Książkę tą odkryłam na telefonie (!), kiedy grzebałam w plikach dla zabicia czasu. Dłuższą chwilę zajęło mi zorientowanie się, skąd ona się tam w ogóle wzięła, bo kompletnie jej nie kojarzyłam :) Ale wzruszyłam ramionami i stwierdziłam co mi tam. Potrzebowałam jakiejś książki, a telefon był wszystkim, co miałam przy sobie.
Claire Evans wraz ze swoim mężem Markiem uważani są za parę idealną - są kochającym się małżeństwem z dwudziestoletnim stażem, ona jest gospodynią domową, on poczytnym pisarzem, znanym na całym świecie. Choć wydaje się, że wszystko jest okay, dzieli ich coś naprawdę ważnego - ona jest monoską, on duosem. W ich świecie pamięć resetuje się po dwudziestym trzecim rokiem życia, a społeczeństwo dzieli się na dwa odłamy - pamiętających jeden dzień wstecz monosów i dwa dni wstecz duosów.
Duosi uważają, że są lepsi od monosów, bo pamiętają więcej, dzięki temu piastują także wyższe i ważniejsze stanowiska. Co tak naprawdę skrywa każde z małżonków? Jakie dzielą ich sekrety i tajemnice i co z tym wszystkim ma wspólnego tajemnicza Sophia i czemu Mark jest podejrzanym w sprawie?
Kurde, naprawdę się wciągnęłam w ten świat, a podział społeczeństwa ze względu na pojemność ich pamięci to dla mnie coś zupełnie nowego. Nie jest to rzecz, której bym się spodziewała w książce, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jest to naprawdę dobry kryminał, w którym autorka odkrywa przed nami karty stopniowo, nie dostajemy wszystkich informacji naraz i ja to bardzo cenię. Nie lubię dostawać wszystkiego od razu, bo to psuje całą zabawę i sprawia, że niekoniecznie mam ochotę przy tej książce wytrwać...
Kurde, naprawdę się wciągnęłam w ten świat, a podział społeczeństwa ze względu na pojemność ich pamięci to dla mnie coś zupełnie nowego. Nie jest to rzecz, której bym się spodziewała w książce, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jest to naprawdę dobry kryminał, w którym autorka odkrywa przed nami karty stopniowo, nie dostajemy wszystkich informacji naraz i ja to bardzo cenię. Nie lubię dostawać wszystkiego od razu, bo to psuje całą zabawę i sprawia, że niekoniecznie mam ochotę przy tej książce wytrwać...
Bohaterowie dostają coraz to nowsze kłody pod nogi, a gdy już myślimy, że wszystko jest okay i wszystko wiemy, Yap odkrywa przed nami kolejną kartę i nasze domysły walą się niczym domek z kart. Nie wiem, czy od tej autorki są jeszcze jakieś książki, ale jeśli tak, to ja zdecydowanie się na to pisze! Nawet zakończenie jest tutaj zaskakujące i w ostatnim momencie dostajemy nową niespodziankę. No wow po prostu. Okay, sprawdziłam. To jest DEBIUT. Boże, ja kocham takie debiuty!
Oczywiście nic nie jest idealne i sami bohaterowie, choć dobrze skonstruowani, są niesamowicie irytujący. Jest tutaj dużo szaleństwa, chorób psychicznych i przebywania w wariatkowie, a tego to ja akurat strasznie nie lubię. Użalająca się nad sobą i swoim małżeństwem bohaterka mnie wkurza i nie sympatyzuję z nią, nie umiem się w nią wczuć i mam ochotę wyciąć ją z książki. Ostatecznie Yap na tyle dobrze wykreowała postaci, że zmieniają się one wraz z odkrywanymi tajemnicami i na sam koniec da się je nawet lubić :)
Tytuł: Wczoraj
Tytuł oryginału: Yesterday
Autor: Felicia Yap
Stron: 416
Format: mobi
Wydawnictwo: W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!