Zimowe sny są powieścią stosunkowo krótką i różniącą się od innych, czytanych do tej pory, książek Evansa. I to zdanie piszę już trzeci dzień. Tak na dobrą sprawę nie wiem, co mam powiedzieć o tej książce. Joseph ma dwadzieścia dziewięć lat i pracuje w rodzinnej agencji reklamowej wraz z dwunastką rodzeństwa. Cała trzynastka pracuje w firmie, od najmłodszego do najstarszego, piastując różne stanowiska.
Mam dwadzieścia dziewięć lat i jestem dwunastym z trzynaściorga dzieci - z dwunastu synów i jednej córki. Mój ojciec był żonaty trzy razy, zanim poślubił moją matkę.
Na skutek błędu popełnionego przez najmłodszego Bena, będącego "pełnym" bratem Josepha, bierze on na siebie całą winę i zostaje zesłany na banicję. Starsi bracia wymusili na nim odejście z firmy. Zazdrośni bracia nie mogli znieść tego, że jest ulubieńcem ojca, a jego pomysły okazują się lepsze i bardziej trafne. Nie wierzą też, gdy mówi, że pomysły mu się przyśniły. Jego sny praktycznie zawsze się sprawdzają i widzi w nich nie tylko reklamy, ale i wydarzenia z przyszłości dotyczące jego znajomych.
Mam wrażenie, że ta książka ma w sobie dużo nawiązań religijnych, czego bardzo nie lubię i czuję się przez to nieswojo. Rzucony na głęboką wodę Joseph musi sobie radzić sam, zostaje praktycznie z niczym, a mimo to się nie poddaje i cały czas ma swoje prorocze sny. Śmierdzi mi tu Hiobem i jakimś wyższym poświęceniem właściwie w imię czego? Rodziny, która się go wyrzekła?
Nie powiem, fajnie się ją czytało, była krótką nowelką, prawdopodobnie z przesłaniem, aby nigdy się nie poddawać, bez względu jakie kłody życie nam rzuca pod nogi. Czytało się szybko, ale pozostaje niedosyt.
Mam wrażenie, że ta książka ma w sobie dużo nawiązań religijnych, czego bardzo nie lubię i czuję się przez to nieswojo. Rzucony na głęboką wodę Joseph musi sobie radzić sam, zostaje praktycznie z niczym, a mimo to się nie poddaje i cały czas ma swoje prorocze sny. Śmierdzi mi tu Hiobem i jakimś wyższym poświęceniem właściwie w imię czego? Rodziny, która się go wyrzekła?
Nie powiem, fajnie się ją czytało, była krótką nowelką, prawdopodobnie z przesłaniem, aby nigdy się nie poddawać, bez względu jakie kłody życie nam rzuca pod nogi. Czytało się szybko, ale pozostaje niedosyt.
Tytuł: Zimowe sny
Tytuł oryginału: A Winter Dream
Autor: Richard Paul Evans
Seria: brak
Stron: 288
Format: mobi
Wydawnictwo: Znak Literanova
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Evansa, aż wstyd :O
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam pierwszą i przepadłam :D Przeczytałam wszystkie, które miałam na półce i szukałam nastęnych :)
OdpowiedzUsuń