czerwca 13, 2020

Przegląd seriali #8

ŻYCIE W CUGLACH (Sezony 1-3)


Historia tego serialu jest o tyle śmieszna, że ciagle wyskakiwał mi w polecanych, ciagle oglądałam ta cholerną zapowiedź i myślałam sobie, że Boże, co ja, stara rura będę takie głupoty oglądać. Ale hej, mam ciekawską naturę i w końcu się skupiłam, bo ja uwielbiam takie durnoty i miałam rację - przepadłam kompletnie, a w międzyczasie wyszła trzecia seria, więc zatarłam rąsie i mogłam oglądać dalej od razu obejrzałam też dwa filmy, które wyszły, ale polecam je oglądać dokładnie w tym czasie, w którym wyszły (jeśli macie taka wiedzę), bo ścisłe łączą się z fabułą.

Piętnastoletnia Zoe przeżywa właśnie najgorsze chwile swojego życia - zmuszona przez matkę wraz z młodszą siostrą ładują na angielskiej wyspie na wakacjach u dziadka. Przyzwyczajone do wygód Los Angeles ładują na totalnym zadupiu, na którym nie ma nawet wifi, a jedyną rozrywką wydaje się być zwiedzanie okolicy. Pewnego dnia Zoe natrafia na dzikiego konia, którego udaje się jej okiełznać i odprowadzić do stajni, czym wywołuje zdziwienie wśród miejscowych miłośników koni, gdyż Raven uważany jest za dzikiego i nie dawał nikomu do siebie podejść. Wprowadzona w świat koni nastolatka odkrywa w sobie miłość do tych majestatycznych zwierząt.

Serial naprawdę mnie wciągnął i doskonale się bawiłam, napawając oczy pięknymi widokami i jeszcze piękniejszymi końmi. Fabuła wydawała się na tyle sensowna, że nie odczuwałam dziur i bez sensów, dostając dużą dawkę miłości j przyjaźni i walki o zwierzęta. Ale ma w sobie takie dużą ilość absurdów, które zdecydowałam się po prostu ignorować i cieszyć się seansem, a które dotarły do mnie po czasie.

Powiedzmy sobie dwie rzeczy - nie oglądajcie tego z dubbingiem, bo jest koszmarny, a słuchanie brytyjskiego akcentu to przecież czysta przyjemność. A druga - jest to serial skierowany do młodszej widowni i tych, którzy na koniach się kompetnie nie znają. W innym przypadku fabuła może boleć, a olewacze podejście do tematu wkurzać. Ja znam co najwyżej trochę ras i kilka rasy głaskałam konia plus raz na nim siedziałam, więc nie kam problemu z docenieniem wizji artystycznej - brak mi wiedzy.

Serial promuje niesamowitą i głęboką więź pomiędzy Ravenem i Zoe, ale ja w sumie nie wiem, kiedy ta więź się narodziła. Na pewno nie podczas pierwszego spotkania, bo w to nie uwierzę. Nie wiem jak to jest z końmi, ale przy pierwszym spotkaniu z moim psem był totalnie przerażony i dotarcie się zajęło nam całe miesiące i dopiero dziś jestem w stanie powiedzieć, że mój pies mi ufa. Jak się nad tym zastanowić, więź Zoe z koniem wzięła się z doopy i nigdy nie zostało to wyjaśnione. 

Sama Zoe jest egocentryczną nastolatka, która zawsze przede wszystkim skupia się na sobie i na tym, czego ona chce, mając za nic zdanie i uczucia innych, co doprowadza do wielu absurdalnych sytuacji i jest początkiem wszystkich kłopotów. Jak to bywa w takich sytuacjach, oba kompletnie nie widzi w tym problemu, a co śmieszniejsze chyba ani razu nie wyciągnięto konsekwencji i jej czyny zawsze w jakiś sposób były tłumaczone i wybaczone. A to, co ta dziewczyna narozrabiała, spokojnie zagwarantowałoby jej szlaban do trzydziestki.

Zastanawia mnie też, tu spoiler, i tego nie rozumiem do dziś, jakim cudem jej matka zgodziła się, żeby Zoe została na wyspie z dziadkiem. Dziewczyna ma piętnaście lat, ma szkołę, jest nieletnia i powinna przebywać z matką. A ta ją zostawia na innym kontynencie, żeby mogła zajmować się koniem. Jest to wielka dziura w logice serialu, która nie doczekała się wyjaśnienia i nad którą ja zastanawiałam się cały czas.

Ale pomijając te absurdy, jest to naprawdę spoko serial, ale trzeba mieć trochę wysoką tolerancje na głupoty. Mi pasuje w stu procentach, lubię motyw zwierzęcy w serialach, a Raven jest naprawdę pięknych koniem. Plus jest to dla mnie świat kompletnie nieznany, więc fajnie do niego zajrzeć i chwilę tam pobyć. Nie chcę konfrontować go z rzeczywistością, bo wiem, że fakty zepsułyby mi radość z seansu. No i trzymam kciuki za ciąg dalszy!

Tytuł: Życie w cuglach
Tytuł oryginału: Free rain
Sezon: 1-3
Odcinków: 30
Czas trwania odcinka: 26 minut
Status: w trakcie
Stacja: Netflix

BIG MOUTH (Sezony 1-3)


Są seriale, po które nie wiem, dlaczego sięgnęłam, ale zdecydowanie doceniam je po czasie, w trakcie któregoś z kolejnych sezonów. Takim właśnie jest Big Mouth. Zaintrygowana zostałam, gdy M. oglądał początek trzeciego sezonu, z nudów sięgnęłam. I wiecie co? Ten serial jest zaskakująco aktualny i potrzebny.

Oczywiście najpierw musimy przebić się przez dużą dawki absurdu i zboczenia, bo wydaje się, że to jest motywem przewodnim serialu. Ale na dłuższą metę okazuje się, że nie o to chodzi. Bo Big Mouth to serial o dojrzewaniu, o zmieniającym się ciele i psychice. O dostrzeganiu drugiej płci, radzeniu sobie ze sobą, odkrywaniu swojego ciała i swoich upodobań, o szukaniu własnego ja. Każdy dojrzewa inaczej i w innym tempie i to właśnie pokazuje serial. I chyba tyle mam do powiedzenia, bo nawet nie wiem, jak ja mam to wszystko podsumować!

Podsumowując trzy sezony - warto!

Tytuł: Big Mouth
Tytuł oryginału: Big Mouth
Sezon: 1-3
Odcinków: 31
Czas trwania odcinka: 30 minut
Status: w trakcie
Stacja: Netflix

2 komentarze:

  1. Chyba jednak obejrzę Big Mouth. Dość długo się nad tym zastanawiałam ale co mi szkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak krążyłam niepewnie, na początku wciąż sceptycznie, ale powiem ci, że to ma potencjał i nie jest takie głupie, jak się początkowo wydaje :)

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger