Pozwól mi wrócić to trzecia książka autorki, po którą sięgam i przez jej stanowczą większość twierdziłam, ze najgorsza z nich, bo niesamowicie mnie w pewnym momencie zaczęła denerwować, w ogóle mi nie szło i wszystko było ciekawsze, niż jej czytanie. Z zaskoczeniem odkryłam, że ostatnio zdarza się to zaskakująco często - zarówno w przypadku książek, jak i seriali…
Brytyjska autorka B.A. Paris (pod tym pseudonimem ukrywa się Bernadette McDougall) zrobiła zawrotną karierę dzięki powieściom „Za zamkniętymi drzwiami” i „Na skraju załamania”, które natychmiast trafiły na światowe listy bestsellerów i oczarowały miliony czytelników. „Za zamkniętymi drzwiami”, historia kobiety uwikłanej w przerażający związek z sadystycznym psychopatą – książka, którą Paris rozpoczęła przygodę z pisaniem – narobiła sporo szumu na międzynarodowym rynku wydawniczym. Bernadette, matka pięciu córek, zawsze chciała zostać pisarką – po prostu czekała na właściwy moment. Kiedy dziewczynki dorosły, nagle okazało się, że ma sporo wolnego czasu. Myślała co prawda o książkach dla dzieci, ale jedna z córek zachęciła ją do wzięcia udziału w konkursie literackim ogłoszonym przez brytyjski tygodnik „The Sunday Times”. Powieść, którą zgłosiła na konkurs, nie zdobyła żadnej nagrody, ale Bernadette odkryła, że pisanie jest dla niej jak narkotyk.
Finn i Layla, młodzi i nieprzytomne w sobie zakochani, wyjeżdżają na wakacje do Francji. W drodze zatrzymują się w nocy na parkingu i kiedy Finn wraca z toalety, jego dziewczyny nigdzie nie ma. Finn opowiada policji, o tym, co zdarzyło się tej nocy. Są tacy, co nie wierzą w jego wersję i podejrzewają go o najgorsze. Nawet po latach. I tylko Finn wie, że nie powiedział policji całej prawdy. 10 lat później zaczyna jeszcze raz w nowym miejscu, z nową dziewczyną, która przypadkiem jest siostrą Layli…
Związek Finna i Ellen strasznie mnie denerwował. Nie umiem wskazać bezpośredniej przyczyny, ale coś w tym dwojgu działało mi na nerwy. Może fakt, że Finn układa sobie na nowo życie z siostrą zaginionej byłej dziewczyny, może to Ellen, która jest cholernie niepewną dziewczyną i ciągle pyta się go, czy kocha ją bardziej niż siostrę, a może też to ciągłe porównywanie jednej siostry z drugą… Był to zdecydowanie najbardziej wkurzający fragment książki, które niesamowicie powoli mi szedł i z ledwością przez niego przebrnęłam.
Wszystko się zmieniło, gdy w grę weszły małe matrioszki i zaczęła się właściwa intryga. I za to właśnie pokochałam Paris już od pierwszej książki! Gdy już wchodzimy na właściwe tory naprawdę ciężko pożegnać się z książką, a ja potem siedzi po nocach, żeby ją skończyć, bo w sumie najwięcej czytam po nocach - tak pokazuje mi moje legimi i jest w tym trochę prawdy, bo w nocy czyta mi się zdecydowanie najlepiej, kiedy nie rozpraszają mnie hałasy dnia.
Uwielbiam to, w jaki sposób w jej książkach wszystkie fragmenty łączą się razem i wskakują w swoje miejsce, powoli odkrywając przed nami kolejne elementy układanki. Myślisz, że wiesz, co się dzieje i masz już jakieś pojęcie na temat fabuły, po czym okazuje się, że nie wiesz absolutnie nic. Ostatecznie Ellen okazała się najciekawszą postacią książki, cholernie fajnie jest to rozwiązane, choć przyznam szczerze, że gdybym zastanowiła się nad tym porządniej, mogłabym wcześniej połączyć fakty, tak teraz myślę, ale ja nie znoszę rozwiązywać zagadek w książce, wole nie wczytać i pozwolić się wprowadzić.
Na szczęście wszystkie wątki zostały zakończone, dostałam odpowiedzi na wszystkie pytania, tylko pozostał we mnie taki niesmak, że ta jedna jednak było sporo gorsza i nie potrafiła wciągnąć mnie tak mocno, jak oczekiwałam od samego początku. Szkoda, ale zdecydowanie sięgnę po kolejną, a jej premiera już niedługo!
Tytuł: Pozwól mi wrócić
Tytuł oryginału: Bring me back
Autor: B. A. Paris
Seria: brak
Stron: 319
Format: mobi
Wydawnictwo: Albatros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!