marca 13, 2020

Teoria Wielkiego Podrywu | 12 lat minęło... Bazinga!


Gdy jakiś serial towarzyszy mi wiele lat i pewnego dnia odkrywam, że jest to ostatni odcinek, zakończenie, już nigdy więcej do niego nie wrócę, to jest to też zakończenie jakiejś ery. Niekiedy bardzo smutne, niekiedy pozostawia w gniewie, bo wiadomo, jak łatwo jest zjebać zakończenie. A ważne jest, by przy wieloletniej przygodzie to zakończenie pozostało uśmiech na twarzy i ciepło w sercu. 

Teorii wielkiego podrywu nie oglądałam od początku. Ba! Ja nawet nie chciałam jej oglądać! Serial o grupie nerdów? Co? Totalnie mijał się z moimi zainteresowaniami. Ale wiecie co? Jak poznałem waszą matkę też nie chciałam oglądać, a znajduje się on w TOPce moich ulubieńców! Gdy wzięłam się za serial, w sieci krążyło już z pięć, może sześć sezonów, ale nadrobienie tego nie zajęło mi wiele czasu, bo wciągnęłam się szybko i mocno. Potem już cały czas byłam na bieżąco i moment zakończenia sezonu zwiastował początek mojego maratonu. Gdzieś tak do przedostatniego sezonu, kiedy zgubiłam swój rytm i wszystkie seriale zaczęłam oglądać w jakiś dziwny sposób. 

Wyjątkiem był także ostatni sezon, za który nie mogłam się zabrać, bo nie bardzo chciałam tą przygodę kończyć...


Fizycy Leonard i Sheldon rozumieją wszystko począwszy od nieuchronnego przyciągania czarnej dziury, a skończywszy na skomplikowanej budowie atomu. Ale jeśli złożycie te atomy w kobietę, wtedy ich rozumowanie nagle się kończy. A kiedy Penny, kobieta ze wszystkimi atomami we właściwym miejscu, wprowadza się do mieszkania naprzeciwko, wszechświat Leonarda i Sheldona zaczyna się rozszerzać do rozmiarów, których nigdy nie podejrzewali.

Dzień, w którym w życiu Sheldona, Leonarda, Howarda i Raja pojawiła się Penny jest momentem przełomowym i rozpoczyna akcję serialu. Co z tego wynikło - tego zapewne nie spodziewał się żaden z nich. Serial zdecydowanie jest pełen stereotypów - nerdowate kujony z uwielbieniem do nauki oraz komiksów - niski Leonard w okularkach, Sheldon mający milion fobii i dziwnych nawyków, Raj, który mógłbyś się założyć, że jest zniewieściały, a na pewno Howard żyjący pod terrorem swojej mamy i mający naprawdę dziwny styl bycia. Nie mają znajomych, ich relacje rodzinne są co najmniej dziwne, a życie prywatne obraca się wokół nauki, seriali sci-fi oraz dni z grami komputerowymi, kiedy wszyscy siedzą wkoło z laptopami i słuchawkami na uszach. Sheldon płynnie mówi po kilgońsku, a nawiązania do Star Wars są na porządku dziennym.

A z drugiej strony mamy Penny, głupiutką blondynkę pracującą w Cheesecake Factory, która z nauką nie ma absolutnie nic wspólnego i jej priorytety są z zupełnie odmiennej planety. I mimo wszystko te tak różne grupy w jakiś sposób się zaprzyjaźniają. I choć pełno tu stereotypów, postaci nie da się nie lubić i mimo wszystko przez ten cały czas, te dwanaście sezonów w jakiś sposób stają się częścią nas.


W pewnym momencie miałam pretensję do serialu, gdyż znacząco odbiegł od [pierwotnego kursu, ale szczerze? Nie mam pojęcia, kiedy to było i o co mi chodziło, gdyż dalsze losy paczki śledziłam z równym zainteresowaniem. Najpiękniejszą stroną Teorii Wielkiego Podrywu jest to, jak oni się przez te lata zmieniają, w jaki sposób ta przyjaźń na nich wpłynęła. Sheldon, kochany Sheldon to chyba najlepszy przykład, jak dobrzy przyjaciele i naprawdę mnóstwo cierpliwości, a czasami nawet wygarnięcie wszystkich pretensji w twarz może zmienić człowieka. Jestem mega dumna i wzruszona, jak nasz mały Sheldon dorósł i się zmienił. Jestem dumna z każdego z nich, ale jakbym zaczęła to wymieniać, musiałabym streścić wszystkie sezony i dać mnóstwo spoilerów!

Zderzenie tak różnych światów zaowocowało piękną przyjaźnią, a myślę, że ciężko dziś spotkać grupę przyjaciół, która tak wiele przeszła, a mimo to wciąż są razem. Mimo wzlotów, upadków, ciężkich chwil i sukcesów. To chyba lubię najbardziej w tym wszystkim - gdy sobie uświadomię, ile się działo, ile oni przeszli, a mimo to wciąż są sobą. I ze sobą.

A zakończenie? Słyszałam, że sporo osób marudziło, ale jak dla mnie jest piękne i nie obyło się bez łez. A ostatnie słowa Sheldona są uhonorowaniem drogi, jaką przeszedł i wpływu przyjaciół na jego otoczenie. Oby więcej takich zakończeń... :)

Tytuł: Teoria wielkiego podrywu
Tytuł oryginału: The Big Bang Theory
Sezony: 12
Odcinków: 279
Czas trwania odcinka: 20 minut
Lata emisji: 2007-2019
Stacja: CBS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger