Urlop, urlopem się cieszę, głupa palę i cóż, nudzę się. Jak to na urlopie we wrześniu, ale korzystam z ostatniego wolnego przed szkołą. No i z kuchni, póki jeszcze takową mam, bo za tydzień zaczyna się remont, więc póki co to może być ostatni przepis z mojej strony :) No a jako że siedzę w domu kompletnie sama, Marcin w pracy, to co można robić? PIEC!
Muszę przyznać, że ten przepis mi się dosłownie przyśnił, myślałam o czymś takim już wczoraj i dziś, odkąd tylko wstałam. No a że nie ma ani brata, ani taty, ani nawet mamy, którzy by narzekali, że coś pichcę i kręcili nosem, postanowiłam wykorzystać tę sytuację. W trakcie robienia tak sobie pomyślałam, że te francuskie zawijańce przypominają trochę studencki deser. Mieszczą się w budżecie, są szybkie i przede wszystkim pyszne :) No ale przejdźmy do rzeczy.
Potrzebujemy:
No to teraz po kolei :D
bierzemy czekoladę (musi być trochę rozpuszczona, nie może stać wcześniej w lodówce, bo stracimy parę godzin, czekając, aż zmięknie), nóż (nie koniecznie ostry) i smarujemy całą powierzchnie ciasta, zostawiając kawałek na obrzeżach. O tak:
następnie bierzemy banany, pozbywamy się skórki i kroimy je na cienkie plasterki. banany nie muszę być dojrzale, mogą być już troszkę przejrzałe, bo tak czy siak podczas pieczenia zmiękną, a te przejrzałe zachowają się lepiej i będziemy mieli miękkie kawałki w środku :) I, jak widać na załączonych poniżej obrazkach, układamy je w trzy rządki.
Następnie zwijamy ciasto w rulon, nie ciasto, żeby nie pękło, zwyczajnie, delikatnie i brzeg smarujemy odrobiną białka, żeby je razem "skleić". Inaczej się rozklei i wyjdzie, no cóż, kupa :)
Jeszcze przed pieczeniem kroimy je na małe kawałki, jak grube to zależy od was. Ja zrobiłam ten błąd, że pokroiłam je dopiero po pieczeniu i mi się całe zapadły ^ O tak"
Co nie zmienia faktu, że były przepyszne! Przynajmniej ten jeden, którego spróbowałam. Pieczemy je w nagrzanym piekarniku w temperaturze 200 stopnie przed około 20-25 minut. Po tym czasie wykładamy na coś i zostawiamy do ostygnięcia. A potem? Potem już tylko jeść :)
Smacznego!
Ciekawe jak będą smakować, już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńByły pyszne, to musisz przyznać. Szkoda tylko, że się tak zapadły ><
UsuńNom, pyszne były Kochanie =*
Usuńtaki urok francuskiego że się zapada
Zdolna jestem, wiem :D
UsuńChyba zrobię :D RS.XX.PL
OdpowiedzUsuńA zrób :D
Usuńhttp://c.wrzuta.pl/wi7239/a68ddca50015be4250995a64/rzygam-tecza
OdpowiedzUsuńSame pyszności! :P Mmmm! Paluszki lizać! Zazdrościmy tych talentów kucharskich. ;D
A tak jeśli już w temacie żarcia francuskiego, to ostatnio dowiedziałyśmy się, że ciasto oryginalnych francuskich croissantów jest... bardzo kaloryczne. >_< Ale cóż, same niebo w gębie, żreć i nie żałować! :P
Pozdrawiamy! ;**
z-t-p.xx.pl
Boże, tera\ to juz chyba wszystko jest kaloryczne >< Nic dziwnego, że francuzi jedzą na śniadanie TYLKO croiisanta i kawę :D
UsuńNadchodzi... wrześniowa rasa miesiąca! Wiem, że tempo jest szalone, ale chciałam zdążyć, nim skończy się miesiąc :)) http://chartykas.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńWszystko co łączy czekoladę i banany jest pycha :) szczególnie nasze naleśniki xd
OdpowiedzUsuńTy to byś musiała chyba ich tonę zjeść :D
Usuń