grudnia 06, 2018

Chaaaaaooooos | Kate Griffin - Szaleństwo Aniołów


- Nie boję się ciebie - odrzekła zimnym, spokojnym głosem. - Jesteś martwy i nic nie znaczysz, bez względu na to, z jakimi mocami zawarłeś pakt. - Nie o to chodzi - odparłem tonem tak łagodnym i uspokajającym, jak tylko potrafiłem. - Boisz się niepewności.

Wybór na książkę padł kompletnie przypadkowo - po prostu kojarzyłam, że na liście do przeczytania wisi baaaardzo długo. O czym była? Nie wiem, w sumie dalej do końca nie jestem pewna... Wrzuciłam w program, założyłam słuchawki... i dziwnie dużo czasu zajmowała. No nic dziwnego, skoro ta cegła ma prawie 600 stron! Aczkolwiek parę sytuacji można by wyciąć i przyoszczędzić papieru :)

Poznajcie Londyn, w którym, magowie jeżdżą Ostatnim Pociągiem, błagają o przysługi Króla Żebraków i interpretują szaloną mądrość Bezdomnej. Poznajcie Londyn, w którym, władające mocą istoty latają z gołębiami, skradają się po kanałach ze szczurami i szukają olśnienia w obłąkanych szeptach niebieskich elektrycznych aniołów.
Poznajcie Londyn Matthew Swifta, gdzie rywalizujący ze sobą czarnoksiężnicy toczą bój o duszę miasta… 
- opis wydawcy

Matthew Swift nie powinien żyć. Po dwuletniej nieobecności ponownie pojawia się, ale jest jakiś inny. Para się magię, mówi o sobie w liczbie mnogiej i wciąż pamięta dzień swojej śmierci. Poluje na tajemniczego Bakkera, niegdyś jego nauczyciela, obecnie śmiertelnego wroga. 

Powiem wam szczerze, że ja nie do końca wiem, o czym jest ta książka. Okay, dobra, jest Matthew, którego historia jest przekazana z sensem i ma ręce i nogi. Pojawia się Bakker, chociaż zanim ogarnęłam o co z nim chodzi, to chyba już z pół książki minęło... Na początku owiany jakąś cholerną tajemnicą, a potem nagle wszystkie fakty wskakują na miejsce. Tylko czy nie można było tak od razu?

Nigdzie nie jest powiedziane tak dosadnie i prosto w oczy, dlaczego Matthew przez cały czas ,mówi o sobie w liczbie mnogiej. Mogę się domyślać, że chodzi o anioły (tytuł) i że w trakcie śmierci być może opętał go anioł (sugeruję się tytułem), ale, kurde, nigdzie nie ma jasnej, konkretnej informacji i tego mi naprawdę bardzo brakowało! 

- Pamiętamy to miejsce. W dawnych czasach znaliśmy je od środka. - Nie rozumiem. - To kiedyś była centrala telefoniczna. Przychodziliśmy tu się bawić, kiedy linie nie były zbyt przeciążone. Pamiętaj, musisz mi zaufać! 

I jasna anielko, o co chodzi z tymi cholernymi liniami telefonicznymi i tą całą centralą? Pojawiają się co chwilę i nie wiem, do czego służą! Czasem odnosiłam wrażenie, że są one ważniejszą częścią fabuły niż bohaterowie. Może przegapiłam wyjaśnienie, a może go nie było, ale to nie zmienia faktu, że czuję, jakby ominęła mnie jakaś ważniejsza część fabuły...

Generalnie po 560 stronach (serio, może ze 100 na spokojnie można by wywalić albo skrócić, bo czasami dostajemy sporo niepotrzebnych informacji albo dochodzenie do niektórych faktów zajmuje straaaaasznie dużo czasu) czuję się kompletnie zagubiona i mam tylko względne pojęcie na temat fabuły. Na pewno nie jest to kwestia słuchania książki, bo zdarzyło mi się to pierwszy raz. Naprawdę nie wiem, czego jest to kwestia, ale mam szczerą nadzieję, że drugi tom nie będzie taki sam i dostanę jakieś wyjaśnienia. Chyba pierwszy raz w życiu czuję się tak zmieszana po przeczytaniu książki. Nie zrozumcie mnie źle, póki ją słucham wszystko jest w miarę jasne, ale gdy mam ją podsumować i zebrać w słowa to, co właśnie przesłuchałam? No chaos...

P.S. Okładka jest paskudna :)

Tytuł: Szaleństwo Aniołów
Tytuł oryginału: A Madness of Angel
Autor: Kate Griffin
Seria: Matthew Swift (tom 1)
Stron: 560
Format: TTS
Wydawnictwo: Mag

4 komentarze:

  1. Zobaczyłam słowo "Aniołów" i od razu przepadłam. Chodź treść mnie nie przekonuje ponieważ prawdopodobnie to nie moja tematyka to okładką mówi bierz mnie!

    www.lawendowasalvaotebook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się właśnie okładka nie podoba :) Chociaż też lubię tematykę aniołów :D

      Usuń
  2. Oj tak, okładka to jakiś dramatyczny kicz :D Zaintrygowałaś mnie aniołami, bo strasznie lubię ten motyw w literaturze, ale ewidentnie ta książka nie jest dla mnie. Sam tytuł nie wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :)) To jest trylogia, ale czy ja chcę się w to pchać? No nie wieeeeeeem

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger