"Uważałaś, że to musi być miłość, bo jak inaczej
mogłaś sobie wytłumaczyć, że godzisz się na to całe zło".
Ja dziękuję za taką miłość. Historia Tiny jest zdecydowanie jedną z najbardziej wstrząsających, jakie czytałam. Zazwyczaj takie historie mnie nie ruszają, a mam ich za sobą całkiem sporo, ale tutaj, w krytycznym momencie czułam się nieswojo. To uczucie było na tyle intensywne, że nie dałam rady dokończyć książki, musiałam to zrobić następnego dnia.
Ta historia przemocy domowej wstrząsnęła światową opinią publiczną. Najgorsze jest to, że już nigdy nie zobaczę moich dzieci… Kiedy dziewiętnastoletnia Tina poznaje Shane’a, koleżanka ostrzega ją, że jest niebezpieczny. Lecz gdy spotyka go dziesięć lat później, widzi w nim mężczyznę, w którego ramionach znajdzie upragnione poczucie bezpieczeństwa. Całkowicie zauroczona nie zauważa, jak agresywny potrafi być jej ukochany. Po ośmiu miesiącach następuje pierwszy brutalny atak. Shane wyzywa Tinę, opluwa i wyrzuca przez okno na ulicę... Tina nie zrywa z nim – miłość bierze górę nad instynktem samozachowawczym. Jest silniejsza niż ból, strach i upokorzenia. Ciężkie pobicia, pęknięcie kości policzkowej, rany zadawane nożem, interwencje policji, kochanki Shane’a przewijające się przez dom Tiny – jak można to wytrzymać? Jednak Tina znosi kolejne tortury. Shane znęca się nad nią, również na oczach jej dzieci, a ona wciąż wierzy, że to już ostatni raz, że teraz on się zmieni. Ta nadzieja kończy się 20 kwietnia 2011 roku, wraz z ostatnim okrutnym atakiem. Przez dwanaście godzin Shane katuje Tinę do nieprzytomności i wbija jej palce w oczy...
Nigdy nie byłam w stanie zrozumieć takich kobiet i nigdy nie będę w stanie. Nie rozumiem jak można godzić się na takie traktowanie, nie widzieć oczywistych znaków, ciągle wracać do brutala, kłamać dla niego, zmieniać zeznania w sądzie. Nie rozumiem i część mnie nienawidzi takich kobiet za to, co dają ze sobą zrobić. Z historii Tiny jasno można było wywnioskować, że Shane jest psychopatą, że kompletnie jej nie szanuje, gardzi nią i było to jasne już po niedługim czasie związku. Znikał na wiele godzin, imprezował z nieznanymi kobietami, olewał ją całkowicie i nic go nie obchodziło, że ona się martwi i czeka po nocach na niego.
Ten związek był jak narkotyk, Shane kompletnie owinął ją sobie w okół palca, robił z nią co chciał. Przejawiał niezdrową fascynację horrorami, odgrywaniem scen z nich i oglądaniem najbardziej krwawych scen, mimo, że Tina tak bardzo ich nienawidziła. Nie odeszła od niego nawet wtedy, gdy z lodowatym spokojem wyznał jej, że zadźgał własnego psa! Jakim chorym pojebem trzeba być, żeby coś takiego zrobić i jak stukniętą laską trzeba być, żeby po takim wyznaniu nie uciec, gdzie pieprz rośnie. Zwłaszcza, że wraz z nią mieszkała dwójka jej dzieci, z czego najmłodsze nie miało nawet trzech lat!
Nie rozumiem i nie chcę zrozumieć, nie chcę też roztrząsać, bo gotuje się we mnie gniew! Ta książka wyjątkowo nie jest dla każdego, bo opisane w niej brutalne sceny aż za mocno działają na wyobraźnię. Dodam tylko, że Amber w historiach prawdziwych znane jest ze swoich absurdalnie wręcz brzydkich okładek... Może książka ku przestrodze, ale kogo? Chyba totalnych zaślepionych idiotek...
Tytuł: Oślepiona
Tytuł oryginału: Out of the Darkness
Autor: Tina Nash
Stron: 328
Format: mobi
Wydawnictwo: Amber
Ja też nie rozumiem takich kobiet i nie przyjmuję tłumaczeń, że zostały zmanipulowane. Trzeba być naprawdę głupim, żeby się tak uzależnić od przemocy. Książka makabryczna, raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jedna z gorszych, jakie czytałam...
Usuń