Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura amerykańska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura amerykańska. Pokaż wszystkie posty
J. Lynn - Bądź ze mną

maja 12, 2022

J. Lynn - Bądź ze mną

Zdecydowanie warto było do niej wrócić po latach! Teraz, kiedy już oswoiłam się z gatunkiem new adult, zdałam sobie sprawę z jego istnienia i ogólnie ogarnęłam, że romanse uniwersyteckie to totalnie moja bajka, o wiele łatwiej ją docenić i w niej przepaść, mimo że to nigdy chyba nie była moja ulubiona część serii. Po naprawdę cudownym pierwszym tomie (mogłabym go czytać wciąż na nowo!) ten zwyczajnie nie spełnia wywalonych w kosmos oczekiwań.

Nie twierdzę jednak, że jest gorszy od pierwszego, co to to nie, bo naprawdę dobrze bawiłam się podczas słuchania i nie miałam ochoty odkładać jej chociaż na chwilę! W przypadku drugiego tomu zapomniałam nawet więcej niż przy pierwszym, więc z czystą głową mogłam po prostu cieszyć się historią, choć w większości była oba raczej smutna.

Nie zmienia to też faktu, że ogromnie się cieszyłam z rozwoju związku Tess i Jessa i kibicowałam im ze wszystkich sił, to jednak moje serce w tym tomie skradły postacie w tle - przyjaciółka Tess z pokoju, mały braciszek Jessa i Calla, której historii jestem naprawdę ogromnie ciekawa.

Nie mogę się doczekać kolejnych tomów, bo w ogóle ich nie pamiętam i chcę jeszcze raz przeżyć ta przygodę :)

Tytuł: Bądź ze mną
Tytuł oryginału: Be with me
Autor: J. Lynn
Seria: Czekam na ciebie (tom 2)
Stron: 384
Format: TTS
Wydawnictwo: Amber
Steven Rowley - Gujcio

maja 05, 2022

Steven Rowley - Gujcio

Gujcio nie od razu do mnie przemówił. Bardzo dobrze zaczęliśmy, ale potem coś się stało i odłożyłam ją na przeszło dwa miesiące. Nie dlatego, że była zła. raczej dlatego, że w tamtym momencie zupełnie inne książki za mną chodziły i kończenie jej wówczas sprawiłoby tylko tyle, że odrzuciłabym ją. I przerwa dobrze nam zrobiła, wróciłam z uśmiechem i byłam w stanie przyjąć całą jej cudowność.

Bo to naprawdę piękna historia. Patrick dawno odsunął się od rodziny, zamknął w czterech ścianach swojego domu i wspomina dawne czasy, kiedy był wziętym aktorem. Wmawia sobie, że jego życie jest kompletne, ale wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy umiera żona jego brata, brat trafia na odwyk, a on dostaje pod opiekę dwoje zdezorientowanych, przeokropnie smutnych dzieci. Wspominałam, że Patrick nie cierpi dzieci?

To przede wszystkim historia o radzeniu sobie z żałobą i demonami przeszłości i cudownie jest obserwować, jak cała trójka wzajemnie na siebie oddziałuje i pomagają sobie przetrwać najgorsze chwile, znów uczy się śmiać i doceniać drobne gesty. Ale to też historia o rodzinie, takiej trochę niekonwencjonalnej, trochę popsutej, ale pełnej miłości i wiary w lepsze jutro. 

Przyznaję, początek jest trochę smętny i ta atmosfera smutku i niezrozumienia utrzymuje się całkiem długo, ale jest potrzebna. Druga połowa za to nieraz doprowadziła mnie do śmiechu, relacja Patricka i dzieci jest urocza, pełna drobnych błędów, nieporozumień, ale też wdzięku i czułości. Jest prawdziwa. Były też takie momenty, na których się wzruszyłam i na pewno będę wspominać tą książkę z uśmiechem i tak szybko o niej nie zapomnę :).

Tytuł: Gujcio
Tytuł oryginału: Guncle
Autor: Steven Rowley
Stron: 416
Format: audiobook (czyta Maciej Więckowski)
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Preston Norton - Chłopak, który otworzył drzwi do wszechświata

maja 04, 2022

Preston Norton - Chłopak, który otworzył drzwi do wszechświata

Chłopak, który otworzył drzwi do wszechświata kompletnie mnie zaskoczył, oczarował i wciągnął w swój świat. Nie potrafiłam odłożyć jej, zapomniałam o wszystkim, co do tej pory czytałam i totalnie wsiąknęłam w świat Cliffa. 

Po naprawdę dziwnym początku - Neandertalczyk, jak wszystko nazywają Cliffa zaprzyjaźnia się z chłopakiem, którego szczerze nie znosi, pomagając mu w realizacji listy, którą dostał od Boga. Bo wiecie, Aaron otarł się o śmierć i stara się zmienić atmosferę w szkolę. W tym ma właśnie pomóc lista. Ale to nie jest zwykła lista, bo zawiera punkty, jak chociażby przypomnienie najgorszego i najwredniejszemu nauczycielowi w szkole, dlaczego tak kochał nauczanie. 

Dwójka zupełnie różnych chłopaków rozprawiając się z tajemniczą listą odkrywa, jak wiele rzeczy ich omija. Dowiadują się, jak niewiele wiedzą o ludziach, z którymi przebywają na codzień, ich najbliższych. Ale co najważniejsze, dowiadują się naprawdę dużo o sobie samych. Ta niepozorna książka nie raz doprowadziła mnie do śmiechu, ale sprawiła też, że płakałam jak głupia. To też historia o godzeniu się ze stratą. Próba zrozumienia, dlaczego ktoś chciałby odebrać sobie życie i dlaczego zostawił nas samych sobie, choć był dla nas tak ważny. To część, która zaskoczyła mnie najmocniej, bo kompletnie się jej nie spodziewałam, rozwaliła mnie emocjonalnie i sprawiła, że długo nie będę potrafiła o niej zapomnieć.

Całość napisana językiem, jakiego używa każdy nastolatek, a przez to jest bardziej prawdziwa, nie owija w bawełnę i w bezpośredni sposób przekazuje myśli nastoletniego Cliffa. Czytajcie, bo naprawdę warto!

Tytuł: Chłopak, który otworzył drzwi do wszechświata
Tytuł oryginału: 
Autor: Preston Norton
Stron: 380
Format: audiobook (czyta Konrad Szymański)
Wydawnictwo: Filia

Mike Omer - Pajęcza sieć

kwietnia 12, 2022

Mike Omer - Pajęcza sieć

Dzień dobry ponownie, panie Omer! Po naprawdę udanym spotkaniu z finałem trylogii o Zoe Bentley wiedziałam, że nie minie dużo czasu, aż sięgnę po kolejne książki autora, bowiem ogromnie się polubiliśmy i już wiem, że będzie to relacja długoterminowa. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy wyżej wspomniana bohaterka pojawiła się również tutaj i brała udział w śledztwie jako konsultantka.

Tyle, że... pojawienie się Zoe z jednej strony mnie ucieszyło, a z drugiej postawiło mnie przez tysiącem pytań, na które nie dostałam odpowiedzi. Co z jej nauczaniem w Quantico? Co z Tatumem? CO ONA TU ROBI?! Niestety póki co na żadne z tych pytań nie dostałam odpowiedzi i jednak stwierdzam, że choć jest ona dziwną postacią, to tutaj już w ogóle zachowuje się dziwnie i ja koniecznie muszę się dowiedzieć, o co tu, u licha, chodzi!

Ale wracając. Mike Omer po raz kolejny wrzuca nas w świat bezwzględnych seryjnych morderców i robi to dobrze. Kolejny już raz nie mogłam się oderwać od historii i nie miałam ochoty odkładać i zatrzymywać nawet na sekundę (dobra, z przerwą na sen). Na pewno pomaga fakt, że czytał Filip Kosior i uwierzcie mi, że nawet jakby czytał instrukcję obsługi pralki to byłabym zachwycona!

Chwilowo jedyne, na co mam ochotę to przesłuchać drugi tom, który nie dawno miał premierę i liczyć na to, że choć jedno z pytań dostanie odpowiedź, a ja znów otrzymam historię, od której nie będę mogła się oderwać. Nie wiem, jak pan to robi, panie Omer, ale to naprawdę kawał dobrze wykonanej roboty.

Tytuł: Pajęcza sieć
Tytuł oryginału: Spider's Web
Autor: Mike Omer
Seria: Glenmore Park (tom 1)
Stron: 384
Format: audiobook (czyta Filip Kosior)
Wydawnictwo: Świat Książki
Kasie West - Chłopak na zastępstwo

kwietnia 11, 2022

Kasie West - Chłopak na zastępstwo


Jeśli chodzi o książki Kasie West mój obiektywizm wyłącza się gdzieś przy pierwszych słowach, bo jeszcze nie trafiłam na taką, która by mi się nie podobała! Nie wiem, czy to kwestia uroczych bohaterów, nieskomplikowanej fabuły, czy mojego zakochanego serca, ale świetnie się bawiłam i kochałam każdą linijkę i każde wypowiedziane słowo. Osobiście dodałabym coś jeszcze na zakończenie, bo to jest kwestia, z która autorka ma ewidentny problem i często mam wrażenie, że książka kończy się nagle, jakby w połowie zdania. Tu też miałam taki problem i szeroko otworzyłam oczy ze zdziwienia, gdy moje audio nagle się skończyło.

Nie przeszkodziło mi to jednak w czerpaniu radości z lektury, uśmiechania się jak głupi do sera, duszenia chichotu i uspokajania szybkiego bicia serca. Mimo, że od samego początku wiemy, jak skończy się ta historia, w niczym mi to nie przeszkadza, bo niecierpliwie tuptałam nóżką, żeby dowiedzieć się JAK do tego wszystkiego doszło. Cudownie urocza historia, choć sposób w jaki się zaczęła - proszenie obcego chłopaka o udawanie twojej randki, cała sieć kłamstw, która się wokół tego rozrasta zdecydowanie może budzić wątpliwości.

Jednak fajne jest też to, w jaki sposób zmienia się sama Gia, jak na kartach powieści otwiera się, dorasta, porzuca maskę pustej lalki, dla której jedyne, co się liczy to popularność i ilość lajków pod zdjęciem czy twittem - temat jak najbardziej ważny i taki, który wciąż można zastosować w wielu miejscach. To idealny przykład, że warto wyjść poza media społecznościowe i przestać pokazywać światu, a zwłaszcza przyjaciołom i bliskim maskę. Lajki przeminą, można zdobyć nowe, ale czy raz utraconych przyjaciół można odzyskać?

A rodzice Gii? Oni także chowają się za maskami, udając idealną, nieskazitelną rodzinę, odsuwając uczucia na dalszy plan i nie dając się im ponieść. To nie jest sposób, aby przeżyć swoje życie, to jest tylko nic nie znacząca wegetacja i naprawdę koszmarny przykład dla dzieci. Zapewne jeszcze długo będę wspominać ją z uśmiechem, mimo, że wiele rzeczy naprawdę zadziałało mi na nerwy, a paru osobom z książki przydałoby się niezłe lanie!

Tytuł: Chłopak na zastępstwo
Tytuł oryginału: Fill-In Boyfriend
Autor: Kasie West
Stron: 400
Format: TTS
Wydawnictwo: Feeria Young
L. J. Shen - Diabeł ubiera się na czarno

kwietnia 10, 2022

L. J. Shen - Diabeł ubiera się na czarno

Zdecydowanie nie jest to moja ulubiona książka Shen, ale motyw narzeczonych na niby nigdy nie był moim ulubionych, a moim zdaniem to, co robi tutaj Chase jest idiotyczne. Ale w sumie i sam Chase to rozgarniętych emocjonalnie osób od początku nie należy, to raczej ten typ buca, któremu najchętniej strzeliłoby się w twarz z sam wredny uśmiech i bezczelne komentarze + trzymałoby się od niego jak najdalej. I nie będę kłamać, na początku ta książka mi się nie podobała i nie uśmiechałam się chyba aż do jakichś 70%. Przyznaję, że z czystego lenistwa nie wyłączyłam audiobooka, bo nie chciało mi się szukać nic innego, ale ostatecznie końcówka wynagrodziła mi wszystko i dostałam to, co w książkach Shen tak bardzo lubię!

