sierpnia 22, 2021

Przegląd seriali #78

LOVE, VICTOR (Sezony 1-2)


Miałam nie zaczynać nowych seriali - znacie tą śpiewkę, powtarzam ją średnio raz dziennie, ale rok 2021 to trochę taki rok luzu, więc co mi tam. No i widziałam, że planują drugi sezon, więc chciałam być na bieżąco. Pytanie podstawowe - dlaczego ja tego nie widziałam wcześniej?! Uwielbiam film Love, Simon, widziałam go chyba z trzy razy i taki właśnie rodzaj niewinnej, uroczej pierwszej miłości to coś, czego ostatnio ogromnie mi brakuje! Ja pożądam takich historii, a Love, Victor właśnie to mi daje. No i totalnie kupuje mnie myśl przewodnia: Każdy zasługuje na Love Strory.

Teoretycznie to historia, jakich wiele, od zagubiony młody chłopak zmuszony do przeprowadzki na drugi koniec kraju przez problemy rodziców. Przeprowadza się do tego samego liceum, w którym kilka lat wcześniej oglądaliśmy zmagania Simona. Szuka swojego miejsca, swoich ludzi, swojej tożsamości, ale nie jest to wcale takie proste. Sezon zostawił nam w najgorszym momencie i jestem ogromnie ciekawa reakcji rodziny Victora! No tak się nie robi. Dodatkowo wymiana wiadomości pomiędzy Victorem i Simonem to złoto, a odcinek, w których dwójka się poznaje jest moim ulubionym.

Drugi sezon nie jest już taki słodziaśny, bo serial przejęła inna stacja, dlatego tutaj jest ostrzej, jest poważniej, dużo rzeczy się psuje i nasi bohaterowie doświadczają dużej ilości problemów, ale to wciąż niesamowicie dobrze się ogląda! W sumie tutaj dogania ich prawdziwe życie. Najbardziej jestem dumna z tego, jaką drogą przeszła relacja Victora z rodzicami i to chyba najmocniejszy punkt sezonu. Reszta również jest świetna, ale na tym skupiłam się najmocniej. Strasznie podobało mi się zakończenie! Nie było takie wzruszające jak finał pierwszego sezonu, bo było zupełnie inne, ale takie totalnie w punkt!

Tytuł: Love, Victor
Tytuł oryginału: Love, Victor
Sezon: 1-2
Odcinków: 20
Czas trwania odcinka: 30 minut
Na podstawie: uniwersum "Love, Simon" Becky Albertalli
Status: w trakcie
Stacja: Hulu

BIG SHOT (Sezon 1)


Temperamentny trener koszykówki z koledżu po utracie posady jest zmuszony zatrudnić się w elitarnym żeńskim liceum. Po pracy z utalentowanymi studentami trafia na bandę pyskatych nastolatek, z którymi kompletnie nie potrafi się dogadać, a do pakietu dołączyła jeszcze współtrenerka, która nie da sobą pomiatać i nie pozwoli mu źle traktować dziewczyn. Od samego początku Marvina Korna naprawdę trudno jest polubić, ale też nie sposób mu nie współczuć, bo jest to człowiek tak bardzo poświęcony swojej pasji, że po drodze zapomniał o tym, co jest najważniejsze.

Przemiana trenera i to jak otwiera się nie tylko na dziewczęta, które trenuje, ale i na własną córkę, która w pewnym momencie przeprowadza się do niego i dołącza do szkoły - to jest piękne. To, gdy w końcu sobie wszystko uświadamia - to mój ulubiony moment w serialu. I nie spoileruję w ogóle, bo nie oszukujmy się, ale to jest Disney i wszyscy oczekujemy happy endu :). Ale to tak naprawdę bardzo mądry serial, bardzo ciepły i trochę nie codzienny, bo historie o koszykówce ostatnio oglądałam chyba z piętnaście lat temu, a swego czasu bardzo je lubiłam (chyba też były Disneya!), a damskiej reprezentacji nie sposób nie lubić!

Tytuł: Big Shot
Tytuł oryginału: Big Shot
Sezon: 1
Odcinków: 10
Czas trwania odcinka: 45 minut
Status: w trakcie
Stacja: Disney+

SWEET TOOTH (Sezon 1)


Gus, młody poł chłopiec, pół jeleń żyje w post apokaliptycznym świecie, w którym przyszła Wielka Zaraza, wybiła większość populacji, a do tego nagle zaczęły rodzić się dzieci hybrydy. Gus wyrusza w podróż, by odnaleźć swoją matkę. To tak w telegraficznym skrócie. Serial przepiękny, uczta dla oczu, hybrydzie części zrobione z rozumiem i nie wyglądają jak doklejane, ani jakby gdzieś po drodze zabrakło budżetu. 

Generalnie pomimo niezłej ekipy, świetnych efektów i bajecznych krajobrazów to ja się osobiście wynudziłam... Pierwsze kilka odcinków oglądałam z zapałem , ale gdzieś w połowie zaczęło się to robić monotonne, a podróż Gusa zwyczajnie mi się dłużyła. Zakończenie nastawia mnie pozytywnie, bo otwiera nowe wątki i w końcu coś się tam zadziało, dlatego pewnie obejrzę, jak się pojawi. Trochę minusem może być fakt, że zrobiono z tego seans dla całej rodziny, a ja bym chętnie obejrzała coś trochę mroczniejszego ;)

Tytuł: Łasuch
Tytuł oryginału: Sweet Tooth
Sezon: 1
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: serii komiksów "Łasuch" Jeffa Lemire'a
Status: w trakcie
Stacja: Netflix

VAN HELSING (Sezon 5)


Mój problem z tym serialem zaczął się chyba pod koniec trzeciego sezonu... Kompletnie nie podobało mi się, w jaką stronę to wszystko idzie i wtedy też z coraz większym trudem oglądałam na bieżąco, co by nie zalegał mi gdzieś tam w odmętach. Jako finał, to ten sezon kompletnie mi się nie podobał i było mi obojętne, co się stanie z postaciami.

Problemem numer jeden był fakt, że z czwartego sezonu w sumie niewiele pamiętałam i kompletnie nie mogłam odnaleźć się w piątym. Nie podpasował mi też wątek podróży w czasie, był kompletnie z dupy i nie zaciekawiły mnie te odcinki. Fakt, że przez chyba osiem czy dziewięć odcinków (jest 13) nie ma Vanessy, czyli laski, dla której w ogóle zaczęłam to oglądać sprawiał, że moje chęci były jeszcze mniejsze. A jak już się pojawiła, to cały odcinek składał się z retrospekcji, czyli był kompletną stratą czasu, bo nie wnosił absolutnie nic nowego, a tamte sceny pamiętałam doskonale. 

Generalnie trzy pierwsze sezony bardzo lubię. Potem - szkoda czasu.

Tytuł: Van helsing
Tytuł oryginału: Van Helsing
Sezon: 5
Odcinków: 13
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: komiksów „Helsing” Zenescope Entertainment.
Status: zakończony
Stacja: SyFy

THE A-LIST (Sezon 2)


Coś, czego nikt się kompletnie nie spodziewał i coś, co tak naprawdę w ogóle nie było potrzebne. Anulowany niedługo po premierze przez BBC został przejęty przez Netflixa i cichaczem wypuścili drugi sezon. No obejrzałam. Nie polecam, bo dla mnie to jest kompletna strata czasu, sezon niepotrzebny i nie wiem, co miał na celu. Właściwie nic mi nie wyjasnił, raczej jeszcze bardziej zagmatwał. 

Jeśli oglądaliście pierwszy i uważaliście, że był dziwny (jak ja), to zapewniam, że drugi jest jeszcze dziwniejszy! :). Jedyne, co mogę uznać za plus to fakt, że historia Amber zostaje ładnie zakończona i na tym w sumie serial mógłby się zakończyć i nie wprowadzać jeszcze więcej chaosu. 

Tytuł: The A-List
Tytuł oryginału: The A-List
Sezon: 2
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: około 28 minut
Status: będzie trzeci sezon :)
Studio: TMS/8PAN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger