Debiuty - temat rzeka. Są takie, o których mówi wręcza cały świat, są też takie, które przechodzą bez echa. Są lepsze i gorsze, ale a pewno każdemu towarzyszy ogromy stres, a ja od jakiegoś czasu jestem zdania, że każdemu należy się szansa, bo czasami niemrawy debiut jest dopiero zapowiedzią czegoś wspaniałego! W przypadku książki Bernadety Paździoch tak co prawda nie było, ale jestem ciekawa, czy jeśli wyda kolejną książkę, będzie ona lepsza?
Nie zachwyciła mnie ta powieść. Tak naprawdę gdzieś w połowie zgubiłam zainteresowanie, ale też wątek i ciężko mi powiedzieć, o czym tak naprawdę miała być ta historia. To w sumie był... thriller
psychologiczny? Nie mam pewności, a samo to już dużo świadczy, ale problem może nie leżeć w samej historii, ale w moim braku zainteresowania tematyką. Bohaterka książki, Marta jest terapeutką, ma romans z żonatym mężczyzną i zostaje wplątana w morderstwo dziecka.
Przyznaję, że brzmi to ciekawie i dla kogoś może być książką od której się nie oderwie, ale dla mnie? Trochę zmęczyłam. Przede wszystkim nie udało mi się polubić głównej bohaterki - kobiety wykształconej, inteligentnej, a jednak świadomie grającej rolę "tej drugiej". A skoro nie znoszę głównej bohaterki, to ciężko polubić mi samą historię, taka kolej rzeczy. Nie cierpię rozbijania rodzin, nie cierpię takiej chamskiej gry, także czytanie o jej rozterkach wcale nie sprawiało mi przyjemności, bo była zwyczajnie głupia i ja takiej głupoty nie rozumiem.
Cały czas zastanawiał mnie także fakt, dlaczego pisarze tak bardzo nie lubią terapeutów i czemu zawsze są oni powiązani z jakąś zbrodnią, Trochę mnie to bawi, trochę uważam, że to krzywdzące, ale to taka luźna myśl, niekoniecznie związana z samą książką.
Absolutnie nie mówię, że jest to powieść zła! Była sensownie skonstruowana, miała swoje lepsze i gorsze momenty, nie do końca się w niej odnalazłam, ale też nie zniknęła z mojej pamięci, gdy tylko skończyłam ją czytać. Jest trochę odwrotnie - myślę o niej i próbuję ją przeanalizować i zastawiam się, gdzie nie pykło. Na swój sposób ciekawa, trochę intrygująca, ale po prostu nie dla mnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!