marca 15, 2021

Casey McQuiston - Red, white & royal blue


To kolejna już w tym roku książka, po którą nie spodziewałam się sięgnąć, a która totalnie rozbroiła. Ja tu coś czuję, że szykuje mi się nowa miłość! No a póki co jest to coś świeżego i nowego. Ma swoje wady, nie przeczę, ale całość wypadła zaskakująco dobrze.

Zacznijmy od początku. Pierwsze strony zaczęły się tak absurdalnie, że nie mogłam opanować szerokiego uśmiechu i taki stan trwał przez ponad 150 pierwszych stron - cudowni bohaterowie, których nie sposób nie lubić (są strasznie cwani i uparci!), świetny humor i lekkość pisania sprawiły, że ciężko było mi się oderwać od lektury i nie chciałam opuszczać moich ulubieńców nawet na chwilę. Kolejne jakieś 200 stron przesłuchałam (świetny lektor mi się trafił, choć kompletnie się go nie spodziewałam), a końcówkę z powrotem doczytałam. 

Odniosłam takie wrażenie, że gdzieś w połowie, kiedy pojawiły się uczucia i romans, cały ten humor gdzieś zanikł, zrobiło się może nie poważnie, ale nie czułam już takiej radochy z książki i trochę sie męczyłam. Tak na dobrą sprawę, jak o tym pomyślę, to ten cudowny humor z pierwszych stron już nie wrócił, ale końcówka wróciła na właściwe tory, choć tam raczej ocierałam łzy, niż się śmiałam!

Nie mogę powiedzieć, że książka ma niebanalną fabułę, chociaż pomysł zdecydowanie jest ciekawy i choć początkowo spodziewałam się typowej młodzieżówki, to okazała się zaskakująco dorosła, a bohaterowie to nie dzieci, tylko dwudziestokilkulatkowie. Zaskoczenie jak najbardziej pozytywne i raczej nie polecałabym jej niedojrzałemu czytelnikowi, bo łatwo mógłby się zrazić. 

Przez cały czas miałam wrażenie, jakbym znalazła się w doroślejszej i ciekawszej wersji "Pamiętnika Księżniczki", ale to skojarzenie było jak najbardziej pozytywne, z drugiej zaś strony warstwa polityczna przypominała mi serial "The Politician", który uwielbiam, także taki miks, w moim przypadku, jak najbardziej się sprawdził! Ach! I zapomniałam o "Dziewczynie Ameryki"! Ale to ostatnie chyba to w sumie nie wiem dlaczego.

Niewiarygodne jedynie wydaje mi się takie nagromadzenie osób LBGT w jednej strefie, ale nie potrafię stwierdzić, ile w tym jest prawdy, bo tak na dobrą sprawę nie jest to towarzystwo, w jakim się obracam i zawsze mi się wydawało, że to raczej mniejszość, ale co ja tam wiem :).

Generalnie mi się książka bardzo podobała, poza drobnymi mankamentami. Uwielbiam relację książę - syn prezydenta, to, jak zakradają się nawzajem, jakie skandale wywołują, a przede wszystkim - to, jak ta historia się zakończyła, bo ma bardzo pozytywny wydźwięk!

Tytuł: Red, white & royal blue
Tytuł oryginału: Red, white & royal blue
Autor: Casey McQuiston
Stron: 467
Format: TTS / mobi
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

6 komentarzy:

  1. Uwielbiałam "Pamiętnik księżniczki", więc takie motywy są jak najbardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie ta książka nie zrobiła tak dużego wrażenia jak na to liczyłam :( Miałam nadzieję na coś ciut więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie była dokładnie tym, czego potrzebowałam w tamtym momencie, więc pewnie stąd ta miłość. No i nie czytam zbyt wiele tego rodzaju literatury, więc dla mnie jest to po prostu świeże :)

      Usuń
  3. O kurczę tak długo zabieram się za tą pozycję. Mam strasznie mieszane uczucia boję się że mnie zawiedzie ale z drugiej strony strasznie mnie ciągnie do siebie

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger