Nie miałam w planach czytać w tym momencie Szóstki Wron, ale byłam jej ogromnie ciekawa i koniec końców pochłonęłam ją w dwa dni. I jeśli mówiłam, że Trylogia Griszy podobała mi się tak sobie, to Szóstkę pokochałam całym serduchem. Boże, jakie to było dobre! W końcu też zaczęłam dostrzegać te wszystkie połączenie między książkami Bardugo i jestem ogromnie ciekawa, co będzie czekało mnie w kolejnych pozycjach. Ale póki co, skupmy sie na tej.
Daje opis, bo jest genialny: Sześcioro niebezpiecznych wyrzutków. Jeden niewykonalny skok. Przestępczy geniusz Kaz Brekker otrzymuje ofertę wzbogacenia się ponad wszelkie wyobrażenie – wystarczy w tym celu wykonać zadanie, która z pozoru wydaje się niewykonalne: – włamać się do niesławnego Lodowego Dworu (niezdobytej wojskowej twierdzy) – uwolnić zakładnika (a ten może rozpętać magiczne piekło, które pochłonie cały świat) – przeżyć dostatecznie długo, żeby odebrać nagrodę (i ją wydać) Kaz potrzebuje ludzi wystarczająco zdesperowanych, żeby wraz z nim podjęli się tej samobójczej misji, oraz dostatecznie niebezpiecznych, żeby ją wypełnili. Wie, gdzie ich szukać. Szóstka najbardziej niebezpiecznych wyrzutków w mieście – razem mogą być nie do zatrzymania. O ile wcześniej nie pozabijają się nawzajem. Nie brzmi to trochę znajomo? Początkowo pomyślałam sobie: Dom z papieru! Mimo, że nigdy tego serialu nie widziałam i nie ciągnie mnie do niego, to muszę przyznać, że pomysł ogromnie mi się spodobał!
Na początku warto też powiedzieć, jak bardzo pod wrażeniem jestem rozwoju pióra Bardugo i jak rozbudowana wydaje się ta historia, w porównaniu z Trylogią Griszy. Tam nieodmiennie towarzyszyły mi wrażenie, że czegoś mi brakuje, że jest za mało, że ten świat jest taki trochę niedorobiony. Tutaj? Tu wszystko miało sens, postacie były rozbudowane, miały duszę, swój rozum i każda była zupełnie inna. Co prawda standardowo nie pamiętam połowy imion, ale z tym defektem już zdążyłam się pogodzić. Pamiętam Kaza i Kaz trochę skradł moje serduszko. To taki trochę typ skrzywdzonego bad boya, który skrywa głęboko w sobie łagodną naturę. Jest szorstki, nie okazuje uczuć, ale tak naprawdę dba o swoją załogę i misję, której się podjęli.
Kaz, Inej, Jesper (wincej nie pamiętam, wybaczcie mi) - to postacie, które skradły moje serducho. Kibicowałam im przez cały czas trwania historii, ekscytowałam się, gdy szło dobrze, stawało mi serce, gdy działo się źle. Rzadko kiedy jestem w stanie tak zgrać się z bohaterami, ale ta paczka dostarczyła mi mnóstwa rozrywki. Zakończenie serii rozbiło moje serducho, ale jednocześnie napawa mnie radością, bo ogromnie podobała mi się historia Kaza i cieszę się, że ta kurtyna opadła dopiero na sam koniec, w idealnym momencie. Gdyby stało się to wcześniej, zapewne nie odniosłoby to takiego efektu.
Kompletnie nie przeszkadza mi też objętość książki, bo przez nią się płynie. Ja jej słuchałam - w sumie ostatnio głównie słucham - i robiłam to z radością, niejednokrotnie parskając śmiechem pod nosem. Nie spodziewałam się, że tak bardzo polubię się z tą książką i że tak mocno mnie zaskoczy - po Trylogii Griszy nie spodziewałam się nie wiadomo czego, ale mogę stwierdzić z czystym sumieniem, że to jest autorka, której należy dać szansę! Moja ochota na jej powieści wzrasta, ale zdecydowanie zrobię sobie chwilę przerwy, bo Królestwo Kanciarzy jest potężne, a ja chcę sobie poukładać w głowie. I pewnie po drodze zdążę obejrzeć serial, bo piszę to dzień przed jego premierą!
Jedyne, czego nie potrafię rozgryźć, to jak ta historia ma się do historii Aliny - jakie są jej ramy czasowe, gdzie jest w tym wszystkim umiejscowiona. Alina została wspomniana raz, ale wcale mi się to nie wyklarowało, także jeśli ktoś ma pojęcie - dajcie znać! Nie umiem stwierdzić, czy jest to moje przeoczenie, czy nigdy nie zostało to dopowiedziane. Cóż - nie bardzo mi to przeszkadza, choć odrobinę liczę na to, że kolejna książka mi to wyklaruje. A póki co - czytajcie Bardugo!
Byłam zachwycona lekturą! I po obejrzeniu serialu mam ochotę na reread :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście byłam na świeżo, ale przede mną jeszcze Królestwo Kanciarzy :D
UsuńWrony są zdecydowanie lepsze od historii Aliny :) Akcja dzieje się po wydarzeniach z trylogii Grisza.
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem :)
Usuń