Zacznijmy od tego, że książkę się strasznie szybko czyta! Na ogół nie czytam reportaży, więc dla mnie jest to miła odskocznia. Z branżą porno także nie mam nic wspólnego, więc dostałam masę ciekawostek.
3/4 książki to lektura na może dwie godziny, bo przez to się dosłownie płynęło. Pod koniec już gorzej, bo zaczęłam się nudzić, dwa ostatnie rozdziały przewijałam, bo nie znalazłam w nich nic ciekawego, więc całościowo mogę powiedzieć na pewno jedno - jest bardzo nierówno.
Cieszę się, że autor, mimo iż jest Polakiem, nie ograniczył się do polskości, bo inaczej nie byłoby tematu i książkę można by zakończyć już na pierwszym rozdziale. Wkurza mnie za to ciagle nawiązywanie do kościoła. Doskonale wszyscy wiemy, jakie jest do tego podejście i że w Polsce jest to temat tabu. Tylko po co takie przypominanie w każdym rozdziale? Skoro autor pragnie nam przybliżyć branżę porno od środka - bo na to w końcu liczyliśmy, to gadkę o kościele należałoby ograniczyć, bo psuje wydźwięk. Podobają mi się też różnice kulturowe między krajami, ale czuję niedosyt w tej kwestii, bo temat został potraktowany bardzo pobieżnie.
W ogóle mam wrażenie, że mimo iż czytało mi się to świetnie, to jednak właśnie tego, czego miało być najwiecej - czyli informacji ze świata porno jest zdecydowanie za mało, bo po przeczytaniu książki nie wiem właściwie więcej niż przed jej przeczytaniem. Niektórych kwestii chciałabym więcej, bo jest to po prostu ciekawe! No nic, na pewno nie żałuje, że przeczytałam, ale trochę niewykorzystany potencjał.
Tytuł: Porno. Jak oni to robią
Autor: Robert Ziębiński
Stron: 272
Format: TTS / mobi
Wydawnictwo: Mova
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!