Męczennica Maddie, bo tak od początku wszyscy na nią mówią moim zdaniem dostała dokładnie to, na co zasłużyła. Kto, no proszę kto, o zdrowych zmysłach zgadza się udawać narzeczoną byłego chłopaka, który cię zdradził i roztrzaskał twoje serce na milion kawałków? I jeszcze pyta się obecnego chłopaka o zgodę na taki układ. Och, trzymajcie mnie, ale na początku naprawdę miałam ochotę walnąć głową o biurko, tak absurdalne to wszystko było. 

Fakt, że Chase jest absurdalnie bogatym i przystojnym facetem z funduszem powierniczym i rodzinną firmą do odziedziczenia nie ma tu nic do rzeczy, bo jest totalnym bucem, chamem i był święcie przekonany, że Maddie wróci do niego w podskokach jak dobrze wytresowany piesek. Ale mocno się zdziwił, bo nie dość, że tego nie zrobiła, na układ zgodziła się tylko dlatego, że ojciec Chase'a umiera i chcą dostarczyć mu trochę radości przed śmiercią. na dodatek Maddie w końcu wyraża swoje zdanie, pyskuje chłopakowi i stawia na swoim.

Mamy tu klasyczny motyw: nie docenisz tego, co masz, dopóki nie dość, że tego nie stracisz, to jeszcze jak spróbujesz odzyskać pokaże ci środkowy palec. Dosłownie. I choć wiele rzeczy było skrajnie głupich, cały ten układ powinien szlag trafić już w momencie gdy padło pierwsze pytanie, to jednak gdy oboje w końcu zaczęli się zmieniać, otwierać i pokazywać swoje prawdziwe wnętrze ja też pękłam, bo uwielbiam takie motywy. Ich przekomarzania SMS-owe dostarczyły mi mnóstwo uśmiechu, a obserwowanie Chase'a, który w końcu otwiera zlodowaciałe serce i przyznaje, że może był w błędzie (serio, chłopie?) sprawiło, że i moje serce się rozpłynęło i ostatecznie pokochało bohaterów. 

Końcówka to już totalne jechanie na emocjach, przyznaję, ale dałam się podejść i rozpłynęłam się już do końca, choć po czasie zostaje jednak trochę irytacji.

Tytuł: Diabeł ubiera się na czarno
Tytuł oryginału: The devil wears black
Autor: L. J. Shen
Stron: 400
Format: audiobook (czytają Tomasz Sobczak i Agnieszka Postrzygacz)
Wydawnictwo: Luna
Cody McFadyen - Cień bestii

kwietnia 06, 2022

Cody McFadyen - Cień bestii

Smoky Barrett to nazwisko, które już od dawna gdzieś tam za mną chodzi i co jakiś czas o sobie przypomina, ale do tej pory nasze drogi się nie skrzyżowały. Czemu? Nie mam, do licha, pojęcia, bo to było naprawdę dobre i pierwszy raz od dawna miałam dylemat, czy iść spać, czy kończyć książkę. Jak widać po istnieniu tej recenzji książka wygrała i tak, totalnie było warto oddać trochę snu.

Cień bestii zaczyna się z przytupem, w trakcie napięcie tylko się powiększa, by zakończyć się z jeszcze większym przytupem. Przyznaję, że thrillerów, kryminałów i pochodnych czytam dużo, a moje ulubione to właśnie te, gdzie mamy duet agentka (bądź też agent, wiadomka) FBI i seryjny morderca, ale chyba pierwszy raz przez praktycznie cały czas trwania książki miałam takie dziwne uczucie niepokoju w piersi. Do strachu jeszcze daleko, ale bez dwóch zdań ta historia jest na tyle mroczna i pokręcona, że sprawiła, iż poczułam dyskomfort. 

Barret to postać, którą łatwo lubić i choć jest straumatyzowana, pozbawiona woli życia i okaleczona, nie czuję do niej litości. Czuję jej siłę i upór wylewające się z kart powieści, czuję do niej szacunek i chciałabym ją poznać. To babka z jajami i mimo, że wiele razy przysłowiowo daje dupy i nie wie, czy da radę przez to przejść, uparcie prze naprzód i walczy o siebie. Duzy plus za to, że po walce, jaką stoczyła nie wracam od razu do siebie i nie jest magicznie uzdrowiona, tylko faktycznie ma objawy stresu pourazowego, które obserwujemy przez cały czas. Dzięki niebiosom za autentyczność!

McFadyen odwalił kawał naprawdę dobrej roboty. Wodził mnie za nos, przyspieszał bicie mojego serca, budził mój niepokój, ale też ciekawość, która sprawiła, że nie potrafiłam odłożyć tej książki i spędziłam z nią właściwie cały dzień. Pokochałam każdy jej moment (no może poza wykładem na temat pornografii w sieci, tam odpadłam kompletnie), pokochałam bohaterów, pokochałam akcję i nawet teraz, 12 godzin po jej zakończeniu wciąż odczuwam lekki niepokój.

Dla takich historii żyję, to było coś naprawdę wspaniałego! A to zakończenie? Drodzy państwo, mózg wybuchł, naprawdę zajebisty zwrot akcji!

Tytuł: Cień bestii
Tytuł oryginału: Shadow Man
Autor: Cody McFadyen
Seria: Smoky Barrett (tom 1)
Stron: 488
Format: audiobook (czyta Małgorzata Klara)
Wydawnictwo: Filia
J. Lynn - Zaczekaj na mnie. Zaufaj mi.

kwietnia 04, 2022

J. Lynn - Zaczekaj na mnie. Zaufaj mi.

Do niektórych historii warto wracać. Pierwszy raz na tą serię natknęłam się w 2016 roku i pochłonęłam ją praktycznie na raz, chociaż przyznam, że po latach pamiętam tylko urywki z pierwszego tomu i to, jak bardzo mi się ona podobała. A że od jakiegoś czasu bardzo mnie ciągnie do romansów, które dzieją się w szkole bądź tez na uniwersytecie, stwierdziłam, że chętnie wrócę w ten świat. No i chciałabym skończyć tą serię!

Mgliste pojęcie o fabule nie odebrało mi radości z lektury, bo fartownie zapomniałam praktycznie wszystko, co najważniejsze, więc bez przeszkód mogłam na nowo cieszyć się tą historią. O ile cieszyć się to dobre słowo, bo myślę, że więcej razy złamała mi ona serce, niż wywołała uśmiech na twarzy. Zaczęłam ją wcześnie rano, po południu już była za mną, a wieczorem kończyłam historię z perspektywy Cama i powiem jedno: Ta opowieść uzależnia. Wciąż mi mało, ale postanowiłam, że pozwolę jej zagnieździć się w mojej głowie, zanim przeskoczę do kolejnego tomu. Niech emocje opadną. 

Historia Camerona i Avery to historia przepełniona bólem, cierpieniem, pełna niewypowiedzianych słów, emocji i niepotrzebnego duszenia w sobie strachu. Ale to także opowieść pełna nadziei, miłości i sprawiająca, że serce nie tylko rozpada się na kawałki, ale też puchnie z dumy i wariuje z radości. To ten rodzaj historii, do których regularnie wracam, świadomie nurkując w ten bajzel, bo wiem, że po burzy zawsze wychodzi słońce. 

Szkoda tylko, że ma takie paskudne okładki ><. 

Tytuł: Zaczekaj na mnie. Zaufaj mi.
Tytuł oryginału: Wait for You. Trust In Me
Autor: J. Lynn
Seria: Czekam na ciebie (tom 1-1.5)
Stron: 297 / 288
Format: TTS
Wydawnictwo: Amber
Sarah J. Maas - Królowa cieni

kwietnia 03, 2022

Sarah J. Maas - Królowa cieni

Dziedzictwo ognia nie podobało mi się tak bardzo, że długo nie miałam ochoty wracać do Maas. Po drodze przeczytałam jeszcze te nieszczęsne opowiadania, która totalnie zmiażdżyły moje chęci do tego świata. Ale jak zwykle odezwał się mój wewnętrzny masochizm, który nie pozwala mi zostawiać niedokończonych serii, poza tym przyznaję, że gdzieś tam w głębi ducha zaczęłam jednak tęsknić.

I po raz kolejny naszła mnie myśl, że Maas jest mistrzynią pisania o niczym, bo nigdy nie wiem, dlaczego jej książki mają taką potężną objętość i gdyby mnie ktoś zapytał o to teraz, to nigdy bym nie powiedziała, że to wielkie tomiszcze ma ponad 900 stron, bo akcji tam na pewno tyle nie ma. Raczej niepotrzebne zapchaj dziury, które wyrzuciłam z pamięci. 

A mimo to przez tą książkę się płynie. Może nie przez pierwszą połowę, ale jednak. Ze względu na jej ogromną objętość chwilę mi zajęło, zanim ją skończyłam. Przyznam szczerze, że były takie momenty, kiedy zwyczajnie brakowało mi motywacji, ale druga połowa marca jest dla mnie taka, że trochę się od książek odbijam, więc cóż. Druga połowa już poleciała z górki, a ostatnie jakieś 40% przesłuchałam na wdechu w ciągu jednego dnia, więc zdecydowanie o czymś to świadczy.

I mimo niedociągnięć, niepotrzebnej treści i w ogóle to chwilowo mój ulubiony tom zaraz po pierwszym! No i przede wszystkim Rowan, o którego istnieniu zupełnie zapomniałam, a który idealnie wpasował się w historię i nadał jej tempa. Nie mogę się doczekać, aż dowiem się, co będzie dalej i mam szczerą nadzieję, że jednak dostanę więcej akcji, a mniej dialogów, bo przez to wszystko mam wrażenie, że trudniej mi zapamiętać fabułę (choć wydarzenia wracają po dłuższej chwili). 

Oby tak dalej!

Tytuł: Królowa cieni
Tytuł oryginału: Queen of Shadows
Autor: Sarah J. Maas
Seria: Szklany Tron (tom 4)
Stron: 884
Format: TTS
Wydawnictwo: Uroboros
A. C. Gaughen - Więzy nieba

kwietnia 01, 2022

A. C. Gaughen - Więzy nieba

Miałam mieszane uczucia po przeczytaniu pierwszego tomu, nie do końca się polubiliśmy, strasznie dużo rzeczy nie tam irytowało i dopiero gdzieś pod koniec nasza relacja zaczęła być bardziej pozytywna. Ostatecznie wyszło na tyle pozytywnie, że chciałam przeczytać drugi tom. I kurde, było warto, bo ten drugi jest tysiąc razy lepszy niż pierwszy!

Aspasia włada żywiołem powietrza. Wiatr jest jej sprzymierzeńcem, przyjacielem, przedłużeniem jej jestestwa. Ma ona też nadrzędny cel - odzyskać swoją rodzinę i nigdy ponownie nie wylądować jako niewolnik. Choć aby tego dokonać musi zwozić innych niewolników na targ. Nigdy jednak nie przywozi kobiet i dzieci, gdyż postanowiła, że nie pozwoli, aby przechodziły przez ten sam los, co ona. Ale Cyrus wie, czego ona pragnie i rozpoczyna się wyścig z czasem.

Przyznam, że początkowo byłam trochę zmieszana, bo spodziewałam się Sheili i jej ekipy, a nie zupełnie innej historii i nie mogłam się wgryźć, ale gdy już to minęło poszło z górki. Bardzo polubiłam Aspasię i jej załogę, kibicowałam jej przez całą drogę i zdecydowanie nie podoba mi się, jak to wszystko się zakończyło! Ale mam wrażenie, że ta historia zaserwowałaby nam mnóstwo okazji do płaczu, zanim nadeszłoby jakieś szczęśliwe zakończenie. I być może nigdy nie dowiemy się, co będzie dalej, bo autorka nie dostała kontraktu na kolejne tomy. Szkoda, bo po tym drugim jestem ogromnie ciekawa, dokąd nas to wszystko zaprowadzi. Być może nigdy się nie dowiemy, być może kiedyś nastąpi ten dzień, któż to wie.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że to opowieść, która mnie porwała, która nieraz zaparła mi dech, nie raz złamała mi serce, ale dostarczyła też mnóstwo uśmiechu. I zdecydowanie jestem team Kairos! :)

Tytuł: Więzy nieba
Tytuł oryginału: Imprison the Sky
Autor: A. C. Gaughen
Seria: Żywioły (tom 2)
Stron: 380
Format: audiobook (czyta marta Wągrocka)
Wydawnictwo: Uroboros
Lisa Gardner - Samotna

marca 28, 2022

Lisa Gardner - Samotna

To moje pierwsze spotkanie z Lisą Gardner, a powiedzmy sobie szczerze, że to nazwisko chodzi za mną już dobrych kilka lat i od dawna chciałam się z nią zapoznać, ale nie oszukujmy się, że nie usatysfakcjonowała mnie ta pozycja. Nie do końca.

To dobry thriller, z wartką akcją, wciągający i nie do końca oczywisty - nie przeczę, że się wciągnęłam, ale nazywanie go częścią serii o detektyw D.D. Warren to takie trochę niedopowiedzenie, bo nie dość, że tytułowa detektyw w pierwszej połowie książki w ogóle się nie pojawia, to w drugiej połowie robi raczej za rekwizyt niż za pełnoprawnego śledczego. A powiedzmy sobie szczerze, że jeśli czytam serię o konkretnej osobie, to jednak oczekuję, aby grała ona główną rolę. Albo chociaż była obecna w książce :).

Poza tym - naprawdę dobrze się bawiłam podczas lektury, z zainteresowanie i zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów i byłam ciekawa, w jaki sposób się to potoczy i jak zakończy się ta zagmatwana historia, mimo, że ta sprawa z D.D. kompletnie wybiła mnie z rytmu. Autorce nie udało się wywołać we mnie większych emocji, ale zainteresowała mnie na tyle, że już tuptam, żeby zacząć kolejny tom i przekonać się, czy może być lepiej. Oby, bo oczekiwania są wysokie! 

Tytuł: Samotna
Tytuł oryginału: Alone
Seria: Detektyw D. D. Warren (tom 1)
Autor: Lisa Gardner
Stron: 384
Format: audiobook (czyta Anna Szawiel)
Wydawnictwo: Albatros
Michelle Hercules - Heart Breaker

marca 23, 2022

Michelle Hercules - Heart Breaker

Och, jak ja czekałam na ten tom! Pierwszy długo za mną chodził, kusił i namawiał, a gdy w końcu po niego sięgnęłam, przepadłam i zakochałam się bez pamięci. Drugi? Jest nawet lepszy niż pierwszy. Dwójkę głównych bohaterów znamy już z pierwszego tomu i już tam ich polubiłam, a chemia między nimi jest tak wyrazista, że prawie czuć to iskrzenie.

Jane to młodsza siostra Troya, uważana za kruchą i delikatną nastolatkę. Choć ma już osiemnaście lat, wciąż traktowana jest przez matkę jak mała dziewczynka. Wreszcie zaczyna walczyć o siebie i wyrażać głośno opinie, a jej zmagania nieraz przekomiczne, sprawiały, że serce puchło z dumy. Bardzo podoba mi się hobby, jakie wybrała sobie dziewczyna, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek natrafiła na nie w książce. Andreas to playboy, okrzyknięty największą męską dziwką w Rushmore. Jego reputacja o wyprzedza, ale nawet najbliżsi przyjaciele nie znają całej prawdy o nim i nie mają pojęcia, jakie demony skrywa w szafie. Niejednokrotnie serce się ściskało, gdy życie podkładało mu kolejne kłody pod nogi.

Cieszę się, że Hercules nie tworzy stereotypowych postaci sportowców, tylko ukazuje, że to ludzie jak wszyscy. Nie są to puste, jednowymiarowe papierowe postacie. Łatwo znaleźć z nimi wspólny język i ich polubić, choć ich czyny i motywacje, zupełnie jak w prawdziwym życiu, czasami należy zakwestionować.

Jedyne, co mi pozostaje, to niecierpliwie przebierać nóżkami w oczekiwaniu na trzeci tom!

Tytuł: Heart Breaker
Tytuł oryginału: Heart Breaker
Autor: Michelle Hercules
Seria: Buntownicy z Rushmore (tom 2)
Stron: 384
Format: TTS
Wydawnictwo: Kobiece
Craig Alanson - SpecOps

marca 22, 2022

Craig Alanson - SpecOps

Naprawdę nie spodziewałam się, że ta seria tak mi się spodoba, a ja serio dobrze się bawię i już wiele razy musiałam powstrzymywać się, żeby głośno nie wybuchnąć śmiechem. Wciąż twierdzę, że najfajniejsze książki, po które sięgam to te, na które trafiłam zupełnie przypadkiem i ta seria wydaje się tą teorię potwierdzać.

Militarna space opera w łapkach kogoś, kto namiętnie czyta romanse i kręci nosem na skomplikowane historie? A jednak można, bo w ogóle nie jest skomplikowana. I choć czasami czuję się jak Joe, a obelgi Skippy'ego równie dobrze mogłyby trafiać do mnie, a do głównego bohatera to jednak ten element bardzo mi się podoba, bo nie tylko ja jestem kimś, kto totalnie się w tym nie odnajduje i nie rozumie wielu zaawansowanych pojęć. Dzięki za takiego bohatera, jak Joe Bishop! Zwykłego, młodego człowieka, który znajduje się w miejscu, w którym być nie powinien, do którego się nie nadaje, a jednak robi wszystko, by się w nim odnaleźć i nie zawieść swoich podwładnych. Trudno go nie lubić i nie stanąć po jego stronie, bo jest postacią nie pozbawioną wad i nie boi się przyznać, że coś go przerasta.

