sierpnia 25, 2020

Kiera Cass - Narzeczona | Autorka splagiatowała sama siebie?

Pióro Kiery Cass polubiłam już od samego początku i chętnie sięgam po jej nowe książki, choć premierę tej kompletnie przegapiłam i o niej zapomniałam. Przypomniał mi newsletter Legimi. No ale dobra, wzięłam się szybko, ale przez cały czas towarzyszyło mi dziwne uczucie, jakbym już to gdzieś czytała…


Kiera Cass urodziła się w 1981 roku w Południowej Karolinie w USA. Jest autorką bestsellerowych powieści młodzieżowych z serii "Selekcja". Do tej pory ukazały się trzy książki z tej serii: "Rywalki" z 2012 roku (jej literacki debiut), "Rywalki" z 2013, a także "Jedyna". Wszystkie stały się bestsellerami na liście "New York Times", a prawa do ich wydania zostały sprzedane do wielu krajów na całym świecie. Seria będzie kontynuowana. Poza serią "Selekcja" Cass wydała kilka opowiadań.

Przyszła królowa. Przystojny młody król. Para idealna… Ale czy na pewno? Kiedy król Jameson wybiera jako obiekt swoich uczuć lady Hollis Brite, Hollis jest zaskoczona – i zachwycona. Dorastała na zamku Keresken i podobnie jak wszystkie szlachetnie urodzone panny marzyła o tym, że pewnego dnia król spojrzy właśnie na nią. Zdobycie jego serca to spełnienie wszystkich jej pragnień. Jednakże Hollis już niebawem zaczyna sobie uświadamiać, że pokochanie króla i zostanie królową może nie być tak szczęśliwym losem, jak jej się wydawało. Kiedy zaś spotyka chłopaka, który potrafi dostrzec, co Hollis naprawdę kryje w swoim sercu, dziewczyna uświadamia sobie, że przyszłość, której naprawdę pragnie, jest przyszłością, jakiej nigdy wcześniej sobie nie wyobrażała.

Już niemalże od samego początku nasunęło mi się skojarzenie z Rywalkami i nie odstępowało mnie do samego końca. Obie książki należą do serii, w obu mamy damy ubiegające się o serce księcia (choć jedna jest arystokratka, druga się nią stała), obie uświadamiają sobie, że życie w pałacu z księciem nie jest tym, czego się spodziewały. W obu coś do powiedzenia mają rodzice, i to dużo. W obu chodzi o politykę. W obu jest zamach, tu już w ogóle miałam wrażenie, jakbym się przeniosła na chwilę do Selekcji i na nowo przeżywała tamte chwile. Mam szczerą nadzieję, że mimo tego słabszego stary, kolejne części serii nie będą wtórne, bo jeśli tak, to bardzo zawiodę się na autorce.

Nie powiem, że od samego początku polubiłam bohaterów. Hollis jest bardzo naiwną dziewczyną, jej wyobrażenie o życiu na zamku jest bardziej bajkowe, a gdy dowiaduje się, jak wygląda wszystko po drugiej stronie, to jest to niczym zderzenie się ze ścianą i dziewczyna zaczyna się zastanawiać, czy na pewno podjęła słuszną decyzję. Książę. Cóż, nie pamiętam go prawie w ogóle, za to dobrze pamiętam jego ojca tyrana, który wszędzie musi wtrącić swoje trzy grosze.

Zaskoczyło mnie za to zakończenie, nie spodziewałam się takiego ruchu po Hollis, takiego obrotu zdarzeń i bardzo mi się to podobało. Trochę szkoda, że szczęście być tak ulotne i w taki sposób potoczyły się wydarzenia, ale jest to zdecydowanie najciekawszy moment w książce, który podsycił moją ciekawość na tyle mocno, że będę wyczekiwać tego drugiego tomu, żeby się dowiedzieć, jakie kroki młoda dziewczyna podjęła w dalszej kolejności.

Tytuł: Narzeczona
Tytuł oryginału: The Betrothed
Autor: Kiera Cass
Seria: Zaręczeni (tom 1)
Stron: 320
Format: TTS
Wydawnictwo: Jaguar

6 komentarzy:

  1. Nie słyszę zbyt dobrych opinii o tej książce. A to, że toksyczna, to, że nieciekawa i słaba konstrukcja bohaterów, a teraz jeszcze wtórność i niemal autoplagiat. Naprawdę odpuszczę sobie lekturę!

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak będzie lepiej i bezpieczniej dla psychiki. Ja pewnie dokończę serię, jak wyjdzie, a nuż dalej będzie lepiej?

      Usuń
  2. Jak pisałam u siebie - ta książka wcale nie ma złego "planu wydarzeń". Przez wzgląd na tę końcówkę z tego można byłoby wyciągnąć coś bardzo fajnego. Niestety - Cass stoi w miejscu, pisząc to, co się sprzedaje. Nie powiedziałabym, że to autoplagiat, ale ogólnie książki z tego nurtu "royal" są do siebie bardzo podobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że już to czytałam - stąd taka, a nie inna opinia. Książka jej się ewidentnie nie udała :)

      Usuń
  3. Ja się bardzo zawiodłam bohaterami, a szczególnie Silasem. Był dla mnie niesamowicie słabo wykreowany. Tak samo jak wątek romantyczny, który był bezpodstawny, zbyt szybki i nie czułam chemii między bohaterami. Ale koniec mnie zaskoczył i to właśnie dzięki niemu chcę sięgnąć po kolejny tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet nie pamiętam tej końców :O. Ale nie lubię zostawiać zaczętych serii (mam ich tylko milion), więc zapewne skończę. Może coś lepiej będzie?

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger