Mam bardzo mieszane uczucia do tej książki. Trzymałam ja prawie 2,5 miesiąc, choć tak naprawdę skończyłam w dwa dni. Jednego dnia dotarłam do połowy i po uświadomieni sobie, że ten pomysł wydaje się jakiś znajomy, choć nie umiem skojarzyć, gdzie to już słyszałam, nie miałam kompletnie ochoty do niej wracać. Po tak długim czasie jednak się spięłam i ponownie pochłonęłam pół książki w jeden dzień. Druga połowa podobała mi się bardziej, a tak długa przerwa pozwolił mi zatrzeć niemile wrażenie, które wywołał początek. Nie udało mi się przewidzieć, kto za rym wszystkim stoi i końcówka nieźle mnie zaskoczyła, ale nie mogę powiedzieć, że jest to super wybitna książka, która zostanie w mojej pamięci i wywarła na mnie nie wiadomo jakie wrażenie. Jest to bardzo średni thriller i zdecydowanie w swoim życiu czytałam lepsze książki. Sam pomysł Ocalałych wydaje się niezły, chociaż jak już wspominałam - mam nieodparte wrażenie, że to już było. Może niekończenie w książce, w której czytałam, ale nie jest to nic nowego, nic odkrywczego. Ciagle wracanie do Pine Cottage i powtarzanie w kółko tych samych faktów nie działało na korzyść historii. No i bohaterki. Matko, jakie one były czasami irytujące, zwłaszcza główna, której imię wyleciało mi z pamięci po jednym dniu. Dziewczyna, która przeżyła koszmar, z którego nie otrząsnęła się po latach nie ma w sobie za grosz instynktu samozachowawczego i momentami zachowuje się jak głupia bździągwa. Mimo kilku dość irytujących minusów, jest to całkiem niezły i udany debiut! Tytuł: Ocalałe Tytuł oryginału: Final Girls Autor: Riley Sager Stron: 432 Format: mobi Wydawnictwo: Otwarte |
Mam na liście do przeczytania od premiery i pewnie w końcu przeczytam. Muszę pamiętać, że to debiut, może wtedy przymknę oko na niektóre niedociągnięcia.
OdpowiedzUsuńAle musisz przyznać, że okładka przyciąga wzrok.
Usuń