Chris Carter był moim odkryciem 2019 roku. No… jedynym z wielu i z wielkim żalem, ale jednocześnie wielką ekscytacją sięgam po kolejne tomy. Jest mi jednocześnie niezmiernie przykro, że Galeria Umarłych jest chwilowo ostatnim tomem i będę musiała czekać na kolejne… Ale wiem, że warto będzie czekać!
Urodził się w Brazylii. Tam też spędził dzieciństwo i wczesne lata młodzieńcze. Po maturze wyjechał do Stanów, gdzie studiował psychologię i zaburzenia kryminalne na Uniwersytecie Michigan. Jako psycholog kryminalny Biura Prokuratora Stanu Michigan badał i przesłuchiwał licznych zbrodniarzy, w tym seryjnych morderców. Na początku lat 90. Carter wyruszył do Los Angeles, gdzie przez kolejnych dziesięć lat był gitarzystą w różnych znanych rockowych zespołach. W końcu zdecydował się zająć na stałe pisaniem. Obecnie mieszka w Londynie.
"Służę od trzydziestu siedmiu lat, i gdyby zapytano mnie, co chciałbym wymazać z pamięci, powiedziałbym, że to, co zobaczyłem w tym pokoju" – tymi słowami porucznik Wydziału Policji Los Angeles wita detektywów Huntera i Garcię z jednostki ds. wyjątkowo brutalnych zbrodni na miejscu najbardziej szokującego morderstwa, jakie widzieli. Nieoczekiwany obrót zdarzeń sprawia, że detektywi zostają zmuszeni do współpracy z FBI i wspólnego wytropienia seryjnego mordercy; psychopaty, który kocha to, co robi, bo mord jest dla niego czymś więcej niż tylko zabójstwem – jest dziełem sztuki. Witajcie w Galerii umarłych.
Gdy już wydaje mi się, że widziałam wszystko i Carter niczym mnie nie zaskoczy, on publikuje książkę taką, jak ta i wywraca wszystko do góry nogami. Każda jego następna książka jest bardziej brutalna, morderca bardziej przebiegły, a intryga bardziej zagmatwana. Gdy wszystko zaczyna iść już właściwym torem i wydaje się, że złapiemy tego zwyrodnialca, wszystko się wali i na światło dzienne wychodzą nowe fakty, burząc nasze wyobrażenie o tym, co wiemy.
Być może książki Chrisa idą schematem wręcz bolesnym, bo w każdem doświadczamy takiego samego schematu, ale wiecie co? Ja wielbię ten schemat i on mi absolutnie w niczym nie przeszkadza! Wiem, że dostanę świetną, wartką akcję, straszną zbrodnię i na pewno moi ulubieni detektywi ją rozwiążą. Niektórym może też przeszkadzać, że każda zbrodnia zawsze zostaje rozwiązana, a Robert nigdy się nie myli, ale gdybym miała możliwość, chciałabym spotkać na żywo osobę taką jak Robert Hunter i zobaczyć te wszystkie niesamowite procesy myślowe na własne oczy. Nie wiem niestety jak działa mózg geniusza i nigdy się nie dowiem, ale doskonale rozumiem problemy ze snem Huntera, choć moja bezsenność nie jest tak uciążliwa jak jego i nie jest tak zaawansowana.
Wkurza mnie fakt, nawet bardzo, że musze czekać na nową powieść, bo ta zakończyła się w cholernie zły sposób (dla mnie, jako czytelnika) i teraz muszę czekać na odpowiedź na moje pytanie. Carlos zadał pytanie, na które ja też chce znać odpowiedź i nie chcę czekać na nową książki nie wiadomo ile (wiem, że jest, ale nie pamiętam, kiedy ma premierę). Jest to chyba jedyna rzecz, które mnie wpienia i chyba jeszcze nigdy książka nie została tak zakończona. Cholerny Chris!
Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych serii, jakie dorwałam w ostatnich latach i chyba najfajniejsza para detektywów od czasów Booth i Brennan z serialowych Kości. Carter szturmem zdobył moje serducho i wskoczył na listę ulubionych autorów (:.
Tytuł: Galeria Umarłych
Tytuł oryginału: Gallery of the dead
Autor: Chris Carter
Seria: Robert Hunter (tom 9)
Stron: 392
Formar: mobi
Wydawnictwo: Sonia Draga
Carter faktycznie pisze schematami! :D Aczkolwiek przy jego książkach poziom adrenaliny wzrasta.
OdpowiedzUsuńPrzestało mi to przeszkadzać w drugim tomie :). Co do adrenaliny masz totalnie rację <3
Usuń