kwietnia 28, 2021

Edward Lee - Diabelskie Nasienie

Już dawno nie czytałam słuchałam książki, która tak bardzo by mnie od siebie odrzuciła. Edward Lee w swojej powieści przekrasza jakiekolwiek granice tego, co akceptowalne, w rezultacie otrzymujemy książkę, która łamie wszelkie tabu, każe złapać się za głowę i dziękujemy niebiosom, że była ona tak krótka.

W sumie jakbym przeczytała opis, to oszczędziłabym sobie tego, ale cóż, kto by sobie zawracał tym głowę? Podrzucę go, bo myślę, że idealnie obrazuje ideę książki, a to rzadkość: Za drzwiami, zdawałoby się, spokojnego żeńskiego akademika kryją się niewypowiedzialne potworności, przeplatane niczym nieposkromioną żądzą. Tydzień Inicjacji jest dla Ann White próbą, podczas której może się przekonać, że żaden akt nieprzyzwoitości nie jest zbyt upokarzający, żaden rodzaj seksualnego poniżenia zbyt paskudny… We wnętrznościach Domu Alfa pulsuje starożytne, cielesne zło, którego mroczne pożądanie doprowadza Ann do postradania zmysłów. Dziewczyna będzie oblewana pomyjami, opluwana, penetrowana, dymana, dźgana, upokarzana, policzkowana, sodomizowana, przepychana jak toaleta, wypełniana jak karafka i masowo poniżana. Z własnej woli przejdzie przez magiel seksualnej deprawacji, żeby udowodnić swoją determinację i zasłużyć na przyjęcie do grupy. Zamieniwszy się w naczynie wypełnione brudnym pożądaniem, czy zdoła przeżyć wystarczająco długo, żeby odkryć prawdziwy sekret Domu Alfa?

Zacznijmy od najważniejszego - to nie jest książka dla ludzi o słabych nerwach i wrażliwych, naprawdę. U mnie skończyło się to na frustracji, niechęci do kończenia i rozmyślaniach, jak można napisać coś takiego i kto to wydaje - czyli dosłownie takie same myśli towarzyszyły mi przy oglądaniu tych debilowatych horrorów w stylu Droga Bez Powrotu. Mam wrażenie, że ten sam poziom, ale od książki człowiek jednak wymaga odrobinę więcej. Ale co wrażliwe duszyczki mogą się czuć trochę zbrukane po lekturze tej książki. 

Nie będę nawet się wypowiadać, jak bardzo prostacka i wulgarna jest główna bohaterka i myślę, że połowę z tego, co mam do powiedzenia o tej książce trzeba by cenzurować. Pseudo katoliczka, która jest dziewicą, ale anal i oral to porządek dzienny. No kurde, poważnie? Strasznie mnie wkurza taka hipokryzja, dlatego co najmniej pięćdziesiąt razy miałam ochotę rzucić telefonem, a przesyłane M. cytatów nie zdało egzaminu, bo nie podjął współpracy :). Poza tym bohaterki są bezdennie głupie i nigdy, ale to nigdy nie zrozumiem, jak można świadomie wystawić się na takie upokorzenie, żeby zyskać miejsce w bractwie studenckim. Jest to ten poziom logiki, którego nigdy nie pojmę i nawet nie będę próbować. 

Dlatego będzie krótko, bo nie mam zamiaru się frustrować i Wam też to odradzam. Nie wiem, jak wyglądają inne książki autora - jeśli nie ma w nich takich elementów jak tutaj to chętnie dam drugą szansę, ale jeśli mam trafić znowu na taką porcję debilizmu - podziękuję.

Tytuł: Diabelskie Nasienie
Tytuł oryginału: Going Monstering
Autor: Edward Lee
Stron: 152
Format: TTS
Wydawnictwo: Dom Horroru

8 komentarzy:

  1. Koszmarna. Sam opis odrzuca, nawet nie chcę sobie wyobrażać co jest dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne, co w niej jest dobre, to że jest taka krótka.

      Usuń
  2. "Nie wiem, jak wyglądają inne książki autora.

    Lee zwany jest mistrzem horroru ekstremalnego, więc inne jego powieści są podobnie lub jeszcze bardziej chore.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znając życie pewnie jeszcze po jakąś sięgnę, bo zawsze daje milion szans autorom ^

      Usuń
  3. Lee to horror ekstremalny, dla fanów gatunku tylko i wyłącznie. I chyba w większości jego książek jest ostra jazda po bandzie - czytałam tylko Sukkuba, ale na wszystko, czym autor mógł szokować byłam przygotowana ;) A poziom literacki i zgodność logiczna to nieco inna kwestia, akurat tutaj przy niektórych twórcach horroru można się przejechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podchodzę do książki "na czysto", nigdy nie wgłębiam się w fabułę, ale też o jego książkach nie słyszy się w blogosferze, więc nikt mnie nie ostrzegł :D

      Usuń
    2. Tak, bo też to ten gatunek, który nie wejdzie do mainstreamu, popularny na zasadzie do poczytania w tramwaju w drodze pracy nigdy nie będzie ;P

      Usuń
    3. Nigdy nie wiesz, co tam ludzie czytają na tych czytnikach :D

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger