września 04, 2020

Zaczęte serie, które mam nadzieję dokończyć #3

Chcąc i nie chcąc, większość czytanych przeze mnie książek należy do jakiejś serii. Mam taką niepisaną zasadę, że nie znoszę zostawiać zaczętych serii (seriali również) i przez lata nauczyłam się, że należy dawać szansę nawet tym gorszym, bo każda z nich miewa czasami gorsze dni (albo sezony). Z reguły udaje mi się doprowadzić sprawę do końca, ale przyznam szczerze, że odkąd mam czytnik, liczba zaczętych przeze mnie serii drastycznie wzrosła.

Zazwyczaj (znaczy w sumie kiedyś) zaczętą serię czytałam hurtem bądź była przetykana innymi książkami (fajnie to widać na mojej liście :D). Obecnie wygląda to z goła inaczej i czasami przeczytam pierwszy tom, zostawię, a potem ciężko mi już do tego wrócić. Także przedstawiam Wam listę mych zaczętych serii (zapewne będzie miała x części). Być może da mi to jakiegoś kopa do działania i uda mi się ją sukcesywnie zmniejszać. Albo Wy mnie zachęcicie :D

Oto część 3 :) 

21. Kate Lauren - Upadli = 2496 stron
6/6



Do serii miałam dwa podejścia - za pierwszym razem przeczytałam tylko pierwszy tom, za drugim aż do piątego. Szósty tom wyszedł już długo po tym, jak przeczytałam pierwsze pięć i tylko on mi został. Ale szczerze? Praktycznie nic nie pamiętam z książek i trochę się boję tego zakończenia.


22. L. J. Smith - Pamiętniki Wampirów = 4350 stron
5/12


 
 


O ile serial uwielbiam i jestem naprawdę wdzięczna, że twórcy odeszli od książkowego pierwowzoru...bardzo odeszli, to z książka jest zupełnie inna historia. Pierwsze podejście zakończyło się w 5 tomie, bo kompletnie przerosła mnie jej głupota i ilość dziwnych, kompletnie do siebie niepasujących zjawisk nadprzyrodzonych. Po latach jestem jednak ciekawa, jak to wszystko wyszło i czy są jeszcze jakieś podobieństwa między książkami i serialem.

23. Lara Adrian - Rasa Środka Nocy = 3348 stron

5/10



 



Jest to kolejna seria, która gdzieś się zagubiła, gdy przestałam chodzić do biblioteki. Od tamtej pory jakoś nie umiem zebrać dupy, żeby ją skończyć, mimo iż pierwsze tomy bardzo mi się podobały :)

24. Lev Grossman - Fillory = 1480 stron
2/3


Dziwna, niepokojąca, czasami nieźle popieprzona. Pierwszy tom mi się nawet podobał, drugi całkowicie zepsuł wrażenie pierwszego. Został trzeci :)


25. Louise Renninson - Zwierzenia Georgii Nicholson = 1499 stron
4/8


 

Totalnie obciachowa, zdecydowanie dla nastolatek, ale świetnie się niej bawiłam i jest idealna, jako odpoczynek po ciężkim klimacie i morderstwach. A do tego cieniutka i mega szybko się czyta.


26. Maja Lidia Kossakowska - Zastępy Anielskie = 3666 stron
1/7


 


Jest to seria, która rozwaliła mnie na łopatki, wokół której krążę niczym kot, nieufnie szturcham i porzucam co parę stron. Pierwszy tom wywołał ogromne niezadowolenie, nad drugim wciąż się pastwię i zbieram siły przed kolejnym natarciem.

27. Michael Grant - Gone = 2836 stron
1/6



Myślę, że to jest jedna z tych serii, które po prostu zaczęłam w złym momencie. W tamtych czasach wcale nie byłam fanem tego typu książek, dlatego też nigdy nie dotarłam poza tom pierwszy. Obecnie takie klimaty bardziej do mnie przemawiają, ale jeszcze brakuje tylko chęci :)

28. Michelle Paver - Kroniki Pradawnego Mroku = 1996 stron
3/6



Rzuciłam ją nagle, w połowie piątego tomu, głównie dlatego, że była to bodajże trzecia seria, którą czytałam, a w której bohaterowie mieli poniżej 15 lat i najzwyczajniej w świecie chciałam kogoś starszego. Niesamowity klimat i cudowni bohaterowie nie dają mi spokoju i wiercą dziurę w brzuchu, abym wreszcie ruszyła dupę :D

29. P.C. Cast & Kristin Cast - Dom Nocy = 4190 stron
9/12





Totalnie przewidywalna, niesamowicie wkurzająca, ale zostały mi zaledwie trzy tomy! Momentami nawet dobrze się bawiłam, ale chyba częściej chciałam pozabijać bohaterów :D

30. Philip Pullman - Mroczne Materie = 1326 stron
1/3



Wciąż nie wiem, jak do tego doszło, bo film widziałam chyba z pięć razy i go totalnie kocham, z książek przeczytałam tylko drugą część. I choć totalnie kocham Pantalaimona, to nigdy nie udało mi się przeczytać trylogii w całości. 


Za nami "już" 30 serii i kolejne 73 pozycje. Chyba załatwiłam sobie robotę do końca życia. Z wyżej wymienionej stawki do tej pory przeczytałam 37 pozycji, więc wygląda to o wiele lepiej niż w przypadku pierwszego i drugiego zestawienia, napawa dumą i nadzieją, że uda się skończyć!

A jak u Was, znacie i kochacie któreś z tych serii, czy może widzicie je pierwszy raz na oczy? Podzielcie się!

4 komentarze:

  1. "Pamiętniki wampirów" kiedyś uwielbiałam i czytałam namiętnie. Przestałam po dwóch tomach, które pisane były przez ghost writera zamiast L. J. Smith. I nie wyobrażam sobie powrotu do tej serii. Za to nieustająco powtarzam sobie, że przeczytam do końca GONE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzuciłam, bo przerósł mnie absurd, który się tak dział, ale myślę, że jestem już gotowa na tą dawkę i ciekawa, czy jeszcze nie wyrosłam z takich książek. Z GONE MAM TAK SAMO :D

      Usuń
  2. Jejku aż trudno uwierzyć że tylko książek się tutaj zebrało. Trzymam mocno kciuki za Pamiętniki Wampirów oraz Gone. Upadłych szczerze nie lubię i poddałam się po pierwszym tomie więc liczę że tobie się uda to skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończyłam we wrześniu! Była słaba strasznie :(

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger