Legenda Korry (Sezony 1-4)
Kocham Korrę całym serduchem! Zaczęłam ją w sumie trochę na spontanie, bo nie planowałam tego, ale w ciągu czterech dni miałam obejrzane już trzy sezony, ostatni trochę przeciągnęłam, żeby za szybko się nie rozstawać i nie wierzę, że na motywach takiej nudnej bajki jak Avatar wyrosło takie cudo! Nie mogę narzekać na żaden element, bo nie mogłam się oderwać, nie miałam dosyć i było mi trochę przykro, że były tylko cztery sezony, bo zdecydowanie oglądałabym dalej!
Korra to naprawdę świetna damska bohaterka, a seriali, zwłaszcza animowanych, w których kobieta gra główną rolę, a do tego jest pewną siebie, ogarniętą babką, jest zdecydowanie za mało. Zgrało się tu wszystko - zarówna historia samej Korry, towarzyszące jej postacie, a nawet uśmiechnęłam się i trochę wyczekiwałam zobaczenia postaci znanych z oryginalnej serii. A przede wszystkim jestem pod ogromnym wrażeniem jak bardzo zmienił się ich świat w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat i to zdecydowanie na lepsze.
Także, jeśli tak jak ja, nie byliście fanem Aanga, to obiecuje, że Korra nadrabia za dwojga!
Tytuł: Legenda Korry
Tytuł oryginału: Avatar: The Legend of Korra, The Last Airbender: The Legend of Korra, Legend of Korra
Sezon: 1-4
Odcinków: 52
Czas trwania odcinka: 22 minuty
Na podstawie: jest to spin off Avatar: Legenda Aanga
Status: zakończone
Stacja: Nickelodeon
AUSTIN AND ALLY (Sezony 1-4)
Potrzebowałam lekkiego serialu pod koniec roku, a piosenki znałam w sumie od dawna i chodziły za mną, ale nie znałam szerszego kontekstu. I kurde, powiem Wam, że jest trochę w szoku, bo naprawdę mi się ta historia podobała, a pierwsze trzy sezony dostarczyły mi naprawdę mnóstwo śmiechu i nawet trochę łez. Nie oglądałam go nigdy w TV, jakoś nie mogłam się wkręcić w te kawałki, które widziałam, ale w tym momencie był idealny!
Fakt, że nie licząc Ally bohaterowie są głupkowaci, ale jet w tym coś zabawnego i uroczego, a Ally trochę przypomina mnie - ten typ kujona :)). W czwartym sezonie trochę zgubiłam wątek, miałam wrażenie, że jest totalnie o niczym i nie ma sensu, ale ostatecznie zakończenie uważam za satysfakcjonujące i jestem zadowolona, jak to się wszystko potoczyło, nawet jeśli wyszło to sztucznie i nienaturalnie (chodzi mi o dosłownie ostatnią scenę)
Tytuł: Austin i Ally
Tytuł oryginału: Austin and Ally
Sezon: 1-4
Odcinków: 86
Czas trwania odcinka: około 23 minut
Status: zakończony
Stacja: Disney Channel
CHILLING ADVENTURES OF SABRINA (Sezon 4)
To jest już koniec - jak śpiewali kiedyś dawno temu, a ja się cieszę, że doczekaliśmy się końca Sabriny i nie będzie już ciągu dalszego. Dawałam serialowi mnóstwo szans, zakochałam się w drugim sezonie, ale z przykrością stwierdzam, że to był jedyny dobry sezon! Jest mi generalnie przykro, bo to miał być mroczny serial, a wyszła kolejna teen drama, które ledwo musnęła ten cały mrok i bardziej przypomina absurdy Riverdale (w końcu ten sam autor), choć ten drugi podoba mi się nieco bardziej.
Sabrina jako królowa piekieł no po prostu nie. Jest zdecydowanie zbyt urocza, powinni zwolnić makisarzystkę, bo zrobiła coś koszmarnego z je twarzą (a może to oświetlenie). Generalnie serial ma swoje dobre momenty, bo bardzo lubię bohaterów, przynajmniej większość z nich, ale fabularnie wypada to po prostu bardzo słabo, a ten ostatni finałowy serial oglądałam na przyspieszeniu półtorej, żeby nie zanudzić się na śmierć. Szkoda.
Tytuł: Chilling Adventures of Sabrina
Tytuł oryginału: Chilling Adventures of Sabrina
Sezon: 4
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: 60 minut
Status: zakończony
Na podstawie: Chilling Adventures of Sabrina by Archie Comics
Stacja: Netflix
Fate: the Winx saga (sezon 1)
Nigdy nie oglądałam oryginalnej bajki. Ani nie byłam nią zainteresowana, ani nie podobała mi się kreska, a i zaczęłam lecieć w okresie, kiedy ja już telewizji za bardzo nie oglądałam, bo nie miała na to czasu, aczkolwiek kojarzę, że coś takiego było. dlatego podeszłam do niej na totalnym luzie, bez oczekiwań i wiedzy. I kurde, no mi się podobało. Wiadomo, że nie jest to serial idealny, a ja mam zwyczaj po prostu ignorować rzeczy, które mi się nie podobają, ale jeśli nie znasz uniwersum to wypada spoko. Na tyle spoko, że się zastanawiam, czy w sumie tego oryginału nie obejrzeć w oczekiwaniu na drugi sezon.
Nigdy w sumie nie byłam jakąś wielką fanką wróżek, ale podoba mi się, że te tutaj nie są idealne, ani jako bohaterki, ani jako aktorki. Są różnorodne, mają swoje wady, nie wszystkie są uderzająco piękne. Zdecydowanie jest to plusem. Fajnie się patrzyło, momentami chciało trochę więcej i nie wiem, czy te sześć odcinków to jednak nie jest trochę za mało, ale za to bardzo podobał mi się wątek Bloom i jej rodziców! Trochę szkoda, że inne wróżki nie miały tak dużo czasu antenowego, ale liczę na to, że ich historie zostaną rozwinięte w późniejszych sezonach i całość nie będzie zbyt cukierkowa, bo taki klimat mi odpowiada.
Tytuł: Przeznaczenie: saga Winx
Tytuł oryginału: Fate: the Winx saga
Sezon: 1
Odcinków: 6
Czas trwania odcinka: 51 minut
Status: w trakcie
Na podstawie: bajki o tym samym tytule
Stacja: Netflix
Bonding (sezony 1-2)
Premierę pierwszego sezonu przegapiłam, a zainteresowanie zaczęłam przejawiać w okolicy premiery drugiego i tak wyszło, że w dniu jego premiery obejrzałam całość. Ten serial ma absurdalnie krótkie odcinki! A mimo to nie odniosłam wrażenia, że są za krótkie i nie są treściwe, a wręcz przeciwnie. Długość jest dobrana idealnie, tu nie ma czasu na nudę, a tematyka, choć nietypowa, jest zaiście ciekawa.
Bardzo podoba mi się duet głównych bohaterów. Ona - domina, on - nieśmiały gej. Są różni, zabawni, nietypowi. Pierwszy sezon jest trochę bardziej komediowy, drugi już poważniejszy i choć początkowo podobał mi się trochę mniej, to ostatecznie doceniam go troszkę bardziej. W drugim sezonie trochę bardziej wchodzimy w psychikę bohaterów, jakby wracamy do szarej codzienności, ale podoba mi się, w jaki sposób zostało to rozwiązane. Jest bezpośrednią kontynuacją pierwszego, rozwinięciem wszystkim problemów, pokazuje nam, że nieważne jak jest zabawnie, trzeba mieć na uwadze konsekwencje. Jestem ciekawa, co z tego wyjdzie i jeśli będzie kontynuacja, to ja na pewno ją obejrzę!
Uptade: Anulowali!
Tytuł: Bonding
Tytuł oryginału: Bonding
Sezon: 1-2
Odcinków: 15
Czas trwania odcinka: 15-21 minut
Status: w trakcie anulowany
Stacja: Netflix
Tyle seriali które już oglądałam. Kocham Korrę i czekam na coś nowego w tym świecie. Jeśli chodzi o Fate to pozytywnie się zaskoczyłam i czekam na kontynuację serii
OdpowiedzUsuńKorra to moje mega pozytywne zaskoczenie, bo serii o Avatarze nie lubię. Na Winx też czekam!
UsuńIle seriali, które widziałam! <3
OdpowiedzUsuńMoje odczucia względem Korry nie są aż tak pozytywne, ale wciąż są pozytywne i chyba też bardziej mi podchodzi do gustu niż oryginalna historia. W historii Angaa przeszkadzało mi to, że z powodu głównego bohatera wydawała się ona trochę infantylna, Korra jest trochę starsza, więc tego nie mamy (jestem na trzecim sezonie).
Ja też nie oglądałam pierwowzoru Winx i też mi się bardzo podobało, myślę, że istnieje jakaś korelacja między tymi dwoma stwierdzeniami. :P
Bonding wyłapałam jeszcze przed drugim sezonem, kiedy szukałam krótkich seriali z krótkimi odcinkami i spodobał mi się, choć chyba nie do końca byłam przekonana, właściwie to było tak dawno, że już nie pamiętam. Drugi sezon już za mną i koniec końców wspominam ten tytuł bardzo pozytywnie! :D
Zdecydowanie :) Chociaż ja planuję kiedyś tam obejrzeć oryginalne Winxy, tylko nie wiem, co z tego wyjdzie :)
Usuń