Generalnie, nie wiem czy wiecie, ale obecnie 100% tego, co czytam jest w formacie mobi, czytnikowego kindla. Jest to moja mała obsesja, bo paradoksalnie po zakupu czytnika i przyzwyczajenia się do niego czytam... więcej. O wiele. Z papierem w sumie nie bardzo umiem sie obchodzić w tym momencie, jest jakiś niewygodny, niewymiarowy, nie wiadomo, jak to trzymać (: Ale zapach książek wciąż wielbię i potrafię nową książkę (zazwyczaj należącą do mamy) wąchać przez dłuuuugo czas.
A jak wiadomo czytnik = chmura. Przynajmniej ten kindlowski. A po co ściągać na bieżąco, jak można trzymać w chmurze? Zanim odpaliłam wifi było 230 pozycji na czytniku
W trakcie ściągania chmury 490 ebooków, 62 strony... |
I ten moment, kiedy chcesz wgrać serię, którą masz i strasznie chcesz przeczytać, bo się dowiadujesz, że wykorzystuje motyw nordyckich bogów... Ale masz zawaloną chmurę ;c I musisz tą chmurę ściągnąć. W sumie z jednej strony spoko, bo mam tam ogrom kryminałów, trochę fantastyki i sporo luźnych książek, które nie stanowią pierwszego tomu z czternastu...
Czasami myślę, że za dużo chcę przeczytać i jest tak wiele książek, a tak mało czasu <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!