca się bezpośrednio do nad, co jest zabiegiem ciekawych i zdecydowanie urozmaica fabule serialu. Bo gdy się skupić na samej fabule okazuje się kiepska i właściciel nie jestem do końca w stanie powiedzieć, jaki był motyw przewodni, bo mamy tu trochę sztuki przetrwania w trudnym świcie, sporo teen dramy i problemów typowych dla nastolatków, tyle że pod pierzynką apokalipsy, samą apokalipsę, ale chyba głównym torem (strzelam!) jest poszukiwanie Sam - niezwykłej dziewczyny, w której Josh się zakochał, a z którą stracił kontakt.

Gdy uświadomiłam sobie, że to właściwie jest prawie historia miłosna moje chęci trochę opadły, ale Daybreak to dużo więcej. Bardzo dużo ratują i wnoszą bohaterowie. Moja ukochana Angelica, którym swoim zadziornym charakterem i nietuzinkowym pasjom totalnie skradła moje serce. Twarda, niedająca się złamać niczemu, wydaje się totalnie nie przejmować się tym, co dzieje się dookoła, przez co momentu, w których staje się bezbronna są tym bardziej cenne.

Totalnie uwielbiam tez panią Cramble i jej wątek uważam za genialny. Mam szczerą nadzieję, że w przypadku powstania drugiego sezonu odegra ona jakąś większą rolę! Za to Sam. Sam była jedna z tych bohaterek, której aktorkę kojarzę i wspaniałe oglądało się jej rozwój, ale nie do końca rozumiem jej rolę tutaj i czuje, że za tym czai się jakaś większa historia. Przez większa cześć taka miękka klucha, w której Josh coś zobaczył, ale w sumie co ona tam robiła? Nie ma większych wspomnień odnośnie jej.

Za to muszę przyznać, ze zakończenie rozjebało system i to się nie kozę skończyć na jednym sezonie. Inaczej będę zła.

Tytuł: Daybreak
Tytuł oryginału: Daybreak
Sezon: 1
Odcinków: 10
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: "Daybreak" - Brian Ralph
Status: anulowany
Stacja: Netflix

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger