czerwca 08, 2021

Sarah J. Maas - Dziedzictwo Ognia

Cześć, z tej strony prawdopodobnie jedyna osoba na świecie, która od zawsze chciała przeczytać cykl Szklanego Tronu i skutecznie ominął ją hype na tą serię, jak i również jej czytanie. I skoro jesteśmy już w trzecim tomie (szaleństwo), zaczynam się zastanawiać, czy ja jednak nie jest trochę za stara na tą przygodę. Powiedzmy sobie bowiem szczerze - gdy pierwszy tom debiutował w Polsce, ja miałam już 21 lat (pewnie wtedy byłby szał dupy, nie przeczę). 

Bo spójrzmy prawdzie w oczy - pierwszy tom był taki, że nie mogłam odłożyć książki i szłam z nią nawet idąc siku - mówię totalnie poważnie. Drugi wpadł w taki okres, że nie bardzo chciało mi się czytać i coś tam ciumkałam co parę dni, ale rozwlekło mi się to okrutnie. Trzeci to już w ogóle trafił w dziurę czytelniczą, bo kompletnie nie chciało mi się jej odpalać, ale jak już udało mi się usiąść, to wsiąkałam od razu. Bo problem tego tomu polega na tym, że... po pierwsze ma on zdecydowanie za dużo stron, bo przez prawie połowę książki... nic się nie dzieje.

Pierwsza połowa to głównie trening Celeany, godzenie się z własną tożsamością i historią i mimo, że akcji praktycznie tam nie ma, to jednak te strony lecą zaskakująco szybko, a ja, oczywiście w swoim niedopatrzeniu, nie miałam pojęcia, że ta książka jest tak ogromna i na moment mnie to zniechęciło. Po przeczytaniu sama się zdziwiłam, bo książka szła mi jak krew z nosa, a okazało się, że męczyłam się z nią tylko cztery dni. Chociaż męczyłam to z takim przymrużeniem oka, bo miałam wrażenie, że w ogóle nie leci mi czas ;).

Nie jest to mój ulubiony tom. Taka przejściówka, która w sumie nie szokuje, nie dziwi i trochę gubi całe to napięcie, które czuliśmy w dwóch poprzednich. Takie dużo o niczym, ale o dziwo nie nudne. Nie wiem, czy wiecie, o co mi chodzi, ale nie wiem, jak to inaczej podsumować. Trochę nie zostaje w pamięci, ciężko mi sobie przypomnieć, co tam się w sumie działo, o wiele lepiej pamiętam dwa pierwsze tomy.

Ale, ale, totalnie uwielbiam nowego towarzysza naszej księżniczki! Rowan jest Ś W I E T N Y i zdecydowanie ratuje ten tom. Chyba mam po prostu słabość do takich zimnych drani, który jednak mają serducho. 

No cóż, co tu więcej wspomnieć. To nie jest najlepszy tom, ale nie jest też zły. Taki mam nadzieję, że chwilowy spadek formy.

Tytuł: Dziedzictwo Ognia
Tytuł oryginału: The heir of fire
Autor: Sarah J. Maas
Seria: Szklany tron (tom 3)
Stron: 654
Format: mobi
Wydawnictwo: Uroboros

2 komentarze:

  1. O kurczę! To w moim przypadku jest to mój ulubiony tom. Właśnie ze względu na to, że jest taki przejściowy i mamy większe spojrzenie w to, jaka jest główna bohaterka i co zrobi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, każdy znajdzie coś dla siebie. Ja póki co najbardziej w tej serii lubię to, że ją się tak absurdalnie szybko czyta :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger