Brooklyn 9-9 skupia się na losach Jake Peraulta'y, który jest utalentowanym, ale leniwym i nieszanującym zasad detektywie. Wraz z nim śledzimy lody reszty posterunku. Na posterunek przybywa nowy kapitan, ceniący sobie zasady i porządek kapitan Ray Holt. Pragnie doprowadzić do porządku rozbrykany posterunek i wprowadzić jakieś zasady. Jak to w sitcomie bywa - niekoniecznie mu się to udaje.
Lubię sitcomy i czasem fajnie jest odpocząć od mrocznych, naszpikowanych problemami seriali, od morderstw, potworów, czasem nawet od medycyny, którą w serialach wielbię. Ale Brooklyn mnie nie bawi, a przynajmniej nie tak, jakbym tego oczekiwała. Owszem, jest tu mnóstwo sytuacji, które spokojnie mogą rozbawić i wywołać uśmiech na twarzy, ale w moim przypadku można je raczej policzyć na palcach jednej ręki.
W sumie nie mam za dużo do powiedzenia na temat pierwszego sezonu. Serial posiada kanonadę różnorodnych postaci i mam wrażenie, że jest mocno schematyczny i mocno stereotypowy. Póki co nie wciągnął mnie nawet na tyle, żebym miała coś sensownego do powiedzenia na ten temat...
Tytuł: Brooklyn 9-9
Tytuł oryginału: Brooklyn 9-9
Sezon: 1
Odcinków: 22
Czas trwania odcinka: 22 minuty
Emisja: 2013
Emisja: 2013
Stacja: Fox
Słyszałam dość sprzeczne opinie na temat tej produkcji, dlatego nie wiem, czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńwww.kulturalnameduza.pl
Ja w sumie obejrzałam z czystej ciekawości, bo kojarzę Samberga z paru produkcji i jako muzyka i bardzo lubię, ale nie widzę nic smiesznego w serialu. Od taki do zabicia czasu czy też lecenia w tle :D
Usuń