lipca 25, 2018

Maja Lidia Kossakowska - Żarna Niebios



Do polskich autorów pałam niechęcią, rzadko kiedy jakaś książka mi się podoba, nie chcę czytać. Polskich produkcji też praktycznie nie oglądam, chociaż niektóre komedie skradły moje serce. Do Kossakowskiej zostałam zachęcona... w pracy i to o dziwo przez męską część. Przekonało mnie chyba to gadanie o aniołach i demonach, do których mam lekką słabość. Początek przyjęty bardzo dobrze, czytanie po północy chyba mi służy! Dopiero w trakcie czytania dowiedziałam się, że jest to zbiór opowiadań (dlaczego?), ale cóż, co zrobić.

Sól na pastwiskach niebieskich

Ariel jest aniołem skazanym na ucieczkę. Jest inny niż wszyscy, uważa się, że ma w sobie odrobinę demonicznej krwi. Jest krnąbrny, nie daje się kontrolować, ma swoje zdanie i nie czci Pana, jak każdy anioł. Dopuścił się też rzeczy wydawać by się mogło niemożliwej - odmówił sprawowania pieczy nad człowiekiem, co do tej pory nigdy się nie zdarzyło. Z tego względu miał zostać osądzony, ale zamiast tego, zostaje uznany za zmarłego, gdy Abdiel razi go piorunem. Co więcej Ariel chce... zostać człowiekiem.

Zdecydowanie polubiłam Ariela już od samego początku, jego historia mnie wciągnęła, a fakt, że jego najlepszym przyjacielem jest smok nie ma z tym nic wspólnego! Podoba mi się opis aniołów, sam ich wygląd i to, jak ludzcy są, nie jak często przedstawiani, jako idealne postacie.

Pewnie, że jestem aniołem, chociaż nie sposób wykluczyć pomyłki. Ludzie na ogół nie
wyobrażają sobie aniołów o stalowoszarych skrzydłach, czarnych włosach i bliznach na
twarzy. Szczerze mówiąc, obiegowy obraz anioła nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Te słodkie, bezpłciowe istoty ze złotymi lokami i spojrzeniem emanującym dobrocią po
prostu nie istnieją. Fizycznie ten opis najbardziej pasuje do Świetlistych, anielskiej
arystokracji zamieszkującej wyższe Nieba, ale pozory lubią mylić. Wszyscy Świetliści,
których spotkałem, okazali się w końcu draniami pozbawionymi czci i sumienia. To właśnie
przez tych złotowłosych sukinsynów dorobiłem się większości blizn, a mam ich całkiem
sporo. Życie anioła tylko z pozoru jest łatwe.

Nie podoba mi się tu, że tyle czasu jest poświęcone temu, w jaki sposób chce zostać człowiekiem, a gdy już nim zostaje jest chwilka i koniec opowiadania. Boże, jak ja tego nienawidzę. Takiego nagłego ucinania akcji, szybkiego końca, niemalże po łebkach.

Żarna niebios

Nuriel "był wysoki, szczupły i kanciasty. Nosił wytarte jeansy, podkoszulek i wyświechtaną marynarkę. I jeszcze jedno. Miał lawendowe włosy. Kolejny anioł, który jest nietuzinkowy, inny i  ma sobie to coś, po czym ludzie od razu rozpoznają, że oni nie są stąd.

A przecież lekarze, wszyscy ci profesorowie i specjaliści o uspokajających, budzących
zaufanie głosach zapewniali ją, że z czasem będzie lepiej. Padały same fachowe określenia, a
ona wciąż nie umiała pojąć dlaczego ma cieszyć się z szansy, że resztę życia spędzi na wózku
inwalidzkim. Nadal jest nadzieja, że nie będzie pani do skończenia świata leżeć w łóżku, jak
wielka, bezwładna lalka. Przesadzimy panią na śliczny, chromowany fotelik na kółkach,
dzięki któremu zmieni się pani w coś w rodzaju samochodu na baterię. To WSPANIALE,
prawda?


I w tym momencie odechciewa mi się opisywania każdego opowiadania po kolei. Przypomniało mi się, jak bardzo nie lubię zbiorów opowiadań. Nie lubię i nie! Drażni mnie taka forma upychania krótkich, bardzo często w ogóle ze sobą niezwiązanych historii w jeden tom. Fakt, że każda jest inna, opowiada o innych aniele, inne przygody i jest na swój sposób wciągająca (bo nie mogłam się oderwać!), ale ledwo wciągnę się w jedną historię, już dostaję następną. Nie, nie i nie!

Ale pomijając kwestię formy, historie same w sobie są bardzo ciekawe. Lubię pierwsze spotkania z autorami, daje mi to sposobność odkryć nowe światy, styl pisania, historie. To spotkanie uznaję za jak najbardziej udane i nie mogę się doczekać pozostałych tomów. Może z tą naszą polską fantastyką nie jest aż tak źle (:

Bardzo podoba mi się tutejsza wizja aniołów i demonów, które nie są idealizowane, anioły nie są stuprocentowo złe, a demony nie są złe do szpiku kości. Czyta się to bardzo fajnie, szybko i wciąga na całego. Kossakowska ma dość cięte poczucie humoru, które bardzo mi odpowiada, tak samo, jak język powieści, który mimo, iż czasami wulgarny, sprawia, że książkę czyta się całkiem szybko i przyjemnie. Zdecydowanie polecam!

Tytuł: Żarna Niebios
Seria: Zastępy Anielskie. Tom 1
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Liczba stron: 512
Format: mobi + pdf
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger