Dlaczego wszechświat pozwala mieć dzieci ludziom, którzy je krzywdzą? Dlaczego nie daje ich ludziom takim jak ja, którzy ich pragną? Christopher i Hannah wiodą szczęśliwe i spokojne życie – on jest chirurgiem, ona pielęgniarką. Brakuje im tylko dziecka. Kiedy do szpitala trafia Janie, porzucona sześciolatka, Christopher od razu nawiązuje z nią kontakt i przekonuje Hannah, żeby wzięli ją do domu jako własną córkę. Ale Janie nie jest zwykłym dzieckiem.
Bardzo, ale to bardzo chciałam pokochać tą książkę, zwłaszcza, że Ocalić Syna tak bardzo przypadło mi do gustu. Niestety mimo moich najszczerszych chęci, nie udało mi się zapałać sympatią do tej historii i jej druga połowa już mnie męczyła i straciłam ochotę na kontynuowania, a to, co dostawałam w żaden sposób nie potrafiło mnie zadowolić.
Zacznijmy od tego, że to jest dobra historia, nie przeczę, tylko najwidoczniej nie jest dla mnie. Denerwowali mnie główni bohaterowie - on zaślepiony miłością do dziewczynki, ona uparcie tkwiąca w związku, w którym mąż ewidentnie nie szanuje jej zdania, oboje zaślepieni chęcią posiadania dziecka. Może to ten fakt tak bardzo mnie irytował, że dla posiadania dziecka zrobią dosłownie wszystko, nawet zniszczą siebie nawzajem i to, co do tej pory ich łączyło. No przepraszam, ale strasznie mnie coś takiego wkurza.
Sama Janie... O matko, co to było za dziecko! Podziwiam ślepą wiarę w tą małą istotkę, bo z nią ewidentnie już od samego początku było coś nie tak. Rozumiem te powiedzenia, że miłość ślepa i rozumiem zamiar tej książki, która ma zapewne pokazać, jak daleko rodzice, również adopcyjni są w stanie posunąć się z miłości do dziecka, ale dla mnie jest to zwyczajne nie. Nie rozumiem takiego zachowania i szczerze mówiąc nawet nie chcę zrozumieć, bo jest to dla mnie totalnie idiotyczne i zapewne wiele osób podczas czytania będzie odczuwało podobnie.
Dla mnie - morze irytacji - na zachowanie bohaterów, na sytuację, w jaką sami siebie wpakowali, na ślepotę, jakiej ulegli. Ale to dobrze, bo znaczy tylko tyle, że historia została dobrze skonstruowana, a ja jeszcze długo o niej nie zapomnę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!