Początek tego roku (wiadomo, recenzje pojawią się bardzo... chaotycznie ;D) zaczęłam od króciutkich książek, ale za to jakich treściwych! Jestem pod ogromnym wrażeniem nie tylko ilustracji, bo są cudowne, historii, ale i jej przekazu, a to wszystko w literaturze dziecięcej. Mowa o świetnej, ale chyba niedocenianej serii Kepler62.
TIMO PARVELA to najpopularniejszy fiński pisarz dla dzieci, zdobywca wielu nagród, znany z absurdalnego poczucia humoru i wyjątkowej zdolności uchwycenia dziecięcej mentalności. W jego książkach zawsze jest odrobina magii. BJORNA SORTLANDA charakteryzuje lekki, humorystyczny styl oraz to, że poważnie traktuje wszechświat oraz problemy dzieci i młodzieży. To jeden z najpopularniejszych norweskich pisarzy. Książkę tłumaczy Iwona Kiuru, której tłumaczenia były nominowane do wielu nagród. A PASI PITKANEN zasłynął ilustracjami do serii Angry Birds. My go już dobrze znamy, bo ilustrował serię o przygodach Patego.
Już po przeczytaniu pierwszego tomu wiedziałam, że recenzowanie ich po kolei nie ma sensu, bo każda z nich kończy się w taki sposób, że od razu trzeba sięgnąć po kolejną. Póki co wyszły cztery tomy z sześciu i jeli dobrze sprawdziłam, to chyba wyjdą gdzieś w okolicach marca tego roku - no ja czekam, bo to jest moje odkrycie stycznia i jestem zachwycona i zakochana!
W pierwszej części poznajemy dwójkę braci - Ariego i Joniego, w drugiej dziewczynkę, chyba Marię, w trzeciej są już wszyscy razem, a czwarta rozwaliła mi mózg. Każda kolejna jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniej, wszystkie są zaskakująco treściwe, mądre i choć są literaturą dziecięca, to bardzo dużo wyniesie z nich także dorosły czytelnik!
Poza tym - czy kiedykolwiek spodziewaliście się powieści po części post apo, po części dystopią, trochę sci-fi, a przy tym pieruńsko ciekawą? Cudo! Najbardziej przerażającą częścią jest sam świat - akcja dzieje się delikatnie w przód, powiedzmy, że jakieś 30 lat od dnia dzisiejszego, ale świat, w jakim żyją nasi bohaterowie jest zupełnie inny. Dostęp do żywności jest utrudniony, normalni ludzie żywią się głównie puszkami i wyrobami z kukurydzy, a cola jest towarem luksusowym, kosztującym majątek. Taka drobna różnica, a jednak daje do myślenia.
Autorzy w bardzo subtelny sposób zwracają uwagę czytelnika na problem zbytniego wykorzystania ziemi, kurczenia się zapasów i problemów środowiska naturalnego i jest to tak świetnie ujęte, że ani nie jest to narzucanie woli, ani otwarte nawoływanie do dbania o środowisko. Jednak zwraca uwagę i myślę, że co bardziej ciekawskie dziecko zainteresuje się tematem i zada przynajmniej jedno pytanie na ten temat.
No i w ogóle przepraszam, ale planeta Kepler opisana w czwartym tomie. Jezus. Uwielbiam! Powiem szczerze, że o ile przy trzecim tomie mina mi trochę zrzedła i trochę zaczęłam się nudzić, to czwarty mi to wynagrodził i jest mi przykro, że nie mogłam od razu sięgnąć po kolejne! Czekam niecierpliwie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!