października 05, 2019

Dragon Ball tomy 3-5

 Zdążyłam już zapomnieć, jaką frajdę sprawia mi przebywanie w świecie smoczych kul. Czasem sobie nie uświadamiam, jak bardzo za czymś tęsknię, póki znów się w to nie zanurzę. I tak właśnie jest z DB - jest to historia, do której mam naprawdę ogromny sentyment, na której można powiedzieć, że się wychowałam i którą łączyła ze sobą dzieciaki na całym świecie. A mam wrażenie, że teraz czegoś takiego już nie ma.

Do Genialnego Żółwia dołącza kolejny młody adept - Krilan, mnich  z Dalekiego Wschodu, który pragnie uczyć się pod okiem najlepszych. Żółw stawia im jednak jeden warunek - aby trenować pod jego okiem, muszą mu sprowadzić najładniejszą dziewczynę, która zgodzi się z nim mieszkać. Życzenie starego erotomana zostaje spełnione i chyba po raz pierwszy w historii bierze pod swój dach dwójkę chłopców w zbliżonym wieku.

Przygotowuje ich do pierwszego turnieju, w którym biorą udział najsilniejsi wojownicy z całego świata, a nagrodą jest duża suma pieniędzy i oczywiście rozgłos. Ma to na celu uświadomienie im, że nie są najsilniejsi, aby nie zachłysnęli się sukcesem już na samym początku i nie dali się zaskoczyć.

Podczas turnieju spotykamy znów starych przyjaciół - Bulmę, Yamche, Oolonga i Purra, którzy także przybyli na turniej. Minął już rok odkąd ostatni raz się widzieli i spotkanie to przebiega w bardzo pozytywnej atmosferze. Na turnieju można spotkać naprawdę różnorakie stwory i tutaj trochę pokłon w kierunku wyobraźni autora, że w jednej historii znajdziemy tak wiele różnorodnych postaci. Nie zapominajmy też o ich umiejętnościach!

Rozbraja mnie na łopatki wesołość Goku w każdej sytuacji. Ten dzieciak jest nie do zdarcia i podniesie się z każdej beznadziejnej sytuacji. Ciężko powiedzieć, czy jest wiecznym optymistą, czy po prostu jest tak głupi, że nie zdaje sobie sprawy z powagi okalającego go świata. Nie zmienia to faktu, że jest takim światełkiem w tunelu i uwielbiam, kiedy robić coś głupiego.

Nie pamiętam, czy kiedykolwiek polubiłam się z Krilanem, ale przypomina mi mnichów z Shaolin, kreskówkę, do której też odczuwam pewien sentyment, a ich różnorodność jest ciekawie przedstawiona i nie pozwala się nudzić.

Ja tam czekam na kolejną wyprawę po smocze kule!

Tytuł: Dragon Ball
Tytuł oryginału: Dragon Ball
Autor: Akira Toryiama
Seria: Dragon Ball (tomy 3-5)
Stron: 192 + 192 + 192
Format: pdf
Wydawnictwo: JPF

4 komentarze:

  1. Świetne opisy, a to jest zdanie, które sama bym mogła powiedzieć: "I tak właśnie jest z DB - jest to historia, do której mam naprawdę ogromny sentyment, na której można powiedzieć, że się wychowałam (...)".

    Też wychowałam się na DB, więc nie wyobrażam sobie bez niego życia. ;) I racja, teraz już chyba nie ma czegoś tak wielkiego jak DB, są różne bajki, jednak nie łączą dzieciaków na całym świecie.

    Dwie małe literówki się wkradły - "mnij" zamiast "mnich" oraz "dziewczyną" zamiast "dziewczynę". ;)

    A co do Goku - też uwielbiam, kiedy robi coś głupiego, bo jest przy tym uroczy. I chyba na równi jest głupiutki oraz pozytywnie nastawiony do świata. :D

    Pozdrawiam serdecznie,
    Sylwek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literówki to mój chleb powszedni :D Dzięki - poprawiłam! Masz rację 0 nie ma już takich, które jednoczą ze sobą dzieciaki z całego świata. Nawet dziś, tyle lat po emisji pierwszej serii aktualne nastolatki też kojarzą. Jest w tym coś pięknego :D

      Usuń
    2. Każdemu się zdarza, zwłaszcza że czasem nawet słownik błędnie poprawia słowa. ;)

      Dzisiejsze nastolatki kojarzą też DB ze względu na serię DB Super, pisałam nawet z osobami, które z racji wieku są za młode, żeby pamiętać jak DB leciało w TV i zaczynały od serii DB Super, a później dopiero reszta.

      Chociaż nam nic nie zastąpi tego dzieciństwa wypełnionego DB. ☺️

      Usuń
    3. Autokorekta iphone's jest już legendarna, a ja często piszę z pozycji telefonu :D. Nie, zdecydowanie nie, jak się biegło z podstawówki, żeby zdążyć na nowy odcinek i siedziałam z braćmi, a potem komentowanie odcinka na podwórku :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger