Laura Esquivel - "Malinche. Malarka słów".
Seria: Brak.
Stron: 226
Wersja: Standard
Wydawnictwo: Znak
Malinche znaczy "Pan Malinali", mowa tutaj o Hernanie Cortezie, człowieku odpowiedzialnym za krwawy podbój Meksyku. Malinche to tak naprawdę Malinali, będąca tłumaczką pomiędzy Hiszpanami, a Aztekami. Książka zaś opowiada o prawdziwej postaci, prawdziwych wydarzeniach, tyle, że w trochę inny sposób.
Musze przyznać, że dziwnie się ją czytało, ale jest jednocześnie przerażająca, wciągająca i momentami niezrozumiała. Historia jest opowiedziana z punktu widzenia Malinali, od momentu jej urodzin, aż po śmierć. Rola "języka" to jej główna część. Nie wiem, czy to prawda, ale mówi się, że gdyby nie ona, podbój Meksyku byłby jeszcze bardziej krwawy. Ale czy wymordowania całej wioski w imię zasady nie jest j u ż wystarczająco krwawe? Ocencie sami.
Ups, jakiś fakt mi umknął, podbój Meksyku ? Ignorantka ze mnie... Co do książki to sama nie wiem, jakoś jeśli już mowa o czymś krwawym, to wolę zmyślony horror ;)
OdpowiedzUsuńAż tak krwawe nie jest, chociaż Aztekowie są uważani za dosyć krwawe plemię, te ich rytuałuy... :D
Usuń