kwietnia 17, 2020

Christopher Paolini - Eragon

Jest to moje obecnie trzecie podejście do serii Dziedzictwo i mam nadzieję, że ostatnie, bo o ile bardzo mi się książki podobały, to jakoś nie dotarłam do trzeciego i czwartego tomu. A bardzo chciałabym skończyć wreszcie tą serię. 

Urodził się w Paradise Valley, w stanie Montana. Uczył się w domu i szkołę średnią ukończył w wieku 15 lat dzięki kursom korespondencyjnym. To właśnie wtedy Christopher zaczął pracować nad powieścią Eragon i dwiema następnymi. W ciągu pierwszego roku powstał zarys książki, następny rok poświęcił na jej rozbudowanie. W 2002 r. Eragon został wydany przez Paolini International LCC, spółkę wydawniczą jego rodziców. Następnie Christopher odwiedził 130 szkół, dyskutując na temat książki, czytając i pisząc. Kiedy powieściopisarz Carl Hiaasen za namową swojego syna przeczytał książkę, zawiadomił swojego wydawcę, Knopfa. Po większych korektach, gdy około 20 000 słów zostało wyciętych, druga edycja Eragona została opublikowana w sierpniu 2003.

Eragon jest związany z Saphirą magiczną mocą, psychiczną więzią , która wzmacnia ich wzajemną siłę lecz jest trochę… nieprzewidywalna. Król krainy, w której rozgrywa się akcja – Alagaesii – jest także Jeźdźcem, zaprzedał się jednak ciemnej mocy… W książce znajdujemy wszystko co niezbędne dla nowej generacji fantasy: wspaniałe walki, historyczne bronie, tajemniczy spisek i … kobieta elf, która pojawia się w snach Eragona.

Z tą książką jest jeden zasadniczy problem - gdy miałam te 15 lat podobała mi się o wieeleeee bardziej. Moje piętnastoletnie ja piałoby peany na temat tej książki i kazałoby wam ją już teraz natychmiast przeczytać. Moje… dużo starsze ja ;) już niestety tak nie reaguje, bo wynudziło się strasznie. Musicie jednak wziąć pod uwagę fakt, że obecnie czytam tą książkę trzeci raz, więc nie ma już takiego efektu jak dawniej, bo wszystkie najlepsze momenty już miały swój pierwszy raz. 

Niech spojrzę… Eragona po raz pierwszy czytałam w 2009 roku (dobra, miałam 17), drugi raz, gdy sięgałam po drugą część, coby być na świeżo i przeczytać jednym rzutem. Trzeci raz jest teraz, kies liczę na to, że uda mi się dociągnąć historię do końca i przeczytać również trzeci i czwarty tom. Zrobiłam to głównie celem przypomnienia (choć w sumie mogłam poczytać jakieś recenzję), ale to tylko wspaniale pokazuje, jak zmienia się postrzeganie danej książki na przestrzeni lat.

Pamiętam, że początkowo byłam zachwycona - smoki, smoczy jeźdźcy, przygody Eragona, Brom, wszystko, absolutnie wszystko mnie zachwycało. No i fakt, że autor, który wydał tą książkę miał 15 lat! To znaczy, że ja też mogę coś napisać i wydać (gówno, nigdy nie skończyłam nic z tego, co zaczęłam). Co mogę powiedzieć dzisiaj? Że książka jest do bólu schematyczna i to w sposób, który został już milion razy przerobiony. Czy mi to przeszkadza? Trochę tak, ze względu na to, że już któryś raz idę tą ścieżką, ale mimo wszystko fajnie to sobie wszystko przypomnieć, bo wiele rzeczy mi się zatarło, paru postaci kompletnie zapomniałam. Wciąż dawne ulubione momenty są ulubionymi - jak chociażby to, co Saphira zrobiła z grobem jednej z postaci. Uwielbiam tą smoczycę i jej wież z Eragonem i wiecie co? Ja wciąż chciałabym mieć smoka!

Ale wynudziłam się tym razem strasznie ;)

Tytuł: Eragon
Tytuł oryginału: Eragon
Autor: Christopher Paolini
Seria: Dziedzictwo (tom 1)
Stron: 429
Format: TTS
Wydawnictwo: Mag

8 komentarzy:

  1. Przypuszczam, że gdybym teraz sięgnęła po tę książkę, również byłabym rozczarowana. Jednakże kiedy czytałam ją na przełomie szkoły podstawowej i gimnazjum, byłam zachwycona, a Paolini był dla mnie człowiekiem wybitnym. Chcąc pozostać z miłymi wspomnieniami, wiem, że nie mogę sięgnąć jeszcze raz po tę serię, bo wtedy mogłabym się mocno zawieść...

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo. W tamtych czasach nie miałam do czynienia z dorosła fantastyką, a historia chłopca, który ma smoka i przeżywa z nim przygody? Miazga! No i mam też ten problem, że czytałam ją trzeci raz, więc całą magię już dawno temu odkryłam i to po prostu nie jest już to :/

      Usuń
  2. Wracać do serii nie planuje, bo pewnie tylko bym się irytowała na samą siebie, ale do dziś pamiętam moje szalone "fanfiction" jakie tworzyłam w głowie na temat tej historii. W mojej wersji do bohaterów dokotłowane było moje aler-ego, które było córką Broma i królowej elfów, co sprawiało, że była siostrą i Eragona, i Aryi, ale nie była spokrewniona z Murtaghem. Taka byłam wtedy sprytna. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagarnęłaś mój szacunek właśnie. Ja tworzyłam fanficiton do WITCH :D Szkoda, że nie wiem, co zrobiłam z plikiem, bo chciałabym to przeczytać!

      Usuń
    2. Ja nigdy nie pisałam fanfiction, bo czułam się z tym głupio. I dalej się czuje. W sumie jedyne rzeczy w cudzych uniwersach, jakie mogę pisać, to tekstowe RPG. W sumie może powinnam zrobić post o tej grze, w którą się teraz bawię. :P

      Usuń
    3. Dajesz, chętnie poczytam :D

      Usuń
  3. Boże, Eragon! Miłość mojej wczesnej młodości! Czytałam go niezliczoną ilość razy, chociaż dalsze tomy już faktycznie dużo rzadziej, bo nie porywały. Mam go gdzieś w głębinach mojej biblioteczki i długo, oj długo już go nie czytałam, więc nie wiem jaka byłaby moja opinia na jego temat w tym momencie mojego żywota. Wiem, że te lata temu śnił mi się po nocach. Domyślam się, że teraz pozostawiłby wiele do życzenia, sentyment jednak pozostał! Chyba aż z ciekawości go poszukam i poczytam co nieco!
    Pozdrawiam! :) włóczykijka z Imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też sentyment mimo wszytko pozostał, bo Saphira jest cudownym smokiem :) I te 15 lat temu ja kochałam tą historię :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger