Już od dłuższego czasu próbuję za wszelką cenę polubić się z polską fantastyką, tylko na ogół jest to niczym uderzenie w ścianę - książki za cholerę do mnie nie przemawiają, a ja zrażam się na jakiś czas i do polskich nazwisk i do fantastyki w ogóle. Tutaj wyszło tak, że widziałam kilka polecajek, zachwalano, miałam od dawien dawna na liście, włączyłam... i przepadłam.
Nawet nie wiedziałam, jak bardzo takich książek mi brakowało. Tessa Brown jest bohaterką, którą polubiłam już od pierwszych stron - jest częściowo człowiekiem, ma demoniczną naturę i para się zabijaniem demonów. Kiedy ją poznajemy, jej życie mocno się komplikuje, a ja z uśmiechem na twarzy śledziłam jej losy, bo całość jest okraszona sporą dawką humoru.
Pióro Foryś bardzo przypadło mi do gustu. Świetnie mi się słuchało książki, pare razy się uśmiechnęłam, historię wręcz chłonęłam. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale zdecydowanie jeszcze do niej wrócę i myślę, że nie tylko do cyklu z Tess, ale zobaczymy, jak wyjdą pozostałe tomy! Pod koniec trafiłam na fragment, który mi nie szedł, ale zakończenie mi się podobało i jestem podekscytowana i żądna dalszych przygód!
Gdybym miała do czegoś tą książkę przyrównać, to podczas jej czytania czułam się, jakbym poniekąd wracała do korzeni, bo przypomina mi moje ulubione serie - Kroniki Żelaznego Druida, Mercedes Thompson, Miłość na kołku i serię o sukubie, której nigdy nie skończyłam. Idealnie wpasowuje się w ten klimat i przypomniała mi, jak bardzo ja takie książki lubię i jak mocno za nimi tęskniłam, bo ostatnią taką czytałam... no dawno i zdecydowanie potrzebuję więcej! Jest lekka, zabawna, czysta rozrywka, ale nie jest też głupia. Podczas słuchania nie miałam wrażenia, że bohaterka jest tępą dzidą, a nawet, jeśli miała gorsze momenty, to nie zostały mi one w pamięci.
Właściwie jedyne, do czego mogę się przyczepić, to do tego, że nie za bardzo została mi w głowie i po wcale nie długim czasie od jej zakończenia, pamiętam ją mgliście. Na pewno nie przypomnę sobie imion innych postaci, ale kojarzę główną linię fabularną, co mniej więcej się działo i zakończenie i szczerze mówiąc, w zupełności mi to wystarczy. No i fakt, że będę ją bardzo miło wspominać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!