listopada 16, 2021

L. J. Shen - Chaos

Kończąc pierwszy tom doskonale wiedziałam, jakich postaci będzie dotyczył drugi (i coraz bardziej żałuję, że to nie od tej serii zaczęłam przygodę z Shen i na 99% zrobię reread Pretty Reckless, co by w mojej głowie wszystkie postacie wskoczyły na właściwe miejsca). Wciąż twierdzę, że chłopaki z Hot Holes mają absurdalnie idiotyczne ksywki i z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że ten tom lubię o wiele bardziej.

Przez Rosie LeBlanc.

Młodsza z sióstr zdecydowanie bardziej mi się podobała i mimo, że nieuleczalnie chora, pozostaje waleczną, zadziorną i pyskatą młodą kobietą, która nie daje sobie wejść na głowę. I pozostaje wierna sobie, swoim ideałom i wartościom. Rosie nie chce żyć jako ktoś, kto obarczony jest poważną chorobą. Chce żyć jako młoda kobieta, którą jest. Chce kochać, być smutna, szczęśliwa, chce wyrażać swoje zdanie i żyć pełnią życia. Ale też nie zamierza się wiązać, nie chce mówić nikomu "na zawsze", kiedy nie wie, jak wiele życia ma jeszcze przed sobą. 

Ja tą książkę jednocześnie uwielbiam i jej nie znoszę. Uwielbiam za Rosie, ale też za nią nie znoszę, bo Rosie jest powodem, dla którego brnęłam dalej, ale jednocześnie bałam się, jak ta historia się skończy, bo skoro ona nie wie, ile tak naprawdę zostało jej życia, to skąd mogę wiedzieć to ja? I tak naprawdę przez całą historię żyjemy w niepewności. Nie wiemy czy ten dzień jest kolejnym zwykłym dniem, czy to będzie ostatni dzień i czy kolejny nie rozdział nie będzie oznaczał złamanego przynajmniej jednego serca. A ja nienawidzę żyć w takiej niepewności.

Przyznaję szczerzę, że ta historia doprowadziła mnie do łez. Nie powiem jakich, bo tego musicie dowiedzieć się sami, ale był taki moment, w którym moje serce pękło, rozpadło się na kawałki i przestało bić, a ja autentycznie zamarłam w niepewności, czy w ogóle chcę jeszcze kontynuować tą przygodę, a autorka tak poprowadziła fabułę, że jeszcze długą chwilę trzymała mnie w niepewności, a ja w poczuciu totalnego zagubienia klikałam kolejne strony, żeby dowiedzieć się, czy jednak się uśmiechnę, czy wybuchnę płaczę. Doceniam, szanuję za taki zabieg, ale zdecydowanie nie lubię.

Ale przez to wszystko jestem jeszcze bardziej ciekawa kolejnych tomów, bo w życiu prywatnym całej ekipy dużo się zmieniło i moja ciekawość sięga zenitu! I to wszystko wciąż nie zmienia faktu, że uważam te ich ksywki za absurdalnie idiotycznie i zastanawiam się, czy to jakieś zboczenie bogaczy, czy to ja nie potrafię ich docenić.

Tytuł: Chaos
Tytuł oryginału: Ruckus
Seria: Święci Grzesznicy (tom 2)
Autor: L. J. Shen
Stron: 304
Format: mobi
Wydawnictwo: Edipresse Książki

4 komentarze:

  1. Ojejku no nie poznaje cię :O tyle romansów i erotyków w tym roku u ciebie. Jestem dumna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze :D Coś czuję, że za szybko mi nie przejdzie, ale za to odstawiłam fantastykę ^

      Usuń
  2. Wątek choroby w książce zawsze wprowadza ogromną niepewność. Ja jednak zawsze mam ogromną nadzieję na szczęśliwe zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też wyszukiwałam i wyczekiwałam szczęśliwych zakończeń. Wciąż je uwielbiam, ale czasami taka niepewność jest chyba nawet lepsza, wydobywa więcej emocji.

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger