grudnia 23, 2020

Przegląd seriali #46 - Dragon Ball

DRAGON BALL (Seria 1)


Jak podsumować coś, co ma status wręcz kultowego? Zaczęłam jeszcze w zeszłym roku, ale totalnie mi nie szło. Dokończyłam dopiero za sprawą M, który popadł w swego rodzaju obsesję i chciał oglądać tylko to, co nawet jak dla mnie było dużo i szybko, ale przynajmniej daliśmy radę!

Generalnie Dragon Ball oglądałam za dzieciaka chyba na bieżąco. Pamietam, jak praktycznie biegliśmy ze szkoły, byle zdążyć na nowy odcinek, a potem godzinami odgrywaliśmy ulubione postacie. Żartuje, wolałam łapać pokemony, ale oglądałam na bieżąco! Nie zliczę ile razy zostało wystraszona przez brata, który wpadał do pokoju drąc się: „Kamehameha!”, a karty z postaciami mam do dziś w szafie :) (Chip Chips, ktoś pamięta?).

Przede wszystkim - ogromny sentyment! Milion wspomnień i naprawdę dobre czasy. Ale, ale! Jak to wypadło po latach? Muszę przyznać, że trochę średnio. Przede wszystkim, to co mocno rzuca mi się w oczy, to niesamowicie przeciągnięte odcinki - czasami wydarzenie z jednego dnia ciągnie się przez 20 odcinków, co na dłuższą metę jest po prostu męczące. W ostatnim czasie coraz bardziej doceniam krótsze serie, które całościowo skupiają się na głównym wątkiem, niż te, które są rozwleczone i realizują milion wątków na raz.

Co mnie jeszcze ubodło? Poziom zboczenia. Poważnie. Jak byłam mała totalnie tego nie zauważyłam, ale pierwsza seria jest cholernie zboczona. Zwłaszcza Genialny Żółw, który jest po prostu starym erotomanem i Bulma, która proponuje załatwiania spraw za pokazanie cycków. Oolong i Yamcha wcale nie są lepsi. Gdyby to było robione w 2020 roku... o Boże, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać!

Ale pomijając takie drobnostki, które po latach kłują w oczy, jest to wciąż zajebiście zrobione anime, do którego człowiek wraca po latach i nie ma wrażenia, że się postarzało. Francuski dubbing jak za dzieciaka, odcinki, które wręcz płyną, bo naprawdę mocno się można wciągnąć i gładko przechodzimy przez całość. Miły powrót po latach, chociaż pierwsza seria nigdy nie należała do moich ulubionych.

Tytuł: Dragon Ball
Tytuł oryginału: Dragon Boru
Sezon: 1-6
Odcinków: 153
Czas trwania odcinka: 25 minut
Na podstawie: „Dragon Ball” Akira Toryiama
Status: zakończone
Studio: Toei Animation
Stacja: Fuji Tv


4 komentarze:

  1. Ja jestem jakoś kompletnie nie dragon ball'owa. Ani nie oglądałam tego kiedyś, ani nie ciągnie mnie żeby spróbować teraz i o ile nic się nie zmieni, to tak już chyba zostanie. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się na przykład teraz bardzo ciężko ogląda, bo strasznie mnie denerwuje to, że jedna walka trwa trzydzieści odcinków ^^

      Usuń
  2. Nie wiedziałam, ze wznowili emisję bajki, a wspominam ją z ogromnym sentymentem. I podobnie jak Ty również z przyjaciółkami biegłam ze szkoły, aby zdążyć na odcinek. :D Mój brat tak wsiąkł w fabułę, że ustawił sobie w pracy okienko na obiad w godzinach emisji bajki - mało tego specjalnie dla niej kupił nowszy telewizor. Na czym skorzystała cała rodzina, to były czasy. Dziś w całym dobrobycie już brak tych emocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy wznowili. W sumie nie zastanawiałam się nad tym, czy gdzieś ją jeszcze puszczają :). Ja chciałam po prostu w końcu obejrzeć to w całości po kolei.

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger