grudnia 30, 2019

Anthony Ryan - Ogień Przebudzenia

Na rozległych terytoriach kontrolowanych przez Żelazny Syndykat Handlowy najcenniejszym towarem jest smocza krew. Spuszczana z trzymanych w niewoli lub odławianych w dziczy Czerwonych, Zielonych, Niebieskich i Czarnych, po przedestylowaniu służy do wytwarzania eliksirów dających niewiarygodną moc. Tych, którzy potrafią z niej korzystać, nazywa się Błogosławionymi.
Mało kto zna jednak prawdę: smocze rody słabną, a gdy wygasną całkowicie, wojna z sąsiednim Cesarstwem Corvuskim będzie nieunikniona. Ostatnią nadzieją Syndykatu są pogłoski o istnieniu innej rasy smoków, znacznie potężniejszej od pozostałych. Nieliczni wybrańcy losu udają się na jej poszukiwania.

Anthony Ryan to szkocki pisarz książek z gatunku fantasy i science fiction, najbardziej znany z trylogii „Kruczy cień”. Anthony Ryan jest autorem takich książek jak „Lord wieży”, „Pieśń krwi” oraz „Ogień przebudzenia”.
Anthony Ryan urodził się w 1970 roku w Szkocji. Kiedy miał dziewiętnaście lat, wyjechał do Londynu; przez ponad dwadzieścia lat był pracownikiem administracji rządowej. W międzyczasie zaczął studiować historię na tak zwanym „Otwartym Uniwersytecie”. Dziedzina ta zawsze go fascynowała, niestety nie miał możliwości rozpoczęcia studiów w młodości. Przez sześć lat łączył pracę na pełen etat, studia oraz swoją nową pasję – pisanie. 

To, jak książka znalazła się w moich rękach podsumuję jednym słowem - smoki. Ale okazało się w czasie, że jest to trochę zderzenie moich fantazji z rzeczywistością i trochę zabolało. Smoki nie zostały tu przedstawione tak, jak się spodziewałam, choć z drugiej strony nie jestem w stanie stwierdzić, czego ja się tak na dobrą sprawę spodziewałam. Jest to zdecydowanie dobra książka, chociaż nie nazwałabym ją ani wybitną, ani też jakoś super bym jej nie polecała, bo coś mi jednak w niej nie pasuje. Jeszcze nie wiem tylko do końca co. 

Oczekiwałam, że pierwsze skrzypce w książce będą grały smoki, a tu się okazuje, że najważniejsza jest... ich krew. Każdy rodzaj smoka ma inne właściwości, a ich krew jest produktem bardzo cennym, drogim i trudno dostępnym. Nie powiem, ale jakoś ten pomysł mi się nie podoba i przez cały czas trwania książki kręciłam nosem i nie mogłam się wkręcić w takim stopniu, w jakim oczekiwałam.

Smoki, piękne, majestatyczne istoty są trzymane w zamknięciu, hodowane w jednym celu, zepchnięte gdzieś na trzeci plan i ja tu prowadzę cichy manifest i bunt, chcąc ich większej roli. Zdecydowanie pierwszy plan grają tu ludzie, ich przygody nie przypadły mi do gustu, a główne bohaterki zdecydowanie nie polubiłam, choć nieco jej kibicowałam. 

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Jest to dość opasłe tomisko, a tempo akcji też nie było super porywające i miałam wrażenie, że się ciągnie, a i jej przesłuchanie zajęło mi niemal cały miesiąc, bo kompletnie mnie nie ciągnęło i bardzo opornie szła mi lektura. Trochę szkoda, bo spodziewałam się zdecydowanie więcej. Nawet za dużo do powiedzenia nie mam, bo w sumie było nijako i nic się nie wyróżniało na tyle, aby został mi tu efekt wow i sprawiło, abym miała ochotę rozłożyć to na czynniki pierwsze...

Tytuł: Ogień Przebudzenia
Tytuł oryginału: The walking fire
Autor: Anthony Ryan
Seria: Draconis Memoria (tom 1)
Stron: 736
Format: TTS
Wydawnictwo: Mag

2 komentarze:

  1. Właśnie przeczytałam tę książkę i też mam ten problem: tam czegoś brakuje, tylko sama nie wiem czego... Może większego bogactwa językowego i lepszych opisów? Albo sympatyczniejszych bohaterów i lepszego świata? Ja na razie kibicuję białemu smokowi, żeby ich tam wszystkich pomordował :) Mam wrażenie, że autor przeczytał Drogę Królów Sandersona i stwierdził, że on też może coś takiego napisać, tylko właśnie niezbyt mu się to udało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam porównania, bo nie czytałam Drogi Królów, ale trochę mi ulżyło, że nie jestem jedyna! Ale też nie mogę się przekonać, czy chcę sięgać po następne tomy...

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger