Simon Beckett - "Chemia śmierci".
Seria: Nie ma nazwy, ale jest ciąg dalszy!
Stron: 383
Format: Pocket
Wydawnictwo: Amber
Czy macie czasami tak, że natrafiacie na tak dobrą, fascynującą, wciągającą, zaskakującą książkę, że po jej zakończeniu mijają godziny, dni, tygodnie, a Wy wciąż nie możecie się otrząsnąć na tyle, żeby sięgnąć po następną książkę, kolejną przygodę, bo czujecie się tak, jakbyście zdradzali bohaterów? Ja chyba na taką trafiłam, bo minęło dokładnie 8 dni, odkąd skończyłam poprzednią i wciąż nie czuję chęci, zagłębiania się w kolejną książkę, będąc pod urokiem poprzedniej.
Taki wpływ miał na mnie Simon Beckett i jego powieść "Chemia śmierci". Słyszałam parę pozytywnych opinii, ale zabierając się za tą książkę, nie spodziewałam się wiele. Nigdy tego nie robię, nie chcę się za bardzo zawieść. I się nie zawiodłam. Całkowicie wciągnęłam się w akcje, dziwiąc się tam, gdzie powinno się dziwić, martwić tam, gdzie się dało i płakać, gdy trzeba było płakać. Pochłonęła mnie całkowicie wartka akcja, wyraziści bohaterowie i cóż, fantastyczny styl.
Nie będę opowiadać, o czym jest ta książka, bo radzę przeczytać samemu, lepszy efekt :) Powiem tylko, że połączenie medycyna + odległe miasteczko + zaburzenia psychiczne + akcja = !!!
Z niecierpliwością czekam, aż w moje łapki wpadną kolejne trzy jego książki :D Nie ma co, msze poszukać, może będą w przecenie! <3
Zdecydowane 6!
A co po wiesz na to, że ja za chwilę przed obiadem jeszcze go posmakuję? :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Już czytam :)
O boże, proszę, nie dobijaj mnie :D
UsuńSzczerze mówiąc, nie podoba mi się okładka tej książki. Wiem, że to tylko okładka, ale jakby ta książka leżała w jakiejś księgarni to w życiu bym nie zwróciła na nią uwagi! Według mnie okładka jest bardzo ważna. To ona zachęca do przeczytania książki. Dobra, to ja przeczytam Twoją recenzję :)
OdpowiedzUsuńMi się własnie podoba, jest taka... niepozorna :)) Zauważyłam głównie w książkach młodzieżowych, że okładki są do kitu, a książka potrafi być fantastyczna, także ja zawsze patrzę okładka + tytuł :]
UsuńJestem już, tylko konsumowałam princesstårta <3 Został jeszcze kawałek, tak bym chciała się nim z Tobą podzielić...
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam, tylko, że z "W pierścieniu ognia". Czytałam go całą noc! (Dosłownie, nie żartuję). Bardzo się wciągnęłam, tak jak Ty z "Chemią śmierci". Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Szczególnie tym, że nie napisałaś treści :D. Jestem ciekawa, co Cię tak zafascynowało :) | zew-polnocy.blogspot.com
Wyślij pocztą! Um, ja ją czytałam, gdy miałam iśc spać, bo następnego dnia do pracy i stwierdziłam, że nie, najpierw muszę przeczytać książkę, bo nie ma mowy, żebym zasnęła ^
UsuńZapraszam na NN <3 // chartykas
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałem ale książka już leży na półce i czeka w kolejce :D
OdpowiedzUsuńJa czekam, aż przeczytasz i mi kupisz następne (NAM!, NAM! :D)
Usuń