marca 02, 2020

Porządne post-apo! | The 100 (Sezon 1)


Postawiłam sobie jasny cel - nie zacznę serialu, póki nie skończę książek, a było to cholernie trudne, bo tyyyle osób mi polecało ten serial + wyszedł nowy sezon, więc jeszcze dodatkowo atakował mnie na Netflix :D Ale byłam twarda i udało mi się. Po obejrzeniu pierwszego sezonu mogę śmiało twierdzić, że nie potrzebnie czekałam!

Zacznijmy od tego, że jestem świeżo po przeczytaniu ostatniego tomu książki - serial zaczęłam chyba dzień później i początkowo porównywałam sobie wszystko. Skończyło się to gdzieś w trzecim odcinku, kiedy fabuła serialu totalnie rozjechała się z fabułą książki. W tym przypadku mówienie, że The 100 jest na podstawie książki to naprawdę ogromne niedopowiedzenie, bo zgadzają się niektóre postacie i ogólny motyw, ale generalnie są to dwie różne historie.

To, co się zgadza, to fakt, że śledzimy losy serki młodocianych przestępców, którzy po ukończeniu osiemnastego roku życia powinni zostać skazani na śmierć, zgodnie z prawami Arki. Jednakże Arka umiera, w związku z czym decydują się na inny krok - wysłanie młodych na Ziemię. Będąca po kataklizmie nuklearna Ziemia uważana była za niezamieszkałą, lecz teraz, gdy kończy się powietrze, a Arka jest przeludniona, wydaje się to być jedyną nadzieją dla mieszkańców. Jeśli bowiem setka przeżyje, okaże się, że reszta kolonii również może się tam kierować.


Jednakże setka dzieciaków bez opieki nikogo dorosłego, nie ograniczona żadnymi prawami? To się nie może się skończyć dobrze. Dodatkowo okazuje się, że na Ziemi nie są sami...

Zdecydowanie wszystkie wątki z książek są przyspieszone, totalnie zmienione, ale mogę z czystym sercem powiedzieć, że to jest ten typ serialu, który bije książki na głowę! I nie wiem, jakim cudem zajęło mi tyle czasu, żeby się za niego zabrać! Zdecydowanie mi się podoba, mogę go polecać na lewo i prawo i pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że pozostałe sezony utrzymają poziom!

Podoba mi się, w jakim kierunku rozwinięto postaci Clarke i Bellamy'ego. Choć w książkach nie należeli do mojej topki, tutaj zdecydowanie wiodą prym i z przyjemnością oglądam ich losy. Co prawda początkowo nie byłam zachwycona aktorką, która wciela się w postać Clarke, ale szybko mi przeszło. Nie ukrywam, że kompletnie nie interesuje mnie to, co dzieję się na Arce i jak dla mnie ten konkretny wątek mógłby w ogóle nie istnieć. Akcja na Ziemi jest najciekawsza i najlepiej zrobiona. Trudno oderwać się od serialu i nie ukrywam, że był taki moment, że spóźniłabym się do pracy.

Serial zdecydowanie wart obejrzenia i polecenia!

Tytuł: The 100
Tytuł oryginału: The 100
Sezon: 1
Odcinków: 13
Czas trwania odcinka: 42 minut
Stacja: The CW
Platforma: Netflix
Na podstawie: Kass Morgan - Misja 100 (seria)

4 komentarze:

  1. Przeczytałam tylko pierwszą część serii i nie wiem czy zabiorę się za resztę książek, bo właśnie serial spodobał mi się znacznie bardziej. Jakoś w książce doskwierał mi brak logiki w kreowaniu wydarzeń. Serial też ma tego typu niedociągnięcia, ale mniej mi przeszkadzają. Generalnie oglądam już drugi sezon i sporo rzeczy się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzje seriali mam meeeega do tyłu, ale tak, w drugim sezonie się sporo dzieje. Jeśli nie przeczytasz książek to tak naprawdę wiele nie tracisz - są spoko, ale brakuje w nich wiele rzeczy i jak na taką tematykę są zdecydowanie za krótkie. Ja na szczęście skończyłam książki zanim zaczęłam serial, bo inaczej miałabym problem z dociągnięciem serii :D

      Usuń
  2. The 100 mogę podsumować w jednym zdaniu "im dalej, tym gorzej". Pierwszy sezon naprawdę fajny, jednak im dalej, tym bezsensowniejsze, głupsze, nudniejsze i gorsze sezony się wydają. A przynajmniej ja tak je odbierałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może wyjaśniać, dlaczego nie mogę przejść przez trzeci :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger