czerwca 23, 2021

Przegląd seriali #72

 LUCYFER (Sezon 5)


Jakie to było dzikie! Bądźmy poważnymi dorosłymi ludźmi przy ocenianiu tego serialu, ale moja opinia w tej kwestii się już raczej nie zmieni - Netflix totalnie spierdolił ten serial. Dopóki produkowała go pierwotna stacja (Fox), oglądałam go z naprawdę ogromnym zainteresowaniem i w mig nadgoniłam odcinki. Obecnie? Kompletnie nie mam na to ochoty, a poziom absurdalności niektórych odcinków sprawia, że robię nawet miesięczne przerwy między odcinkami... Muzyczne episody? Aktorzy spontanicznie zaczynający tańczyć na środku plaży podczas oględzin zwłok? No błagam, to nie jest high school musical, to miał być kryminał.

Jestem głęboko zażenowana tym, w jaką stronę to wszystko idzie i jak masakrycznie Netflix przeciąga wszystkie wątki. Ostatnie dwa odcinki piątego sezonu to jest coś, co rozbiło moje serducho w pył i ta konkretna postać w ogóle nie powinna ginąć! Finał sezonu to trochę jak ta słynna scena z Herculesa i totalnie nie wiem, co mam o tym myśleć. Miał być finał serialu, a tu krążą plotki, że ma być sezon szósty! No błagam...

A! Zapomniałabym kompletnie o fakcie, że przerwa pomiędzy pierwszą, a drugą częścią sezonu była tak długa, że kompletnie zapomniałam, co się tam działo :)
 
Tytuł: Lucyfer
Tytuł oryginału: Lucifer
Sezon: 5
Odcinków: 16
Czas trwania odcinka: 45 minut
Na podstawie: komiksu Lucyfer Neila Gaimana i Sama Kietha
Status: w trakcie
Stacja: Netflix

Biuro Ochrony Magii (sezon 1)


Mam tak czasami, że potrzebuj lekkiego, niezobowiązującego serialu, który absolutnie nic ode mnie nie wymaga, a do tego będzie uroczy. Wtedy lubię sięgać po produkcje skierowane dla dzieciaków (do wielu do dziś mam sentyment!). Nie spodziewałam się jednak, że tak się wciągnę w tą historię! Australijskie produkcje aktorskie dla nastolatków mają w sobie chyba jakąś osobliwą magię, a za ten serial odpowiada osoba, która dała nam H2O!

Losy Kyry, która pewnego dnia odkrywa istnienie świata magii, zaprzyjaźnia się z wróżkami i uczy się używać nowych mocy są momentami trochę nierealne, ale z bohaterami łatwo jest się zaprzyjaźnić, a ich przygody ogląda się z uśmiechem na ustach. Jedyny minus taki, że wszyscy wyglądają absurdalnie dojrzale, przez co ma się wrażenie, że w nastolatki wcielają się trzydziestki (ano nie, bo w trakcie kręcenia młodzi aktorzy mieli po 18 lat!). 

Ja tam jestem zadowolona, taka przyjemna, rodzinna opowiastka, która ucieszy młodszych, a u starszych może wywołać poczucie nostalgii. Nawet ucieszyła mnie wieść o powstaniu drugiego sezonu!

Tytuł: Biuro ochrony magii
Tytuł oryginału: The Bureau of Magical Things
Sezon: 1
Odcinków: 20
Czas trwania odcinka: 25 minut
Status: w trakcie
Stacja: Eleven

LEGO ELVES: TAJEMNICE ELVENDALE (Miniserial)


Wydaje mi się, że źle zaczęła oglądać, gdyż mam wrażenie, że za tym kryje się jakaś większa całość i trochę jest to wyrwane z kontekstu. A i owszem, internety mówię, że jest jeszcze jedna seria, stworzona przed tym. No mój błąd, nie sprawdziłam, ale nie polecam jednak oglądać od dupy strony, tylko po kolei. 

Ale cóż mogę rzec - przede wszystkim cudowna kreska! Początek, kreska, sam fakt odwiedzania innych światów, przypomina mi wszystkie moje ulubione bajki, jak chociażby WITCH, tylko tu mamy do czynienia z wróżkami i smokami. Bardzo przyjemna historia, którą ogląda się z uśmiechem na ustach i nutą nostalgii, ale w pamięci na dłużej raczej nie zostanie.

