Postaram się nie wylać fali hejtu, bo tak na dobrą sprawę ta seria naprawdę mi się podobała, bo była dokładnie tym, czego potrzebowałam - lekka, z pędzącą akcją, księżniczkowata i nawet sensowna, choć jest w niej kilka rzeczy, których kompletnie nie rozumiem i jak się nad tym długo zastanowić, to były kompletnie bez sensu.
Pierwszy tom bardzo mi się podobał! Pochłonęłam go raz dwa i tego samego dnia miałam za sobą już drugi, bo każdy z nich kończy się w taki sposób, że już teraz zaraz trzeba sięgnąć po kolejny. Cała seria zajęła mi chyba około tygodnia, bo czytałam jeden za drugi, niektóre szły po dwa w jeden dzień. Także jeśli chodzi o chęci do czytania czy słuchania i w ogóle chęć sięgnięcia po kolejny tom to zdecydowanie daję tu pięć na pięć, bo ja koniecznie chciałam wiedzieć, co będzie dalej i początkowo musiałam wiedzieć, kto jest księciem. To ostatnie akurat można szybko odkryć samemu i tylko czekać na potwierdzenie, ale w niczym mi to nie przeszkadzało.
Były zdecydowanie momenty gorsze - tom trzeci, który był totalnie o niczym, nic nie wniósł do fabuły i tak naprawdę po nim trochę mi chęci opadły, ale na szczęście był to chwilowy spadek formy, bo w czartym wszystko się podniosło, poszło w stronę, której kompletnie się nie spodziewałam, ale bardzo mi się takie rozwiązanie podobało! No i najsłabszym punktem całej serii jest ostatni tom, który nie dość, że jest kompletnie bez sensu, nic nie wnosi do fabuły, to jest absurdalnie głupi i naprawdę nie miałam ochoty go kończyć...
Nie obyło się bez porównań do Rywalek i wydaje mi się, że każda seria, która ma w sobie motyw wyboru czy to przyszłego księcia, czy księżnej narazi się na porównania. Były takie trzy główne momenty, które skojarzyły mi się z serią Kiery Cass, ale były to chwile i na szczęście rozwiązania były zupełnie inne, także chwała za to.
No a te bezsensy? Po pierwsze sam fakt królestwa schowanego pod szklaną kopułą i wmawianie ludziom, że tylko oni przeżyli i poza kopułą nie ma życia. W ostatnich tomach zostało to wszystko wyjaśnione i świat poza kopułą - świetne rozwiązanie! Nie spodziewałam się tego, mega mi się to podobało, ale muszę przyznać, że nie chciałabym żyć w takim świecie.
Ukrywanie tożsamości księcia i księżniczki. Nie chce mi się wierzyć, że przez siedemnaście lat życia nikt nie dowiedział się, jak wygląda książę i jego siostra. Ba! Nie poznał ich imion. Niemożliwe, nie uwierzę w to i jest to zdecydowanie najsłabszy punkt całej serii i chyba najbardziej bezsensowny. W sumie te dwie rzeczy ubodły mnie najmocniej. Sama seria - czysta rozrywka! Podeszłam do niej bez jakichkolwiek oczekiwań i zdecydowanie się opłaciło :)
Mam w planach te książki. Nie spodziewam się po nich wybitności, raczej rozrywki i tego, że mnie mocno wciągną.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie takie są! Ja chłonęłam je jak głupia, jako rozrywka sprawdzają się idealnie :)
Usuń