maja 21, 2020

Światło między oceanami - M. L. Stedman

Pamiętam, jak moja mama czytała tą książkę i przewracając ostatnie strony siedziała z czerwonymi oczami i chusteczką w dłoni. Mając w pamięci ten obraz spodziewałam się, że książka ta rozerwie moja duszę i targnie emocjami. Czy tak się stało?

M.L. Stedman to australijska pisarka, która osiągnęła światową sławę już za sprawą pierwszej swojej publikacji, debiutanckiej powieści pod tytułem „Światło między oceanami”. Pierwsza książka w dorobku Stedman poruszyła wielu krytyków i czytelników, jak świat długi i szeroki.

Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości. Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...

Ano nie, nie poruszyła, nawet przez chwilę nie chciało mi się płakać i całość przeszła praktycznie bez echa. Nie wiem, może jestem nieczuła, a może po prostu przeczytałam ją w złym momencie, bo byłam naprawdę mega zmęczona ostatnimi dniami. 

Nie zmienia to faktu, że jest to książka dobra, choć sam początek przydługi i nużący, niezbyt chciało mi się go czytać. Opisy australijskiej wyspy nie działały zbytnio na moją wyobraźnię i był to po prostu bardzo długi i bardzo męczący wstęp.

Gdy za to doszliśmy już do właściwej akcji i gdy okazało się, jakie konsekwencje ma decyzja Tom i Isabel... Reszta książki zleciała mi naprawdę szybko i już ciężko było się oderwać! Stedman stworzyła kawał dobrej książki. Ciężko sobie wyobrazić, przez co przechodziła Izzy i łatwo wytłumaczyć motywy dogłębnie zranionej kobiety. 

Mogę tez zrozumieć motywy Toma i dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. W końcu ich szczęście oznaczało rozpacz innych. Dokonali trudnego i niemożliwego do rozstrzygnięcia wyboru, choć kto wie, co by się stało, gdyby tamtego feralnego dnia postanowiliby nie zatrzymywać niemowlęcia. Ale jest to tylko gdybanie. Nie zmienia to faktu, że książka daje do myślenia i podejrzewam, że na rożnym etapie odbieralibyśmy ją zupełnie inaczej. Dlatego pewnie mnie nie ruszyła, bo nie mam dzieci i pewnym rzeczy po prostu nie zrozumiem, bo nigdy ich nie przeżyłam. Inaczej tez zadziałała na moją mamę, która mogła widzieć w małej dziewczynce chociażby mnie...

Tytuł: Światło między oceanami
Tytuł oryginału: The light between oceans
Autor: M. L. Stedman
Seria: brak
Stron: 432
Format: mobi
Wydawnictwo: Albatros

2 komentarze:

  1. Światło między oceanami ciekawie się zapowiada :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się albo trochu rozczarowałam albo przeczytałam ją w złym momencie życia, bo ostatnio każda smutna scena kończy się płaczem :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger