listopada 25, 2020

Clive Woodall - Skrzydlaty posłaniec | Pokarało mnie srogo.


Robiłam ostatnio Tag "13 pechowych książek" i między innymi ta książka znalazła się na liście. A że byłam u mamy, u której znajdują się wszystkie moje książki, stwierdziłam, że ją wezmę. W końcu co mi szkodzi, skoro leży na półce już dobre 10 lat, kiedy to zachwyciła mnie okładka i kupiłam ją za niecałą dyszkę. I ma sowy na okładce i w temacie. Czy mogło pójść to źle?

CLIVE WOODALL - Amerykanin, mieszka w Cambridgeshire w domu z ogrodem pełnym ptaków. "Skrzydlaty posłaniec” to jego powieściowy debiut.

Zwierzęta przemówiły ponownie, by - tak jak "Folwarku zwierzęcym” Orwella - opowiedzieć o mechanizmach władzy i tyranii. W pogrążonej w chaosie i terrorze krainie Birddom słychać piski ginących ptaków i okrzyki bojowe ich pogromców. Psychopatyczny Slyekin i jego najemny morderca, Traska, przygotowują akcję, która ma ostatecznie rozwiązać "problem” istnienia mniejszych ptaków i będącej w opozycji do srok Wielkiej Rady sów. Czy jeden mały skrzydlaty posłaniec zdolny jest stawić czoło tyranii żądnych krwi ptaków? Czy bohaterstwo jednostki może odmienić losy społeczeństwa? Okrucieństwo zwierząt, z podobnym natężeniem występujące w nieocenzurowanych baśniach braci Grimm, służy w powieści przedstawieniu przyczyn ludzkich konfliktów, rasizmu, totalitarnych metod rządzenia i budzącego się ruchu oporu.

Jakby to zacząć, co by miało ręce i nogi...? A wiem! Ja pierdolę taki debiut. Czytałam w swoim życiu wiele debiutów i chyba żaden nie był tak zły jak ta książka. Ba! niektóre kontynuacje nie były tak złe. Książka ledwie przebiła magiczną liczbę trzystu stron, a ja się czułam, jakbym przeczytała cegłę mającą ich co najmniej 1500. Już dawno nie byłam tak wymęczona żadną książką! Szło mi bardzo opornie, musiałam robić przerwę co parę stron, a raz nawet zasnęłam z moim palcem robiącym za zakładkę! No błagam.

Ciężko mi powiedzieć w ogóle dla kogo jest przeznaczona ta lektura. Okładka zawiera ostrzeżenie, że nie jest to książka dla dzieci i faktycznie - ma drastyczne sceny - morderstw, gwałtu, zdecydowanie pisana była z myślą o starszym czytelniku. Ale czy dla dorosłych? Broń boże, bo mimo, że kocham sowy całym serduchem (są tu też inne ptaki, jak rudziki, sroki, orły), to absolutnie nie była to forma dla mnie! Ptaki są aż nazbyt uczłowieczone - w pewnym momencie jedna z nich się rumieni (jak to wygląda pod piórami?), a ja wciąż się zastanawiam, jak ptak po gwałcie może być pokrwawiony i posiniaczony? Moja znajomość ptasiej anatomii i fizjologii przeczy temu, co pisze autor. No banialuki straszne. Fabuła może i jest, ale matko, ja jestem tak zmęczona, że ciężko mi powiedzieć, o czym ta książka jest, bo myślę tylko o tych bredniach.

Zabrakło także tutaj porządnej korekty i tutaj wydawnictwo zawiodło na całej linii. POWTÓRZENIA IMION! Kochani, ich było MNÓSTWO. Jak już kiedyś mówiłam, trzeba wielu błędów, żeby mnie wyprowadzić z równowagi, ale kurde! Jeśli ja na jednej stronie mam TRZYNAŚCIE RAZY powtórzone imię głównego bohatera to mnie szlag jasny trafia. Już po pierwszej stronie miałam wyryte je w mózgu, a dalej było tylko gorzej. O porównaniu do "Folwarku zwierzęcego" to ja się już nie wypowiem, bo takie porównywanie jest cholernie krzywdzące dla każdej książki.

Nie, nie, nie, nie i nie! Nie polecam. Recenzję piszę, zanim w ogóle skończyłam książkę, ale nic już nie zmieni mojego zdania. Ja nawet nie chcę wiedzieć, jak ona się kończy. W ogóle nie chcę jej czytać. Z tego, co widziałam, autor napisał jeszcze dwie książki. Szczerze? W dupie to mam, mógłby napisać jeszcze trzysta, ale ja absolutnie nigdy więcej nic od niego nie przeczytam, bo źle by się to dla mnie skończyło.

Dodatkowo wspomnę, że przez cały czas nie mogłam się odgonić od skojarzenia ze "Strażnikami Ga'Hoole" - bardzo podobny motyw i mam wrażenie, że linia fabularna jest prawie identyczna, mimo, że obie książki są o kompletnie innych rzeczach. Co prawda widziałam tylko film, więc na nim porównuje, ale widziałam, że książki zostały wydane w tym samym roku. Przypadek? Nie sądzę! A Strażników kocham mocno i uważam, że jest to jeden z najpiękniejszych filmów, jakie kiedykolwiek widziałam!

Tytuł: Skrzydlaty posłaniec
Tytuł oryginału: One for sorrow, two for joy
Autor: Clive Woodall
Seria: dzięki bogu brak.
Stron: 303
Format: papier
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

2 komentarze:

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger