Alan Philips, John Lahutsky - "Porzucony".
Seria: Historie prawdziwe
Stron: 399
Wersja: Pocket
Wydawnictwo: Znak
Alan Philips jest profesjonalnym brytyjskim dziennikarzem, przebywającym ze swoją rodziną w Moskwie. Jego żona, Sarah, pracuje charytatywnie w domach dziecka, starając się pomagać dzieciom na każdy możliwy sposób. Jej światopogląd gwałtownie się zmienia, gdy poznaje wyjątkowe dziecko, Iwana Pastukova, czule nazywanego Wanią. Rosyjski system sklasyfikował go jako oligofrenika, osobę opóźnioną w rozwoju, przypisano mu skrajny kretynizm i debilizm, skazano go na życie w internacie, gdzie czekała go powolna śmierć.
Na przekór wszystkiemu, Wania zachowuje pogodę ducha, posiada bardzo rzadki talent - potrafi nawiązać kontakt z każdym, uwielbia rozmawiać, błyskawicznie zapamiętuje twoje imię i intuicyjnie wie, jak z tobą rozmawiać. Oczarowuje każdego, kogo spotka na swojej drodze. Podbił serce między innymi Sarah, która porusza góry, aby uratować niezwykłego chłopca.
Chłopiec urodził się w 1990 roku, jak dowiadujemy się z książki. Były to czasy, gdy nie było Rosji, istniał jeszcze Związek Radziecki. System odnoszący się do dzieci był, prosto mówiąc, chory. Urodzone przedwcześnie dzieci, tak jak Wania, były skazywane na życie w łóżku, nie dbano o nie, nie zachęcano do życia, do rozwoju, odbierano im szanse na normalne życie.
Personel, teoretycznie zatrudniony po to, aby opiekować się dziećmi, specjaliści przebywający w placówkach, lekarze w szpitalach, biurokraci - wszyscy byli nastawieni na nie. Nie chcieli pomagać, zabierali dzieciom zabawki, ubrania, słodycze, przenosili je z domu do domu, niszcząc zawierane przyjaźnie i wykształcone więzi. Skorumpowani urzędnicy sabotowali ewentualne adopcje, wymagając coraz to nowszych dokumentów, odrzucali te już przyjęte, stawiając nierealne wymagania.
W radzieckim systemie próbuje się odnaleźć brytyjska rodzina, raz po raz nadziewając się na jego absurdy, nie mogąc uwierzyć w to, jak bardzo państwo odpycha od siebie te dzieci. Jest to spojrzenie na upadający związek radziecki w zupełnie inny sposób, w pewnym sensie Alan, bo to on jest autorem książki, przybliża nam Rosję w tamtych czasach, pomaga nam zrozumieć ludzi i ich zachowania. Nie zmienia to jednak faktu, że ludzie, którzy tam pracują, zostali wychowani na tych zasadach i nie są w stanie rozumować inaczej.
Historia jest smutna, poruszająca i szokująca, bo naprawdę trudno sobie wyobrazić warunki, w jakich przebywały te dzieci oraz zachowanie samego Wani - jakim cudem, wychowując się w tak ponurych warunkach, zdołał wyrosnąć na tak wspaniałego mężczyznę? To pytanie dręczyło mnie przez cały czas i nie potrafię sobie na nie odpowiedzieć. Z ciekawości jednak wrzuciłam na google oba nazwiska i odsyłam was na oficjalną stronę Wani:
Mimo wszystkiego, trochę ciężko się ją czyta, co odbiera nieco radość z czytania, ale polecam. Naprawdę polecam.
Moja ocena: 5/6
Czy Wy widzicie to, co i ja widzę? Po bardzo długim czasie, skrobaniu, szukaniu i takich tam, zapraszam na... SIEDEMSETNĄ NOTKĘ! Pierwsze dwie osoby, które skomentują dostaną ode mnie mały komentarzowy bonus :) Zapraszam serdecznie, żebyście cieszyli się razem ze mną <3
OdpowiedzUsuńhttp://chartykas.blog.onet.pl/
Ciekawie, może poczytam :) Genialny wygląd bloga!
OdpowiedzUsuńRS.XX.PL
Ty żyjesz! <3
UsuńKsiążka nie jest arcydziełem w tej kategorii, ale warto się zagłębić :)
Piękna ta historia. Ta książka na pewno jest warta przeczytania :)
OdpowiedzUsuńTrochę Ci się humor psuje w trakcie, ale tak :)
Usuń