Zacznijmy od tego, że nie wiedzieć czemu ubzdurałam sobie, że ten tom nazywa się "Między młotem a KOWADŁEM" i byłam święcie przekonana, że tak jest i że jak to? To się nazywa inaczej? Co jest grane? No wiecie, takie totalne zaćmienie mózgu. Druid Atticus zdobył moje serduszko już w pierwszym tomie, więc jak wypada tom trzeci?
Kevin Hearne – amerykański pisarz fantasy. Urodził się i mieszka w Arizonie, pracuje jako nauczyciel języka angielskiego w szkole średniej. Jest autorem cyklu Kroniki Żelaznego Druida, którego bohaterem jest, żyjący w czasach współczesnych, druid Atticus O'Sullivan.
Jedyny (bo ostatni) w swoim rodzaju druid, Atticus O’Sullivan, beztrosko manipulując uczuciami naiwnego Ratatoska, wiewiórki rozmiarów betoniarki, dostaje się po pniu Yggdrasilu, Drzewa Życia, do świata bogów nordyckich. Stamtąd jednak, po kradzieży magicznego jabłka, której dopuszcza się przy akompaniamencie romantycznie posapujących olbrzymów, musi dać drapaka przed rozzłoszczonym Odynem. Kojące oblicze Jezusa bujającego się w rytm bluesowych melodii, mentorska postawa wobec Granuaile i coraz ciemniejsze chmury zbierające się nad głową Atticusa – to wszystko sprawia, że nasz bohater po ponad dwóch tysiącach lat zaczyna poważnieć. Rychło w czas, ponieważ wokół niego robi się coraz bardziej złowrogo. Żelazny druid nie byłby jednak sobą, gdyby nie spróbował po raz kolejny czegoś niedorzecznego. Chrystusowa jasnowidzenie nie może kłamać – Thor to może i młot, ale planowany zamach na jego życie pociągnie za sobą straszne konsekwencje…
No a przy okazji okazuje się, że cały czas źle pisałam jego nazwisko! Brawo ja! No ale dobrze, przejdźmy do meritum. Wypadło mi to wszystko średnio. Kocham bohaterów, kocham ten świat i ich przygody, ale są dwie opcje - albo ja się totalnie nie wczułam, albo moja przerwa była zbyt długa, bo Thor i cały ten nordycki klimat był dla mnie jak strzał obuchem w łeb i przez przeszło połowę książki zastanawiałam się, co u jest grane. Nie zrozumcie mnie źle - ja kocham mitologię nordycką od momentu gry w God of War i pragnę coraz więcej się o niej dowiedzieć. Dodatkowo cały czas napotykałam znajome miejsca i nazwy i to był miód na moje serducho, ale kurde. Takie pytanie latało koło ucha - przecież on jest druidem. Celtyckim. Co u licha robi u Thora? Nordycka mitologia? Halo, Celtowie! I tak cały czas. Podejrzewam, że po prostu coś mi umknęło podczas czytania poprzedniej części i jak widać zaważyło na odbiorze tej.
Serce mi się krajało, gdy Atticusowi rzucano kolejne kłody pod nogi i jestem totalnie niezadowolona z faktu, co zrobiono z moją ukochaną postacią! Wiem, że to był być może już czas i było to nieuniknione, ale serio? Przecież ten cięty dowcip, ta miłość i opieka i sposób bycia to była taka perełka moja! Coś tu sie odjebało grubo i choć boli mnie ta strata bardzo, to jednak Kevin zaczął nowy wątek i rozbudził moją ciekawość. Bo wiecie, w tym momencie świat Atticusa już nie będzie taki sam. Z jednej strony zamknęliśmy pewien rozdział, ale z drugiej mam wrażenie, że to dopiero początek i prawdziwe bagno zacznie się dopiero teraz!
Najgorszy fragment książki to moim zdaniem opowieści osób, którym Thor zniszczył życie. No ja wiem, potrzebne, wyjawiają swoje motywy. Ale takie nuuuuudneeeeeee. Najchętniej przeklikałabym te rozdziały, bo szczerze mówiąc można to było streścić w jednym, a nie rozwijać to tak niepotrzebnie. No ale to moje zdanie, jak się komuś podobało i lubi taką gadkę, to spoko. Generalnie uważam, że wyszło średnio w sumie tylko dlatego, że nam coś nie kliknęło i nie mogłam się totalnie wgryźć w tą książkę. Licze bardzo, że z następnym tomem będzie już lepiej i to po prostu chwilowy gorszy moment.
Tytuł: Między młotem, a piorunem
Tytuł oryginału: Hammered
Autor: Kevin Hearne
Seria: Kroniki Żelaznego Druida (tom 3)
Stron: 408
Format: mobi
Wydawnictwo: Rebis
Najgorszy fragment książki to moim zdaniem opowieści osób, którym Thor zniszczył życie. No ja wiem, potrzebne, wyjawiają swoje motywy. Ale takie nuuuuudneeeeeee. Najchętniej przeklikałabym te rozdziały, bo szczerze mówiąc można to było streścić w jednym, a nie rozwijać to tak niepotrzebnie. No ale to moje zdanie, jak się komuś podobało i lubi taką gadkę, to spoko. Generalnie uważam, że wyszło średnio w sumie tylko dlatego, że nam coś nie kliknęło i nie mogłam się totalnie wgryźć w tą książkę. Licze bardzo, że z następnym tomem będzie już lepiej i to po prostu chwilowy gorszy moment.
Tytuł: Między młotem, a piorunem
Tytuł oryginału: Hammered
Autor: Kevin Hearne
Seria: Kroniki Żelaznego Druida (tom 3)
Stron: 408
Format: mobi
Wydawnictwo: Rebis
Też mam nadzieję, że w 4 tomie będzie lepiej, bo na 3 odpadłam po początkowym rozpędzie i jakoś nie mogę wrócić :(
OdpowiedzUsuńJak dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyna!
Usuń