Ponownie powiem, że przekomarzania Skippy'ego i Joego to moja ulubiona część tej serii i jeśli ta dwójka pozostanie taka przez wszystkie tomy, to ja zbyt szybko stąd odejdę. Czasami mam wrażenie, że niewiele się dzieje, bo jest dużo opisów, a nasi bohaterowie dosłownie stoją w miejscu i czekają, aż będzie bezpiecznie i to właśnie wtedy najbardziej doceniam te pyskówki.

To trochę taka śmieszna książka, bo częściowo mam wrażenie, że jest o niczym - głównie przez to, że spora jej część to wyjaśnianie zawiłych zagadnień, przenoszenie się z miejsca na miejsce i rozpracowywanie planów ataku, ale chyba właśnie na tym polega jej urok. Jest logiczna, jest spójna, nie ma niepotrzebnego napięcia, ani tego dziwnego niezręcznego momentu, kiedy przez całą książkę szykujemy się do ataku, a on rozgrywa się w trzy sekundy. Tutaj czasami coś nie wyjdzie, czasami nie trafią tam, gdzie chcieli, a czasami dojdą do wniosku, że cokolwiek zrobią, nic to nie da i ja to bardzo szanuję.

Nie są heroiczni na siłę, nie są niezniszczalni, nie wszystko im się udaje. A ja, choć wciąż nie wiem, co tutaj robię, naprawdę doceniam i już przebieram nóżkami, by lecieć po kolejny tom.

Tytuł: SpecOps
Tytuł oryginału: 
Autor: Craig Alanson
Seria: Expeditionary Force (tom 2)
Stron: 592
Format: audiobook (czyta Wojciech Masiak)
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Roshani Chokshi - Aru Shah i koniec czasu

marca 21, 2022

Roshani Chokshi - Aru Shah i koniec czasu

Aru Shah to postać, która chodzi za mną już od dawna, ale do tej pory nasze drogi jakoś nie mogły się skrzyżować. Nie wiem czemu, bo totalnie przepadłam w tej historii i przy okazji przypomniałam sobie, dlaczego tak bardzo kocham mitologię!

Chokshi przedstawia nam mitologię hinduską, czyli coś, z czym spotykam się aż za rzadko, bo to naprawdę fascynująca sprawa, chociaż przyznaję, że od mnogości bóstw i dziwnych nazw aż kręci się w głowie. Dlatego tym bardziej mam ochotę na więcej, żeby mieć okazje poukładać to sobie w głowie i zapamietać to wszytko.

Aru jest ledwie dwunastolatką, ale już musi stawić czoło przygodom, o jakich moglibyśmy tylko pomarzyć. Nie jest jednak dzieckiem pozbawionym wad - popełnia błędy, gubi się i tak naprawdę to ona jest przyczyną wszystkich problemów, ale dzielnie walczy o to, by przywrócić porządek świata. I choć czasami mnie irytuje, to nie sposób jej nie lubić.

Świetny pierwszy tom, mam ogromna ochotę na więcej przygód, nie tylko w świecie mitologii hinduskich. To koje pierwsze podejście z serią książek polecanych przez Riordana, ale coś czuje, że będzie tylko lepiej.

Tytuł: Aru Shah i Koniec Czasu
Tytuł oryginału: Aru Shah and the End of Time
Autor: Roshani Chokshi
Seria: Kroniki Pandawów (tom 1)
Stron: 368
Format: TTS
Wydawnictwo: Galeria Książki
Kel Kade - Powiernik Mieczy

marca 20, 2022

Kel Kade - Powiernik Mieczy

 

Rozczarowała mnie ta książka przeokropnie. W 99% przypadków ja naprawdę nie mam oczekiwań co do książki i podchodzę do niej z czystą głową, ale tutaj po przeczytaniu tylko pierwszego zdania opisu: "Waleczny jak Conan. Honorowy jak Aragorn. Logiczny jak Sheldon" spodziewałam się wszystkiego i to było jak uderzenie w mur.

Bo Rezkin taki nie jest. Nie jest kombinacją tych trzech postaci, bez względu na to, co próbują nam wmówić. Jest bezwzględny, pozbawiony uczuć, nawet wyrachowany. Wychowywany w zamkniętej twierdzy przez mistrzów miecza zna tylko swoje zasady, mnóstwo zasad, które szanuje i których się trzyma, ale które kompletnie nie przygotowały go na życie w Świecie Zewnętrznym.

Rez ma dopiero 19 lat, ale łatwo o tym zapomnieć, patrząc na to, jak się zachowuje, bo jest cholernie dobrym wojownikiem, ale ma też maniery, których nie powstydziłby się żaden szlachcić. Jego zachowanie czasami przeczy wiekowi, ale autorka dobrze to uzasadniła i jego wiek nie kole w oczy, jak to czasami w fantastyce bywa. Także nie, mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że autorkę nie poniosła fantazja, a także to, że ja gościa bardzo lubię i bez dwóch zdań jest moją ulubioną postacią.

Ale cholernie wkurza mnie wątek pomiędzy nim a Frishą. Jeny, jaka ta dziewczyna jest irytująca, a jej miłość do Reza i BARDZO nachalne próby przekonania go do swojej racji sprawiały, że oczy bolały mnie od wywracania. Co więcej ten wątek stanowi naprawdę dużą część fabuły, a w moim odczuciu jest kompletnie niepotrzebny, a wręcz szkodzi, bo słuchanie tego sprawiało mi fizyczny ból. Kocham romanse, ale tutaj dałabym wiele, aby takich wątków nie było, bo zepsuł mi kompletnie radość z historii.

Poza tym - to dobra historia, nie przeczę, ale miała jednak potencjał, aby stać się czymś lepszym. Liczę na to, że w kolejnych tomach będzie lepiej, bo nie mam ochoty jeszcze opuszczać Reza.

Tytuł: Powiernik Mieczy
Tytuł oryginału: Free the Darkness
Autor: Kel Kade
Seria: Kroniki Mroku (tom 1)
Stron: 529
Format: audiobook (czyta Maciej Kowalik)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Mackenzi Lee - Poradnik dla dżentelmena o występku i cnocie

marca 12, 2022

Mackenzi Lee - Poradnik dla dżentelmena o występku i cnocie

Podeszłam do tej książki bez kompletnej jej znajomości i jedyne, co miałam z tyłu głowy, to fakt, że swego czasu był na nią ogromny szał i że czyta ją Marcin Franc. Tak naprawdę to ta ostatnia kwestia zadecydowała, że rzuciłam wszystko i zaczęłam ta konkretną pozycję. I to był strzał w dziesiątkę!

Nie spodziewałam się niczego, naprawdę nie miałam bladego pojęcia, ale to co dostałam okazało się czymś więcej. To przede wszystkim romans osadzony w realiach XIX-wiecznej Anglii, ale też powieść przygodowa, której spora część dzieje się na statkach. Chwilami przezabawna, czasami okropnie smutna, porusza ogrom ważnych tematów.

Monty, który jest głównym bohaterem tej powieści, jest człowiekiem na skraju dorosłości, od którego wymaga się, że pewnego dnia stanie się szanowanym i poważnym lordem, ale póki co jest rozczarowaniem dla swojego ojca, który grozi mu wydziedziczeniem. A jedyne, czego pragnie Monty to rozkochać w sobie swego najlepszego przyjaciela, którego kocha od zawsze, a który towarzyszy mu w podróży. Póki co Percy raz po raz ratuje go z tarapatów i nie wiedzieć czemu wciąz stoi po jego stronie, mimo, że Monty zachowuje się jak ostatni dupek.

I faktycznie, nie polubiłam na początku Monty'ego, choć gdzieś w głębi miałam przeczucie, że to tylko pozory, a sam bohater w trakcie odbywania swojej podróży ogromnie się zmienia i obserwowanie tej zmiany to miód na moje serce. Każde z nich - Monty, Percy, a nawet zadziorna i wymądrzała Felicity skradli moje serce, a przeżywanie z nimi tej przygody dostarczyło mi ogromu radości i frajdy, choć przyznaję, że były takie momenty, kiedy radość ulatywała, zastąpiona żalem i smutkiem. Nie mogę doczekać się doczekać, aż sięgnę po kolejny tom i mam nadzieję, że będzie równie udany!

Tytuł: Poradnik dla dżentelmena o występku i cnocie
Tytuł oryginału: The Gentleman's Guide to Vice and Virtue
Autor: Mackenzi Lee
Seria: Rodzeństwo Montague (tom 1)
Stron: 448
Format: audiobook (czyta Marcin Franc)
Wydawnictwo: Kobiece
Craig Alanson - Dzień Kolumba

marca 04, 2022

Craig Alanson - Dzień Kolumba

Nie lubię SF, nie lubię space oper, kosmitów i kiedy akcja dzieje się w kosmosie. Dlatego tym bardziej jestem zdziwiona, że ta książka mi się podobała i mam ochotę kontynuować serię. A zapewne, gdybym przeczytała opis, w życiu bym po nią nie sięgnęła.

Dzień Kolumba. Dzień, który zmienił wszytko. To dzień, w którym na Ziemię przybyły obce wojska i przejęły planetę. Przebywający na przepustce młody żołnierz Joe Bishop zostaje wplątany w międzynarodowy konflikt, choć jedyne, czego pragnął, to urlop w rodzinnym domu.

Mam trochę problem z tą książka. Ma swoje momenty, bo fabuła jest przemyślana, sensowna, tu nie mam momentów w stylu: jesteśmy nikim, ale pokonujemy kosmitów w piec sekund. Nie, tu faktycznie dostanie się na obcy statek, planetę zajmuje czas, nie zawsze się udaje, a bohaterowie popełniają błędy. I to jest to, co mnie kupiło. To i pewna niesamowicie pyskata sztuczna inteligencja.

Ale są tez momenty zupełnie niepotrzebne - chyba nigdy nie zapomnę tego niesamowicie długiego fragmentu, kiedy nic się nie dzieje, a nasi bohaterowie sadzą ziemniaki. Aż żałuje, że nie sprawdziłam, ile to stron trwało. Przyznaję. Ta książka jest przegadana, bo sporą cześć dałoby się wyciąć albo skrócić. Ale jest tez napisana łatwym i przyjemnym językiem i skierowana raczej do młodszego czytelnika, a co za tym idzie, jeśli nie lubicie skomplikowanego języka SF może wam się spodobać.

Wspominałam już, że kosmici są zwierzokształtni? Pierwsza obca rasa, która pojawia się w książce wyglądem przypomina chomiki. Tak, to prawdopodobnie tez mnie kupiło.

Tytuł: Dzień Kolumba
Tytuł oryginału: Columbus Day
Autor: Craig Alanson
Seria: Expeditionary Force (tom 1)
Stron: 592
Format: audiobook (czyta Wojciech Masiak)
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Rachel E. Carter - Adeptka

lutego 28, 2022

Rachel E. Carter - Adeptka

Najbardziej zaskakujące w tej książce jest to, że na niewiele ponad 400 stronach autorka wcisnęła cztery lata nauki w szkole i zdecydowanie nie było to najmądrzejsze posunięcie. Wyszło strasznie chaotycznie, każdy rok to jedno, góra dwa wydarzenia, nie zawsze pozytywne, a ja ze wszystkich jej lat nauki pamiętam tyle, że ona ciągle mdlała, była leczona i ciągle robiła coś źle. 

A mimo to bawiłam się świetnie i nawet nie zauważyłam, kiedy to zleciało, a przy audiobookach rzadko mam takie wrażenie. Nie odczułam kompletnie, że ta część jest przeszło sto stron dłuższa niż poprzednia, czas przy niej pędził jak szalony, a ja wcale nie miałam ochoty jej odkładać. 

Jasne, jest wiele rzeczy, które można uznać za absurdalne, jak chociażby dziwnie niepokojąca relacja młodej adeptki z nie-następcą (uwielbiam to określenie, strasznie mnie bawi), ich zabawa w kotka i myszkę i totalnie zaskakujące zakończenie - no bo kto by się spodziewał, że do tego dojdzie? O dziwo uważam wyjaśnienia za satysfakcjonujące i sensowne. Nie wiem, czy to dobrze, ale teraz jeszcze bardziej jestem ciekawa, co zdarzy się w kolejnym tomie!

To naprawdę świetna, niewymagająca rozrywka, która idealnie wpasowuje się w moje aktualne potrzeby. Relaksuję się przy niej, kilka razy uśmiechnę, ale przede wszystkim dobrze się bawię i jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.

Tytuł: Adeptka
Tytuł oryginału: 
Autor: Rachel E. Carter
Seria: Czarny Mag (tom 2)
Stron: 416
Format: Audiobook (czyta Anna Kerth)
Wydawnictwo: Uroboros
Tobly McSmith - Act Cool

lutego 25, 2022

Tobly McSmith - Act Cool

August Greene każdego dnia gra inną rolę. Gra wyluzowanego ucznia, szkolnego błazna, pewnego siebie aktora. Gra przed swoimi rodzicami, udając, że wciąż jest ich córką. Gra, udając, że wszystko jest w porządku, choć tak naprawdę zapomina o jednym - Kim naprawdę jest August Greene? Gdy dostaje się na renomowaną uczelnię, ma okazję uciec przez rodzicami, którzy go nie akceptują i rozpocząć życie od nowa, spełniając swoje największe marzenia. Ma także okazje w końcu być sobą. Tylko czy to na pewno jest takie łatwe?

August to nastolatek, którego trudno nie lubić. Jest co prawda trochę pogubiony, nie zawsze podejmuje dobre decyzje, ale ma ogromne serce i mnóstwo wiary w lepsze jutro. To nastolatek, do którego masz ochotę podejść, przytulić go i powiedzieć, że jest cudowny, chcesz być jego przyjacielem i obracać się w jego towarzystwie. Dostanie się do nowej szkoły otwiera przed nim ogrom możliwości, ale też mocno podkopuje jego pewność siebie i na każdym kroku zaczyna wątpić w swoją tożsamość.

To książka przede wszystkim o odkrywaniu swojego własnego ja, swojej tożsamości i próbie dowiedzenia się, kim jestem. Ale też mądra, wartościowa o transpłciowym chłopcu, nieakceptowanym przez swoich najbliższych, których powinni darzyć go bezwarunkowym uczuciem. O walce z demonami, o akceptacji siebie. O tym, że rodzina, to nie musza być ludzie, którzy cię stworzyli, czasem rodzica to ludzie, których sam sobie wybierasz.

Przyznaję szczerze, że płakałam na tej książce, miałam ogromna ochotę przytulić Augusta i powiedzieć mu, że jest cudowny i jedyny w swoim rodzaju i mocno kibicowałam mu na jego drodze. I trochę już za nim tęsknię :).

Tytuł: Act Cool
Tytuł oryginału: Act Cool
Autor: Tobly McSmith
Stron: 416
Format: TTS
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Rachel E. Carter - Pierwszy rok

lutego 23, 2022

Rachel E. Carter - Pierwszy rok

O jeny, jakie to było fajne! Pamiętam, jaki szał był na całą serię i jak bardzo wszyscy się zaczytywali, a ja wtedy podchodziłam jaj pies do jeża i twierdziłam, że jak coś jest tak popularne to nie może być fajne. I już rozumiem te wszystkie zachwyty, bo ja przez tą książkę praktycznie przeleciałam i nie było żadnego momentu, w którym bym się nudziła albo miałabym jej serdecznie dosyć, a to ostatnimi czasy praktycznie mi się nie zdarza.  

Ryiah to piętnastolatka, która rozpoczyna szkolenie wraz z bratem bliźniakiem w Akademii Magii. Tyle że o ile on przejawia naturalny talent do magii, ona musi w swoje szkolenie włożyć o wiele więcej pracy, bo wydaje się, że nie ma ani naturalnego talentu, ani odpowiedniej siły woli, by przeżyć katorżnicze szkolenie. A do tego uwziął się na niej przystojny następca tronu, jego świta i wszyscy nauczyciele. 

Tak, jest schematyczna, przyznaję, ale nie przeszkadza mi to. Tak naprawdę już po pierwszym tomie jestem w stanie się domyślić, jak potoczy się cała historia, ale nie odbiera mi to w ogóle radości ze słuchania. Wręcz przeciwnie, jest to dla mnie jakiś komfort, bo nie muszę się nie wiadomo jak skupiać, tylko zwyczajnie dobrze się bawić i właśnie tego  w tym momencie potrzebuję! 

Bohaterowie są fajni, akcja leci szybko, trening choć okropny, sprawia mi mnóstwo frajdy, bo ja po prostu lubię takie motywy. Plot twist na końcu dość przewidywalny, ale mimo to cholernie satysfakcjonujący! To ten rodzaj fantastyki, że albo kompletnie wam nie przypadnie do gustu właśnie ze względu na tą schematyczność, alb wsiąknięcie w nią raz dwa, jak ja, bo w chwili gdy piszę te słowa już zaczęłam drugi tom!

Mam tylko nadzieję, że utrzyma moje zainteresowanie i następne będą równie fajne, co pierwszy, bo póki co naprawdę świetnie się bawię!

Tytuł: Pierwszy rok
Tytuł oryginału: First Year
Autor: Rachel E. Carter
Seria: Czarny Mag
Stron: 380
Format: audiobook (czyta Anna Kerth)
Wydawnictwo: Uroboros
Copyright © Kasikowykurz , Blogger