grudnia 08, 2013

Simon Becket - "Chemia śmierci".




Simon Beckett - "Chemia śmierci".
Seria: Nie ma nazwy, ale jest ciąg dalszy!
Stron: 383
Format: Pocket
Wydawnictwo: Amber

Czy macie czasami tak, że natrafiacie na tak dobrą, fascynującą, wciągającą, zaskakującą książkę, że po jej zakończeniu mijają godziny, dni, tygodnie, a Wy wciąż nie możecie się otrząsnąć na tyle, żeby sięgnąć po następną książkę, kolejną przygodę, bo czujecie się tak, jakbyście zdradzali bohaterów? Ja chyba na taką trafiłam, bo minęło dokładnie 8 dni, odkąd skończyłam poprzednią i wciąż nie czuję chęci, zagłębiania się w kolejną książkę, będąc pod urokiem poprzedniej.

Taki wpływ miał na mnie Simon Beckett i jego powieść "Chemia śmierci". Słyszałam parę pozytywnych opinii, ale zabierając się za tą książkę, nie spodziewałam się wiele. Nigdy tego nie robię, nie chcę się za bardzo zawieść. I się nie zawiodłam. Całkowicie wciągnęłam się w akcje, dziwiąc się tam, gdzie powinno się dziwić, martwić tam, gdzie się dało i płakać, gdy trzeba było płakać. Pochłonęła mnie całkowicie wartka akcja, wyraziści bohaterowie i cóż, fantastyczny styl.

Nie będę opowiadać, o czym jest ta książka, bo radzę przeczytać samemu, lepszy efekt :) Powiem tylko, że połączenie medycyna + odległe miasteczko + zaburzenia psychiczne + akcja = !!! 

Z niecierpliwością czekam, aż w moje łapki wpadną kolejne trzy jego książki :D Nie ma co, msze poszukać, może będą w przecenie! <3
Zdecydowane 6!

9 komentarzy:

  1. A co po wiesz na to, że ja za chwilę przed obiadem jeszcze go posmakuję? :D

    Dziękuję :*

    Już czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, nie podoba mi się okładka tej książki. Wiem, że to tylko okładka, ale jakby ta książka leżała w jakiejś księgarni to w życiu bym nie zwróciła na nią uwagi! Według mnie okładka jest bardzo ważna. To ona zachęca do przeczytania książki. Dobra, to ja przeczytam Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się własnie podoba, jest taka... niepozorna :)) Zauważyłam głównie w książkach młodzieżowych, że okładki są do kitu, a książka potrafi być fantastyczna, także ja zawsze patrzę okładka + tytuł :]

      Usuń
  3. Jestem już, tylko konsumowałam princesstårta <3 Został jeszcze kawałek, tak bym chciała się nim z Tobą podzielić...

    Ja też tak miałam, tylko, że z "W pierścieniu ognia". Czytałam go całą noc! (Dosłownie, nie żartuję). Bardzo się wciągnęłam, tak jak Ty z "Chemią śmierci". Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Szczególnie tym, że nie napisałaś treści :D. Jestem ciekawa, co Cię tak zafascynowało :) | zew-polnocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyślij pocztą! Um, ja ją czytałam, gdy miałam iśc spać, bo następnego dnia do pracy i stwierdziłam, że nie, najpierw muszę przeczytać książkę, bo nie ma mowy, żebym zasnęła ^

      Usuń
  4. Zapraszam na NN <3 // chartykas

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałem ale książka już leży na półce i czeka w kolejce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam, aż przeczytasz i mi kupisz następne (NAM!, NAM! :D)

      Usuń

Zostawiając komentarz uzdrawiasz jedną magiczną istotę. Zostaw po sobie ślad!

Copyright © Kasikowykurz , Blogger