Tytuł: LEGO Elves: Tajemnica Elvendale
Tytuł oryginału: LEGO Elves: Secrets of Elvendale
Sezon: 1
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: 24 minuty
Status: zakończony
Stacja: Netflix

THE BURDEN OF TRUTH (Sezon 4)


Hm. Nie podobał mi się ten sezon. Tak, jak trzy poprzednie chłonęłam z zapartym tchem, tak tu wynudziłam się okropnie i w ogóle nie czekałam na nowe odcinki. Ciężko wskazać mi jednoznacznie, co nie kliknęło, ale fak faktem sezon był nudny, nieciekawy i nie porwał mnie. Nie zachwyciły mnie losy bohaterów, a wręcz przeciwnie, uważam, że to wszystko jest nadmiernie pokomplikowane. W sumie chyba chodzi o to, że kompletnie nie podoba mi się to, w jaki sposób to wszystko zostało rozwiązane. 

Ale patrząc na całość - fajnie to zrobili i jako finałowy sezon daje radę i sensownie kończy historię.

Tytuł: Ciężar prawdy
Tytuł oryginału: Burden of truth
Sezon: 4
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: 45 minut
Status: zakończony
Stacja: CBC

THE CREW (Sezon 1)


Serial przykuł moją uwagę już w okresie premiery, ale długo nie miałam potrzeby, ani ochoty go oglądać, aż do teraz. W sumie włączyłam trochę z nudów, trochę z potrzeby czegoś nieskomplikowanego i okazało się, że było to dokładnie to, czego w danym momencie potrzebowałam. Fantastyczna obsada (Kevin James na czele, uwielbiam gościa), która przypomina wszystkie nasze ukochane sit-comy, które oglądaliśmy na przestrzeni lat. Może i są stereotypowi do bólu, ale nie o postacie w tym serialu chodzi. O wyścigi samochodowe też nie, bo te są zaledwie tłem dla wydarzeń.

Sit-com nigdy nie był moją ulubioną formą serialu, w wielu przypadkach prześmiewcze żarty zupełnie do mnie nie trafiały, ale musze przyznać, że tutaj parę razy się zaśmiałam, a przez większość czasu towarzyszył mi uśmiech na twarzy. Nie mogę powiedzieć, że jest to serial wybitny, ale doskonale spełnia swoje zadanie - idealny na wieczorny relaks i do pośmiania się. Oby tego nie zepsuli!

Uptade: Anulowali :)

Tytuł: Mechanicy
Tytuł oryginału: The Crew
Sezon: 1
Odcinków: 8
Czas trwania odcinka: około 30 minut
Status: w trakcie anulowany
Stacja: Netflix

LOVE, DEATH & ROBOTS (Sezon 1-2)


Nie miałam kompletnie w planach tego serialu, nie leżał nigdy w kręgach moich zainteresowań, ale zaciekawił mnie zwiastun drugiego sezonu i bam, obejrzałam całość w trzy dni. Najszybciej byłoby mi to przyrównać do zbioru opowiadań (nie jest to moja ulubiona forma, ale o dziwo tutaj zdaje sprawdzian!). Byłam zachwycona różnorodnością tematów, jak i samych animacji, bo dostałam chyba każdy możliwy rodzaj. W pierwszym sezonie na osiemnaście historii nie podobały mi się zaledwie dwie, znalazłam też kilku ulubieńców, a niektóre mocno mnie zaskoczyły. No cudo!

Drugi sezon za to już moim zdaniem mocno kuleje. Jest niesamowicie krótki, nie ma nawet połowy tego, co pierwszy i choć animacje są naprawdę dopracowane - czasem musiałam się zastanowić, czy to animacja, czy patrzę na żywego człowieka - ale są... Czegoś mi tutaj zdecydowanie zabrakło. Oglądałam z zainteresowaniem, ale nie zachwyciły mnie i zdecydowanie zabrakło mi tutaj różnorodności, którą dostałam w pierwszym sezonie, bo tutaj wszystkie były utrzymane w podobnym stylu. Jest dobry, ale porównując z pierwszym rozczarowuje...

Tytuł: Miłość, śmierć i roboty
Tytuł oryginału: Love, Death & Robots
Sezon: 1-2
Odcinków: 18+8
Czas trwania odcinka: 6-18 minut
Status: w trakcie
Stacja: Netflix

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger