UMBRELLA ACADEMY (Sezony 1-2)
Nie mogę powiedzieć, że jestem fanką UA - przez większość sezonu byłam co najwyżej znudzona, oglądałam, bo cóż, zaczęłam, to skończę. Pierwsze, co mnie odrzuciło, to kolorystyka i kontrast pomiędzy sezonami - w pierwszym taki mrok, a tutaj tak kolorowe i nasycone aż do pożygu - nie lubię takiej kolorystyki i sztuczności, nie bawi mnie to, nie uważam za naturalne, ani fajne. Groteska spoko, ale nie moje klimaty po prostu. Odgrywanie historii na nowo i czekanie na apokalipsę - meh. No po prostu ten serial nie jest dla mnie i tyle.
Co mi się podobało? Zdecydowanie w jakim kierunku poszła historia, jeśli chodzi o bohaterów - ich rozwinięcie, zmiany, niekiedy naprawdę na dobre! Bohaterów bardzo lubię i chyba to oni jeszcze mnie tu trzymają. Oprócz Vanyi - nie lubię bohaterki, ani aktorki, także ten. Antagonistka grana przez Kate Walsh tak mi wpasowuje się w klimat Serii Niefortunnych Zdarzeń (nie lubię serialu!), że mam wrażenie czasam, że jestem w innym show. No w moim przypadku nie wyszło mocno, ale wiecie, wyszło na tyle dobrze, że ten trzeci sezon obejrzę. I pewnie znowu będę narzekać, bo to nie jest moje top seriali, ale coś w nim mimo wszystko jest.
Właśnie ogarnęłam, że nie podsumowałam Wam pierwszego sezonu, ale moje odczucia są takie same w przypadku obu...
Tytył: The Umbrella Academy
Tytuł oryginału: The Umbrella Academy
Sezony: 1-2
Odcinków: 20
Czas trwania odcinka: 60 minut
Status: w trakcie:
Na podstawie: The Umbrella Academy by Gerard Way and Gabriel Bá
Stacja: Netflix
THE FINAL TABLE (Sezon 1)
Podsumowałam tu już naprawdę dużo seriali, ale pierwszy raz zdarza się kulinarny. W sumie to nawet nie jest serial, to show, ale co tam. Generalnie swego czasu bardzo je lubiłam - ten od Gordona Ramsaya, Hell's Kitchen, Masterchef - mega fajna zabawa, nawet trochę wiedzy i choć wiem, że nigdy nic nie ugotuję, co tam widziałam, zawsze lubiłam je oglądać.
Jaki jest więc Final Table? Nudny w cholerę, najgorszy z tych, które widziałam i każdy odcinek jest taki sam. Dosłownie. Nawet finał. Tak schematycznego serialu to ja już dawno nie widziałam. Jakbym non stop oglądała to samo, tylko z innymi potrawami. Matko boska. NUDY NA PUDY. Może i dania ciekawe, może i forma też, bo w każdym odcinku jesteśmy w innym kraju, ale boże przenajświętszy, ta schematyczność jest dla mnie nie do przejścia, no odrzuca mnie po prostu. Także nie wiem, jeśli takie coś wam kompletnie nie przeszkadza, to śmiało, ale w innym wypadku można obejrzeć jeden odcinek i sobie darować - reszta jest identyczna.
Tytuł: The Final Table
Tytuł oryginału: The Final Table
Sezon: 1
Odcinków: 10
Czas trwania odcinka: 53-59 minut
Status: zakończony?
Stacja: Netflix
MŁODY WALLANDER (Sezon 1)
Cudo! Dawno już się tam mocno nie wkręciłam w serial! Obejrzany w jeden wieczór, przegapiłam godzinę spania, ale koniecznie musiałam go skończyć. Co prawda włączyłam lektora, bo mój mózg już nie ogarniał oryginału, za długi dzień, ale dwa pierwsze odcinki w oryginale brzmiały dobrze. Co prawda może i to powinno być oczywiste, ale to Netflix, więc nie bardzo - cieszę się, że szwedzkiego policjanta gra Szwed! Bardzo polubiłam głównego bohatera, nie kojarzę go z innych ról, ale przyjemnie się go ogląda, fajnie słucha i moim zdaniem jak najbardziej udźwignął rolę!
No ale o czym to jest? Nazwisko Wallander dla wielu zapewne jest znane - serial jest raczej luźną inspiracją, ale dla niewtajemniczonych może być dobrą okazją do zapoznania się z twórczością Heninga Mankella - ja czuję się zaintrygowana i zdecydowanie wezmę książki na celownik! Kurt jest świeżo po akademii policyjnej, na jego osiedlu zostaje zamordowany młody Szwed. Policjant zostaje przypisany do sprawy, a to porusza całą lawinę wydarzeń. Ja jestem zachwycona, serial jest szczery, brutalny, nasz policjant nie jest nieśmiertelny tylko nie raz dostaje po mordzie, a to tylko wzmaga autentyczność. Zakończenie nie było smutne, ale siedziałam z otwartą paszczą i kurde, jak Netflix anuluje serial to się wkurzę.
W ogóle nie wiem czy to tylko moje odczucia, ponoć kręcony był na Litwie, ale sceny z blokowisk - momentami czuję się, jakbym była gdzieś na typowym polskim osiedlu, przez co efekt jest mocniejszy, bo sprawa prowadzona przez Wallandera mogłaby się wydarzyć tuż koło twojego domu - świetny efekt. Ja jestem zdecydowanie na tak i czekam na więcej!
Tytuł: Młody Wallander
Tytuł oryginału: Young Wallander
Sezon: 1
Odcinków: 6
Czas trwania odcinka: 48 minut
Na podstawie: Inspirowane serię książek o Kurcie Wallanderze Henninga Mankella
Status: w trakcie
Stacja: Netflix
A mi się nawet podobało The Final Table! Ogólnie lubię takie programy kulinarne jako coś, co mi leci w tle, gdy się czymś zajmuję. Za bardzo się na tym skupiać nie muszę, a miło popatrzeć na ładne dania.
OdpowiedzUsuńMi się właśnie też bardzo podobało, ale na początku. Potem już coraz gorzej. Ale masz rację w tym, co mówisz - są idealne jako takie właśnie tło, inaczej zwyczajnie męczą.
UsuńCzaję się na "Młodego Wallandera", bo książki znam i lubię, chociaż książkowy Wallander jest momentami bardzo irytujący. Ale może ze względu na wiek, bo poznajemy go jak powoli zbliża się do emerytury i narzeka na wiele rzeczy :P Dlatego jestem ciekawa tej postaci w młodości i cieszę się, że serial jest dobry :)
OdpowiedzUsuńJa na przykład Wallandera znam tylko ze słuchu, to moje pierwsze podejście, więc może stad też zachwyty, bo nie mam go do czego przyrównać. Zapisałam sobie co prawda brytyjski pierwowzór na liście i chcę też siegnąć po książki, bo zostałam mocno zaintrygowana :)
Usuń