października 24, 2019

Chesapeake Shores - sezon 2

Powrót do tego serialu zajmuje mi zdecydowanie dużo czasu, a przerwy między odcinkami są na tyle wydłużone, że niekiedy zapominam, co tam się u O'Brienów działo. W tym sezonie Abby i Trace próbują ułożyć sobie wspólne życie, ale nie pomagają im w tym rodzinne dramaty ani kariera muzyczna mężczyzny. I faktycznie mam wrażenie, że drugi sezon sagi o rodzinie O'Brien kręci się głównie wokół dramatów i związków, bo obrywa każdy z nich. Nie wszystkie się kończą, niektóre zaczynają, niektóre przeżywają kryzys, innym los rzuca pod nogi kłody.


To, co przede wszystkim należy powiedzieć o tym serialu to fakt, że jest ciepłą familijną opowieścią, o miłości i sile rodziny, bo tego dostajemy aż nadto. O'Brienowie tak mocno się wspierają, że czasem wydaje się to aż nierzeczywiste, choć nierzadkie spięcia między nimi szybko sprowadzają nas na ziemię i uświadamiają, że są tylko ludźmi.

Wciąż nie mogę się nadziwić jak ładne są wszystkie siostry, szczególnie moja ulubienica mała Jess. Jej perypetie z prowadzeniem hotelu są zdecydowanie moimi ulubionymi momentami w serialu i choć scenarzyści dali jej popalić, mam nadzieję, że dla niej i Davida znajdzie się miejsce w kolejnym sezonie i jeszcze do tego wrócimy. Podoba mi się też wątek Bree i jej angielskiego chłopaka. Zapewne dużo w tym brytyjskiego akcentu i faktu, że jest on pisarzem (No halo, ideał!). 


Za to wkurza mnie główna bohaterka... Aaaaaaaaaaa. Abby! Z całej tej rodziny wydaje się najbardziej nienaturalna i sztuczna - chyba tylko troszeczkę mniej, niż jej córki. Uwielbiam jej związek z Trace'em, jego karierę muzyczną, ten niesamowity klub, ale do niej samej nie jestem przekonana. Jak dla mnie mogliby ją wyciąć :).

Chwała za 10-odcinkowy format, bo 22 odcinków przepełnionych ciepłem, miłością i cytatami rodem z klasyków raczej bym nie przeżyła. Serial miły, za młodu, kiedy jeszcze Hallmark był Hallmarkiem uwielbiałam ichnie filmy, większość do dziś znam na pamięć i chętnie bym do nich wróciła (Dzięki, mamo!), ale ich seriale to chyba nie do końca moja bajka. Jeden-dwa odcinki na trzy tygodnie wystarczą w zupełności! Póki co jest to jedyny serial ze stacji Hallmark, który oglądałam (który kojarzę) i raczej nie zostanę fanką, ale na podniesienie ducha i pooglądanie przepięknych krajobrazów jest w sam raz!

Tytuł: Chesapeake Shores
Tytuł oryginału: Chesapeake Shores
Sezon: 2
Odcinków: 10
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: Seria "Kroniki Portowe" Sheryl Woods
Stacja: Hallmark Channel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger